poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wedel Bajeczny mleczna z nadzieniem orzechowym z wafelkami i kawałkami orzechów arachidowych


W najbliższym czasie na blogu pojawią się recenzje produktów rodzimego Wedla. Dla wielu Polaków dumą narodową jest wedlowskie Ptasie Mleczko czy też Mieszanka Wedlowska. Ja mam do tego kultu sceptyczne podejście i nie uważam tych produktów jako fenomenów na rynku słodyczy. Oczywiście, zapewne jest to kwestia zapotrzebowania mas na konkretne, łatwo akceptowane produkty, ale... Nie będę doszukiwać się pozytywnych superlatyw w tym, na czym się zawiodłam, prawda? :) Tak, na przestrzeni lat Ptasie Mleczko i Mieszanka Wedlowska smakują już inaczej... Ptasie Mleczko zawsze bardziej smakowało mi z Otmuchowa. A cukierki z Mieszanki Wedlowskiej są miłym wspomnieniem dzieciństwa... Kiedy wróciłam do nich po latach, bardzo się zawiodłam. To już nie było to samo. Zdecydowanie wolę Mieszankę Teatralną z Goplany, i to ona jest dla mnie kultowa.

Wróćmy jednak do rzeczonej Mieszanki Wedlowskiej. Orzechowe cukierki Pierrot i Bajeczny to dla wielu osób zdecydowani faworyci w tej gamie. Ja również najbardziej je lubię, to samo tyczy się batoników Wedla o powyższych nazwach. Gdy jakiś czas temu, Pierrot i Bajeczny pojawiły się w formie tabliczek, zapragnęłam ich spróbować. W pierwszej kolejności próbowałam Pierrota. To była miła degustacja, przypominała mi nieco tabliczkową wersję Michałków Zamkowych (jednakże gorszą, bowiem w mlecznej czekoladzie ;)). Bajecznemu więc postawiłam dość wysokie wymagania i...

...zawiodłam się. Tabliczka przypominała mi w smaku jakieś tanie cukierki z tłuszczowo-cukrową masą okraszoną solidną dawką aromatu orzechowego... Mleczna czekolada była zupełnie bez wyrazu. Nadzienie maziste, niezbyt przyjemne w konsystencji. Kawałki orzechów i wafli zbyt małe, aby nadzienie nabrało sensownej struktury. Tłuszcz roślinny częściowo utwardzony w składzie straszy na kilometr... I niestety, czuć tą margarynę w smaku. Gdyby Wedel zamiast tego pokusił się o solidniejszy dodatek miazgi orzechowej - było by o wiele przyjemniej.

Jest kiepsko. Źle. Ta czekolada utwierdza mnie w przekonaniu, że kolekcjonerstwo każdych nowych smaków, które pojawiają się na rynku - jest tylko wyrzucaniem pieniędzy w błoto... Lepiej odłożyć te trzy złote i dokonać przemyślanego zakupu lepszej czekolady, za wyższą cenę. Wtedy i degustacja będzie bardziej przyjemna, i recenzja na blogu bardziej spektakularna... :)


Skład: czekolada mleczna 50% (cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromat), cukier, tłuszcz roślinny częściowo utwardzony, orzechy arachidowe 7,1% (miazga i kawałki), mleko odtłuszczone w proszku, serwatka w proszku, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, listki waflowe 1,5% (mąka pszenna, mąka żytnia, olej słonecznikowy, jaja w proszku, maltodekstryna, lecytyna sojowa, sól, wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu, pirosiarczyn sodu), miazga z orzechów laskowych 1,4%, lecytyna sojowa, aromat.
Masa kakaowa min. 31%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 546 kcal


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz