sobota, 9 września 2017

Cacao Hunters Perla Negra ciemna 74%


Po trzech doskonałych, bardzo charakterystycznych kolumbijskich czekoladach od Cacao Hunters, przyszedł czas na degustację kolejnych tabliczek tej marki przywiezionych przeze mnie z podróży do Kolumbii. Dotąd wraz z Cacao Hunters eksplorowaliśmy regiony Kolumbii bardziej wysunięte na północ, teraz przenosimy się bliżej granicy z Ekwadorem.


Tumaco jest portowym miastem gminnym leżącym nad Oceanem Spokojnym, w departamencie Nariño. Kakao z tego regionu, łączącego wpływy oceanu i tropiku oraz dziedzictwo pilnie pracujących farmerów, zostało pięknie nazwane przez Cacao Hunters czarną perłą Pacyfiku. Uroczo opakowana Perla Negra jest jedną z dwóch zakupionych przeze mnie czekolad z regionu Tumaco wypuszczonych spod skrzydeł Cacao Hunters. Charakteryzuje się 74% zawartością kakao, zaś druga tabliczka - nazwana po prostu Tumaco - zawiera 82% kakao. Postanowiliśmy skosztować obu czekolad (każda po 28 g) podczas jednej degustacji, porównując je ze sobą.


W aromacie żywobrązowej, wręcz czerwonawej tabliczki wychwyciliśmy kwiaty, przechodzące następnie w lekko drażniący nozdrza pyłek kwiatowy, a dalej pikantność przypraw. W kontakcie z podniebieniem pierwszym wrażeniem jest proszkowość, lecz jednocześnie odczuwamy znaczną tłustość. Od razu próbuje zaatakować nas goryczka, ale najpierw skupiamy się na konsystencji. Perla Negra w środku wydaje się być szorstka, lecz z wierzchu okazuje się być idealnie gładka. Ostatecznie tłusty aksamit dominuje, po raz kolejny pozwalając delektować się specyficzną subtelnością struktury czekolad od Cacao Hunters.


Perla Negra o dziwo nie była tak specyficznie kwaśna, jak zdecydowania większość próbowanych dotąd przeze mnie kolumbijskich czekolad. Oddalenie Tumaco od innych regionów, z których pochodziło kakao użyte do wyprodukowania pozostałych moich tabliczek wywarło niesamowity wpływ na nuty smakowe Czarnej Perły. Z szorstko-gładkiego morza wynurza się miód z przyprawami, czy raczej mleko w miodem, cynamonem i odrobiną kardamonu. Ciągle próbuje się przebić nieco piołunowa gorycz, czająca się gdzieś za przyprawami, jednakże na pierwszym miejscu zdecydowanie stawiam słodycz. Miód zaczyna mieszać się z karmelem, ukazując więcej ziemisto-palonych nut. Ziemia i drewno są tu bardzo aromatyczne, uderzając w nuty kwiatów i chmielu.


Przeniosłam się do wilgotnego tropiku, gdzie dopiero co spadł i tak często pojawiający się deszcz. Wszystko pachnie wzruszonym kroplami drewnem i ziemią. Mój Mąż stwierdził, że jednak był to bardziej aromat deszczu, który spadł na już nieco przeschnięte drewno i ziemię. Przyprawowe nuty mogą stwarzać takie wrażenie. Fakt, jest tu jakaś suchość, pierwotność drewniano-ziemista. Mimo to czekolada nadal jest delikatna, tłusta, przez co budzi skojarzenia także z wilgocią. Trochę jak dojrzała gruszka z nadal twardawą skórką. Gdy już dżungla totalnie mnie objęła, otoczyła mnie słodycz wonnych kwiatów o wielkich i ciężkich kielichach oraz nieprzyzwoicie dojrzałych miąższystych owoców tropikalnych. Niespodziewanie pojawiła się kawa, słodka kawa z mlekiem, miodem i cynamonem. Pita w takich oszałamiających warunkach zupełnie zawróciła w głowie.


Kolumbijska kwaśność, dziwacznie imitująca chmiel, próbuje wbić się w spójny słodko-gorzki duet, ale ciężko jej to idzie i ostatecznie przegrywa. Perla Negra do końca pozostaje przede wszystkim łagodna. Była dla mnie jedną z łagodniejszych kolumbijskich czekolad. Syciła swą tłustością, była pełna. Znaleźliśmy w niej wiele nut, wyważonych, zbalansowanych w zgraną kompozycję. Nic w niej mocno nie razi, niczego też jej nie brakuje. Bardzo smaczna, choć... to te egzotyczne kolumbijskie kwasy z innych czekolad mocniej zapadły mi w pamięć. Jak odebrałam siostrę Perla Negra - Tumaco 82%? O tym przekonacie się już wkrótce, po małym peruwiańskim przerywniku.


Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 74%.
Masa netto: 28 g.

2 komentarze:

  1. Trochę straszy ta piołunowa gorycz, ale reszta bardzo zachęcajaca, zwłaszcza miód z cynamonem i moim ulubionym kardamonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostałe nuty smakowe tylko in plus, zresztą owa gorycz była ciekawym przełamaniem.

      Usuń