piątek, 31 stycznia 2020

Naive Molecules ciemna 75% Peru bioaktywna z erytrytolem


 Litewska marka Naive ma wiele nietypowych czekolad, jednakże Molecules znajduje wśród nich szczególne miejsce. Otóż czekoladnik z Naive - Domantas Uzupalis - opracował metodę obróbki kakao o nazwie Molecules, pozwalającą stworzyć z niego czekoladę z zachowaniem jak największej ilości naturalnie występujących w nim witamin, minerałów, antyoksydantów oraz substancji neuroaktywnych (jak chociażby teobromina czy fenyloetyloamina). Wybór pochodzenia ziaren Molecules nie jest dowolny - padł na rodzime peruwiańskie kakao z okolic Cusco i doliny Machu Picchu.

Nie wiem, cóż takiego wyjątkowego jest w procesie Molecules i o ile więcej jest w takowej tabliczce wszelkich dobrodziejstw w porównaniu do klasycznie wykonanej Prawdziwej Czekolady (lub też takiej z tzw. "surowych" ziaren). Zirytował mnie fakt, że jako słodzika użyto erytrytolu, gdyż wiedziałam, że zaburzy mi on odbiór charakterystyki samego kakao. Nie mniej jednak, dzięki zastąpieniu cukru tym naturalnym słodzikiem, Naive Molecules w pełni zasługuje na miano żywności
funkcjonalnej.

Moje czekolady marki Naive kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.


Nietypowy kształt tabliczki bawi i jakoś tak wzbudza skojarzenie z tym, iż producent bardzo chciał umieścić jak najmniej samej czekolady w klasycznej wielkości opakowaniu (choć masa Naive Molecules nie odbiega tak naprawdę w niczym in minus w porównaniu do innych tabliczek z litewskiej manufaktury). Czekolada posiadała piękną nasyconą barwę, zaś pachniała... mieszanką woni leśnego runa z polukrowanym pączkiem z różaną konfiturą. A to psikus!


 W smaku niestety od początku irytował mnie erytrytol. Niósł ze sobą wyraźny chłodzący efekt, zaś każdy kęs rozpuszczał się w ustach niczym gładka kostka lodu - nawet pomimo tego, iż kakao zdawało się być esencjonalne, gęste i z predyspozycjami do rozkosznie inwazyjnego zachowywania się w buzi. Zgodnie z sugestiami zapachowymi, kakao miało w sobie całe mnóstwo leśnych konotacji: wilgotne drzewo, pulchna ziemia, mchy i liście, a ponadto - grzyby. Drugą wiodącą nutą był wysokiej jakości pączek z bardzo dobrego ciasta, świeżo wysmażony, z lekko cytrynowym lukrem i przepyszną różaną konfiturą w środku. Wątek róży był tak mocny, że aż namacalny.

Delektowałam się tymi bardzo plastycznymi nutami, jednakże przeklęty erytrytol sprawiał, iż finisz w Molecules zdawał się zbyt płaski, ulotny, zimny. Żałowałam, że tak bardzo przeszkadzał on w totalnym zatopieniu się w kakaowej mocy. Jedzenie tej czekolady było niczym... uprawianie seksu po wypiciu nieco zbyt dużej ilości alkoholu. Przyjemność odczuwana nie w pełni świadomie, przytłumiona jak za mgłą.


Czy w porównaniu do innych czekolad odczułam jakoś specjalnie bioaktywne właściwości Molecules? Wątpię. Czekoladę jak zwykle zjadłam w towarzystwie kawy, zaś zaraz po degustacji zażyłam intensywnego ruchu na świeżym powietrzu, toteż endorfiny siłą rzeczy buzowały w mej krwi. O ile sama idea Molecules może nie jest bezzasadna, o ile połączenia erytrytolu z tak dobrym kakao nie mogę Naive wybaczyć.


Skład: ziarna kakao Molecules, erytrytol, tłuszcz kakaowy, cynk.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 57 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 599 kcal.
BTW: 9,5/43/38.

2 komentarze:

  1. Nie podobała mi się,erytrytol przeszkadzał, prawdopodobnie to przez niego nie mogłem docenić kakao. Przypominała mi w smaku surową czekoladę, wyszło dziwacznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi ją słodzik zepsuł! Normalnie w każdej nucie coś nagmerał. Mi przy tej dzikiej róży jeszcze goji się pokazały. Przy skojarzeniu z pączkiem myślałam, że już chyba wcale odleciałam i doszukuję się nut takich, bym mogła zjechać z czystym sumieniem. Żeby było ciekawiej, obok tych mocno wysmażonych pączków czułam... przypalony grill i pikle japońskie. Grzyby i słodziuteńkość... No rzeczywiście dziwaczna. A ta konsystencja lodu mnie też irytowała i to właśnie jeszcze bardziej przez to, co również zauważyłaś, że sama masa jakby chciała być cudnie gęstą...

    OdpowiedzUsuń