Po Bonnat Madagascar 75% sięgnęłam tuż po dojściu do bazy pod szczytem Tocllaraju. Dzień po zdobyciu szczytu Urus spakowaliśmy część rzeczy z naszej głównej bazy i podeszliśmy wyżej rozbić namiot w tzw. morraine camp - naszym zadaniem na kolejny dzień było bowiem zdobycie Tocllaraju 6032 m n.p.m. Przepiękne Tocllaraju (z quechua - góra pułapka) co dzień porażało nas swą urodą, spoglądało na nas w pięknej krasie. Gdy w dniu ataku wstaliśmy w nocy okazało się, że na ten jeden jedyny dzień góra sprawiła nam psikusa - widoczność była żadna, mgła spora. Na szczęście nie wiązało się to z opadami czy wyjątkowo silnym wiatrem, więc szczyt mogliśmy zaatakować i zdobyć. Dokładne wspominki ze zdobywania Tocllaraju opublikuję w kolejnym wpisie.
Teraz skupmy się na czekoladzie. Po próbowanej dzień wcześniej Blanxart, teraz jakby z rozpędu nie spodziewałam się wyjątkowo przyjemnych wrażeń - a tymczasem zostałam bardzo mile zaskoczona - myślę, że moi poczęstowani współtowarzysze również. Bonnat, który nader często raczy nas wyjątkowo wysoką tłustością swych czekolad, tym razem nie postąpił rzecz jasna diametralnie inaczej, lecz pomimo tego wręczył nam solidną porcję madagaskarskich nut. Było bardzo przyjemnie kwaskowo - ze szczególnym naciskiem na czerwone pomarańcze i grejpfruta, a przy tym ziemiście i kawowo. Cała kompozycja była przy tym delikatnie słodka, gładka i mi osobiście automatycznie kojarząca się z madagaskarskim kakao. Jedna z przyjaźniejszych ciemnych czekolad jaką było mi dane jeść podczas tego wyjazdu. Myślę też, że to jeden z bardziej charakterystycznych ciemnych Bonnatów.
Jak wszystkie moje czekolady francuskiej marki Bonnat, również Madagascar 75% kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 603 kcal.
BTW: 8,8/46/42,6.
O, nietłusty Bonnat i to z Madagaskaru, chyba kupię :)
OdpowiedzUsuń