Kultowa dla mnie wenezuelska El Blanco od Willie's Cocoa jeszcze niedawno w Górach Kaczawskich zaprezentowała nam się w wersji z malinami - Raspberries & Cream - która również przypadła nam do gustu. Gdy tylko w sklepie Sekretów Czekolady pojawiła się kolejna wariacja na temat El Blanco, bez zastanowienia zakupiłam ją. Tak oto w pewną lipcową niedzielę, na szczycie sudeckiego Trójgarbu zrobiło nam się baaardzo zielono. Tym razem bowiem, do białej czekolady dodano 0,1% japońskiej zielonej herbaty matcha Kotobuki.
Prześlicznie prezentująca się tabliczka o dziwo pachniała mocno orzechowo, przeplatając w sobie nuty orzechów włoskich i pistacji (skojarzenie potęgowane przez kolor!). Podążały one w stronę akcentów ziemistych oraz maślanych, by finalnie dać nam do zrozumienia, że rzeczywiście mamy do czynienia z dodatkiem zielonej herbaty (choć o ile pamiętam, w zapachu nie zdawał się on tak oczywisty jak w Domori Te Matcha, która już w sferze woni był bardziej herbaciano-ziołowa. Zresztą, Domori była od Willie's nieco ciemniejsza).
Już od pierwszej chwili w ustach, czekolada rozlała się cudowną błogością tak typową dla El Blanco, tak niesamowicie wciągającą i ekskluzywną. El Blanco to wszak nie jest biały słodki ulepek, lecz biała czekolada pełna równowagi i bogactwa zarazem, najczystszy skarb masła kakaowego. Od początku czuć w niej też było wyrazisty udział zielonej herbaty, co z jednej strony stanowiło pewien dysonans, a z drugiej potwornie wciągało. Dodatek zielonej herbaty nie zabijał uroku dobrej białej czekolady, lecz płynął jakby niezależnie obok niej. Czułam się tak, jakbym El Blanco popijała świetnej jakości mocnym naparem z zielonej herbaty. Pojawiło się również skojarzenie z mocną herbatą ziołową podaną z gorącym tłustym mlekiem, w towarzystwie miksu orzechów do przegryzania. Na domiar tego, kawa towarzysząca nam w degustacji cudownie przełamywała ów niebanalny czekoladowo-herbaciany duet.
Mocne zderzenie smaków, choć w samym zestawieniu białej czekolady z matchą herbaciana goryczka nie była nazbyt wysoka. Choć Domori Te Matcha jadłam już dawno temu, to ją wspominam jako bardziej natarczywą (w pozytywny sposób). El Blanco z matchą mimo wszystko niosła w sobie nutę przewodnią z dobrej białej czekolady - zielona herbata tylko (i aż) ją obmywała, nie modyfikując znacznie jej bazy. Willie's Cacao po raz kolejny nie sprawiło mi zawodu, co docenić należy szczególnie przy tak niecodziennym połączeniu.
Mocne zderzenie smaków, choć w samym zestawieniu białej czekolady z matchą herbaciana goryczka nie była nazbyt wysoka. Choć Domori Te Matcha jadłam już dawno temu, to ją wspominam jako bardziej natarczywą (w pozytywny sposób). El Blanco z matchą mimo wszystko niosła w sobie nutę przewodnią z dobrej białej czekolady - zielona herbata tylko (i aż) ją obmywała, nie modyfikując znacznie jej bazy. Willie's Cacao po raz kolejny nie sprawiło mi zawodu, co docenić należy szczególnie przy tak niecodziennym połączeniu.
Skład: tłuszcz kakaowy, mleko w proszku 39%, surowy cukier trzcinowy, matcha 0,1%.
Masa kakaowa min. 36%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 604 kcal.
BTW: 10,6/44,2/40,5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz