sobota, 17 sierpnia 2019

Naive Kefir mleczna 50% z kefirem


Ostatnio dość solidnie wzbogaciłam swe zapasy w bardzo ciekawe czekolady od litewskiego Naive. Jak dotąd, marka ta ani razu mnie nie zawiodła, zawsze oferując coś oryginalnego. Poznałam ją oczywiście dzięki niezastąpionym Sekretom Czekolady. Wypoczywając w Jedlinie Zdrój po całodziennym marszu, postanowiliśmy jako deser uraczyć się pierwszą próbowaną przez nas czekoladą z dodatkiem kefiru. Jogurtowych czekolad jest sporo, trafią się także takie z maślanką, natomiast kefir to prawdziwa rzadkość. A spośród mlecznych napojów fermentowanych kefir jest moim ulubieńcem.

Niegdyś Naive Kefir wyrabiana była na bazie boliwijskiego kakao, natomiast obecnie, o ile dobrze się zorientowałam - jest to blend (kakao stanowi 50% całości czekolady). Oprócz cukru i kefiru miejsce znalazło się również dla klasycznego krowiego mleka w proszku (aczkolwiek, co zostało wyszczególnione, pochodzącego od wypasanych krów). Naive Kefir należy do kolekcji Forager (tak jak Porcini), która ma wymiar eksperymentalny, miesza w czekoladowej bazie nadając tabliczce wielowarstwowości.


W Naive urzekają wkładki-pocztówki umieszczone wewnątrz opakowania. Tym razem ze zdjęcia spogląda na nas uroczy jeż chłepcący z miseczki tytułowy kefir. Na odwrocie przybliżone nam zostają nuty smakowe, których możemy spodziewać się podczas degustacji. Udział kefiru wprowadza iluzję szampana, odpowiedzialny jest za kwaskowaty posmak. Drożdże kefirowe mają być odpowiedzialne za kwiatowe akcenty, poza tym czekolada winna nieść ze sobą skojarzenia z lodami oraz migdałami. Cudowne są zawarte we wkładce propozycje parowania z napojami i jedzeniem (konkretne rodzaje win, kozie sery, młody miód), choć my kosztowaliśmy tej czekolady solo.


Niepodzielona na kostki tafla z zapadającym w pamięć logo Naive pachniała niczym schłodzony sernik z galaretką i zatopionymi w niej czerwonymi owocami. Kęs położony na języku rozpuszczał się gęsto, z przyjemną szorstkością, bez odczucia tłustości - a raczej z przyjemnie drażniącą kwaskowatością, przeokrutnie owocową. Pomyślałam o doskonale przyrządzonym koktajlu na bazie kefiru, wiśni, malin i czerwonych porzeczek. Przez to, iż kefir sam w sobie jest lekko gazowany, skojarzenia z szampanem faktycznie się pojawiają - potęgowane przez owocową świeżość i soczystość, a jednocześnie lekko cierpki, typowo kakaowy finisz.

Naive Kefir niesie ze sobą potężne pokłady orzeźwienia. Akcenty charakterystyczne dla kefiru mieszają się z wybitną owocowością i lekką orzechowością kakaowego blendu, co daje spektakularny efekt. Wydawało nam się bowiem, iż jemy czekoladę nadziewaną, coś na kształt Zotter Handscooped. Wybitnie kojarzyła mi się szczególnie  z wariantami mlecznymi o podwyższonej zawartości kakao, kryjącymi w sobie owocowe galaretki, przeplatane esencjonalnymi nugatami. Można ów efekt przyrównać także z lodowymi iluzjami przytoczonymi przez producenta.


 Ta czekolada wprost tryskała mocą czerwonych owoców, położoną na apetycznym kefirowym tle. Pomimo swej świeżości, miała w sobie wiele powagi. Zdawała się być poukładana i bardzo przemyślana. Mimo żywiołowych nut przez swą oryginalność i konsekwentną kompleksowość, zdawała się być wręcz elegancka, o znamionach luksusu.

Choć nietypowość i wyjątkowość czekolady z tytułu dodatku kefiru jest niekwestionowana, nadużyciem wydaje mi się nazywanie jej probiotyczną. Czy rzeczywiście odnajdziemy w niej żywe kultury bakterii i grzybków kefirowych? Po przejściu przez proces wytwarzania czekolady - szczerze wątpię.

 
Skład: ziarna kakao, cukier, tłuszcz kakaowy, kefir, mleko w proszku.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 57 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 503 kcal.
BTW: 6/45,6/42,8

1 komentarz:

  1. Łe, ani trochę nie obchodzi mnie jej probiotyczność, bo... to i tak jedna z moich ulubionych czekolad tak ogółem.

    OdpowiedzUsuń