czwartek, 8 sierpnia 2019

Michel Cluizel Bresil Plantation Riachuelo ciemna 70%


Cudownie jest w niedzielni letni wieczór niespiesznie popijać kawę i smakować Prawdziwą Czekoladę - a to wszystko z Ukochaną Osobą. Michel Cluizel Bresil Plantation Riachuelo 70% wprost czekała na taką okazję. Kupiłam ją już jakiś czas temu w sklepie Sekretów Czekolady wraz z mleczną siostrą (na nią przyjdzie jeszcze czas). Najpierw pragnęłam wypróbować wersji ciemnej. Plantacja Riachuelo znajduje się w brazylijskiej Bahii, a na stronie Michel Cluizel możecie zobaczyć filmik nagrany właśnie tam.

 Choć na tabliczce osiadł już leciutki nalot, po przełamaniu okazała soczyste i jednocześnie zwarte, konkretne oblicze. To wrażenie zostało spotęgowane przez zapach: jednoznacznie kojarzący się z dojrzałymi wiśniami oraz nektarem z czarnych porzeczek. Automatycznie zadziałało to pobudzająco na moje ślinianki. Po jedzonej po poranku ponurej Caicara del Orinoco z Beskidu, byłam spragniona bardziej dynamicznych wrażeń.


Na całe szczęście otrzymałam je. Bresil Plantation Riachuelo 70% należy do tego typu ciemnych czekolad, które mogę jeść bez opamiętania. Choć nie była tak bogata jak choćby Valrhona Andoa czy Zotter Ecuador Arriba Los Rios, to przez swą niesamowitą żywiołowość skojarzyła mi się właśnie z tymi propozycjami. Brazylijskie szaleństwo od Michel Cluizel wręcz prosiło się o pochłanianie kostki za kostką. Każda z nich rozlewała się miękko na języku eksplozją soczystych smaków. Dominowały owoce: przede wszystkim wiśnie, a także czereśnie, porzeczki, truskawki, soczyste jagody. Jedząc tę czekoladę czułam się trochę tak, jakbym bardzo spragniona dorwała się do schłodzonego soku z owoców jagodowych. Paradoksalnie - ta czekolada gasiła pragnienie.

Finisz przy tym był delikatnie mleczny i karmelowy, budząc przy tym skojarzenia z jakimiś wyjątkowo udanymi landrynkami. Słodycz i kwaśność mieszały się tu w niebywale przystępny sposób, zaś typowo kakaowa goryczka stanowiła jedynie tło, budząc skojarzenie z jakimś obłędnie wciągającym czekoladowym napojem przyprószonym cynamonem, wanilią i panelą (znów coś do picia!).


Rzadko zdarza się, by ciemna czekolada wciągała aż tak bardzo, będąc jednocześnie niezbyt bogatą w dynamiczny przepływ poszczególnych nut smakowych. Moje skojarzenia były proste i jednoznaczne, a jednak tak żywe i świeże, że mogłabym się w nich wręcz tarzać, a czekoladą objadać do obrzydzenia. Zdecydowanie trafiła w mój gust. Coś czuję, że wersję mleczną wciągnę z podobnym apetytem.

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, wanilia burbońska.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 570 kcal.
BTW: 7/42/45

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz