Tym razem dzięki indonezyjskiej marce Krakakoa przenosimy się na Celebes, a dokładniej w zachodnie jego części. Saludengen Sulawesi to ciemna czekolada o 75% zawartości kakao właśnie z tego rejonu świata. Została nagrodzona srebrem Academy of Chocolate w 2017 roku. Tak jak pozostałe tabliczki od Krakakoa, również tą zakupiłam w sklepie Sekretów Czekolady. Z każdą kolejną degustacją Krakakoa, moja sympatia do tej firmy wzrasta - miałam nadzieję, że Saludengen Sulawesi pozwoli kontynuować ten proces.
Ciemna i matowa tabliczka podzielona na charakterystyczne dla Krakakoa kostki cechowała się lekkim ziołowym zapachem, rozwijającym się w trzy wyraziste kierunki. Pierwszym z nich był wilgotny drewniany budynek położony w środku mglistego lasu. Drugim - parująca czarna herbata z bergamotką i miodem. Trzecim - ciemne piwo z wyraźnie wyczuwalnymi kwiecistymi chmielami.
Ciemna i matowa tabliczka podzielona na charakterystyczne dla Krakakoa kostki cechowała się lekkim ziołowym zapachem, rozwijającym się w trzy wyraziste kierunki. Pierwszym z nich był wilgotny drewniany budynek położony w środku mglistego lasu. Drugim - parująca czarna herbata z bergamotką i miodem. Trzecim - ciemne piwo z wyraźnie wyczuwalnymi kwiecistymi chmielami.
W ustach zachowywała się słodko i miękko. Niby zdawała się tłusta w tej swojej miękkości, ale moc nut w niej ukrytych niweluje to wrażenie. Po prostu zatopiłam się w lepkiej gładzie przenoszącej mnie do lasu. Przytuliłam się do mokrego drzewa częściowo odartego z kory, a zapach żywicy i leśnej ściółki pozwolił mi poczuć się bezpiecznie pośród deszczowego lasu. Sporo w niej było syropowych nut, iluzji olejków eterycznych, herbacianych esencji.
Spośród subtelnej kwaskowatości młodych warzyw wybijała się błoga, lecz w pewien sposób surowa słodycz - rodzynek zatopionych w ciężkim serniku, naparu z czarnego bzu, świeżego leśnego miodu. Pomyślałam również o gęstym piwie typu stout, lepiącym się do ścianek szklanki. Dalej pojawił się posmak, który paradoksalnie trudno było mi zidentyfikować, gdyż balansował gdzieś pomiędzy ziołowością surowych ziaren a taniością pospolitej bombonierki z wiśniowo-alkoholowym nadzieniem.
Spośród subtelnej kwaskowatości młodych warzyw wybijała się błoga, lecz w pewien sposób surowa słodycz - rodzynek zatopionych w ciężkim serniku, naparu z czarnego bzu, świeżego leśnego miodu. Pomyślałam również o gęstym piwie typu stout, lepiącym się do ścianek szklanki. Dalej pojawił się posmak, który paradoksalnie trudno było mi zidentyfikować, gdyż balansował gdzieś pomiędzy ziołowością surowych ziaren a taniością pospolitej bombonierki z wiśniowo-alkoholowym nadzieniem.
Podsumwowując, Saludengen Sulawesi to czekolada spokojna, choć złożona. Jej degustacja pozwoliła mi głęboko odetchnąć i zrelaksować się. Poszczególne akcenty płynnie się przeplatały, zaś specyficzna konsystencja czekolady sprawiła, iż nie byłam w stanie w pełni się rozpłynąć i oderwać od ziemi. Przytulałam drzewo - byłam częścią ziemi. A to też piękny stan.
Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 620 kcal.
BTW: 8/46/44
Fajna, choć po Pralusach ich czekolady wydały mi się bardzo łagodne :)
OdpowiedzUsuńFaktem jest, iż ja już Pralusów dawno nie jadłam, a w zapasach mam jedną sztukę.
Usuń