Po wypróbowaniu dwóch mlecznych czekolad marki Antidote z Brooklynu, bazującej na ekwadorskim kakao Arriba - przyszedł czas na eksplorację asortymentu ciemnego. Swoje tabliczki Antidote zakupiłam w sklepie Sekretów Czekolady, zachęcona przede wszystkim ciekawymi dodatkami zastosowanymi w ich produktach. Z kolekcji czekolad ciemnych najpierw sięgnęliśmy po opcję o 77% zawartości wolno prażonego ekwadorskiego kakao, wzbogaconą o górską różową sól oraz odrobinę cytryny. Dodatki zostały umieszczone na spodzie tafli podzielonej na specyficzne, urokliwe kostki - zastosowano je w formie drobnej posypki.
Specyfiką degustacji tej czekolady na górskim szlaku było to, iż pożarliśmy ją trochę zbyt szybko i bez należnego namysłu. Nie mniej jednak, zdarzyliśmy wychwycić intensywny kwiatowo-owocowy bukiet charakterystyczny dla Ekwadoru, z lekko ziemistą nutą, dość powściągliwy z konsystencji, surowawy - kojarzący mi się z częścią ciemnych Hoja Verde. Trudno stwierdzić, jak wolne prażenie odbiło się na ziarnach... Dobrze byłoby porównać te tabliczkę w zestawieniu z bardziej intensywnym w czasie wyprażeniem. Na pewno nie można nazwać jej delikatną, także przez wzgląd na dość wysoki poziom kakao - no i przyjemnie, acz wyraziście drażniącą podniebienie sól. Sól mocno płynęła na smakowitość tabliczki, nadając jej powiewu świeżości. Zaś nuty malin oraz cytrusów mieszają się ze sobą na tyle mocno, że dodatek cytryny totalnie się zlewa z akcentami płynącymi z kakao - wydaje mi się, że jej nieobecność niczego by nie zmieniła.
Schodząc 1 września z Roche Ecrite zboczyliśmy nieco z drogi w stronę jaskini położonej na zboczu, z której rozciągał się jeden z tak wielu przepięknych widoków...
Mijając schronisko Roche Ecrite ruszyliśmy w stronę miejscowości Dos d'Ane, gdzie planowaliśmy przenocować. Trasa do Dos d'Ane wiodła pięknym egzotycznym lasem, w późniejszym etapie ścieżką na skraju zbocza... Cały czas w otoczeniu wybujałej zieleni.
I szkoda tylko, że niskich chmur i mgieł było wiele... Bo nad przepaścią raz po raz Reunion łaskawie odsłaniało przed nami swe widoki...
Te magiczne wodospady tryskające zewsząd... W porze monsunowej muszą wyglądać jeszcze obłędniej...
W Dos d'Ane sklepikarz pomógł nam zaklepać nocleg w przemiłym schronisku Acacias, gdzie raz z grupką Francuzów zjedliśmy obfitą kolację złożoną z lokalnych specjalności. A poniżej widok z posesji Acacias na miejscowość Le Port i Ocean Indyjski.
Kolejny dzień - 2 września (podczas którego zjedliśmy właśnie dziś opisywaną czekoladę) - miał być dla nas sporym wyzwaniem.
Skład: ziarna kakao, pełny cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, górska różowa sól, cytryna, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 77%.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 584 kcal.
BTW: 9/46/43
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz