wtorek, 17 kwietnia 2018

Chocolate Organiko mleczna 36% z migdałami i miodem


W recenzji Chocolate Organiko Limón & Canela wspomniałam, w jaki niespodziewany sposób zaczęłam na nowo przygodę z ową madrycką marką. Wszystko za sprawą niezastąpionych Sekretów Czekolady oraz nowych, bardziej atrakcyjnych opakowań tabliczek Chocolate Organiko. Na wielkanocny wyjazd w Beskid Sądecki zabrałam dwie kolejne hiszpańskie propozycje w odświeżonych ubrankach. Jedną z nich była mleczna 36% z migdałami i miodem, którą doładowaliśmy swe zapasy energii przesiadując na konarze drzewa na szczycie Niemcowej.


Ciekawa byłam, w jaki sposób rozmieszone zostaną w mlecznej tafli zastosowane dodatki. Tabliczka o ciepłej, jasnobrązowej barwie z jednej strony podzielona była na kostki typowe dla Chocolate Organiko, natomiast z drugiej strony widniała nieregularnie rozdrobniona i rozmieszczona migdałowa kruszonka. Poczułam lekki zawód, gdyż spodziewałam się większego formatu migdałów, a także gęstszego ich rozmieszczenia.


Poprzedniego dnia degustowaliśmy przepyszną Idilio Origins 15nto Orinoco con Leche, toteż porównanie do niej zdało się oczywiste. Mleczna Chocolate Organiko na pewno nie była aż tak błoga i wyrafinowana przy tym jak szwajcarskie mistrzostwo, jednakże również miękko rozpuszczała się w ustach, pieściła podniebienie głębią mleczności harmonijnie spojonej z kakao. Szybko znikała, kostka po kostce... Szczerze? Bez wiedzy o obecności miodu wcale bym się jego nie doszukała. Była przyjemnie słodka, ot, jak dobra mleczna czekolada o umiarkowanej zawartości kakao.


Trafiona w punkt jeśli chodzi o wypad w góry. Migdałów rzeczywiście mogłabym życzyć sobie więcej, zaś miód również mógłby występować w sposób bardziej wyraźny niż tylko w nazwie - ale w góry tak prosta i pyszna przy tym mleczna czekolada pasowała idealnie. Zresztą, Chocolate Organiko chyba już zawsze będzie mi się kojarzyła górsko, bowiem wszystkie tabliczki tej marki jadłam dotąd w górach.




Z Eliaszówki skierowaliśmy swe kroki do Obidzy, skąd ponownie weszliśmy na Wielkiego Rogacza. Następnie powtórzyliśmy drogę z dnia poprzedniego - z Wielkiego Rogacza na Niemcową. Z Niemcowej jednak udaliśmy się w stronę Piwnicznej. I tu widoki już były całkiem, całkiem. Pogoda bardziej nam sprzyjała w drugiej połowie dnia, co stało się zwyczajem podczas całego wyjazdu.




Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, ziarna kakao, migdały 0,5%, miód 0,2%, lecytyna sojowa.
Masa kakaowa min. 36%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 564 kcal.
BTW: 6,3/36,3/51,4

2 komentarze:

  1. Sympatyczna mleczna, ale jeżeli ma się sprawdzić jako turystyczny dopalacz, to nie powinna być zbyt droga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś widział, jakie czekolady przygotowałam na majówkowy wypad w góry, to byś padł :P

      Usuń