sobota, 15 kwietnia 2017

Original Beans Cru Virunga 70% ciemna z Kongo


Po przepysznej, intrygującej mlecznej Femmes De Virunga przyszedł czas na ciemną czekoladę od Original Beans, wytworzoną z ziaren kakao forastero pochodzących ze wschodniego Kongo. Szwajcarska marka jak zwykle zadbała o ekologiczny aspekt swego wyrobu - część dochodu ze sprzedaży Cru Virunga 70% przeznacza na ochronę górskich goryli żyjących w Parku Narodowym Virunga. Dziś opisywana tabliczka została doceniona w plebiscytach Academy of Chocolate i Great Taste. Czy nam kolejna Original Beans również przypadnie do gustu?

Utrzymane w fioletowych barwach opakowanie pięknie zgrywa się z kolorem samej tabliczki, kryjącej w sobie subtelne fioletowe przebłyski. Tafla czekolady jest aksamitna, kusząca już samym dotykiem. Zapach także okazuje się apetyczny - pełen czekoladowej głębi i przestrzeni, akcentów dymu i drewna - spowitych niesamowitymi, namacalnymi wręcz soczystymi wiśniami.



Kęs rozpuszcza się niezbyt łatwo, cechując się pewną gumowatością, nieco przypominającą kauczuk. Jest to jednak bardzo przyjemne doznanie - nad czekoladą trzeba popracować, a przez to jej smak powoli i dogłębnie penetruje kubki smakowe. Koniec końców w ustach tworzy się gęste, gładki błoto. Smakując Cru Virunga w moich oczach ukazał się jeden wyraźny obraz, dziwny, ale jednak potwornie jednoznaczny - powiem ta czekolada smakuje bardzo jednoznacznie. Oto ekipa eksploratorów zaszyła się w bazie w kongijskiej dżungli pachnącej wilgocią i tropikalnym drewnem, konsumując... tort szwarcwaldzki, w towarzystwie herbaty earl grey, popalając papierosy.


Najistotniejszą i najwyraźniejszą nutą smakową w tej czekoladzie są wiśnie. Okazały się być spektakularne, zaskakująco autentyczne. Są soczyste, dojrzałe i smakują niebywale naturalnie. W połączeniu z pewną gumowatością zdają się być zanurzone w mocno zbitym czekoladowym cieście, nasączonym odrobiną spirytusu i udekorowaną świeżo ubitą śmietaną - stąd skojarzenie z tortem szwarcwaldzkim. Jeśli miałabym doszukać się w tej czekoladzie innych owoców, to byłyby to jeszcze czarne porzeczki - ale stojące daleko w tle za boskimi wiśniami.

W dalszej kolejności pojawiła się czarna herbata, dla mnie ewidentnie earl grey i to z bardzo dużą ilością bergamotki. Po czasie pomyślałam także o tytoniu, który wraz z wiśniami stworzył iluzję wiśniowych papierosów (popalało się w liceum takie wynalazki z dobrym kolegą...).



Cru Virunga 70% jest urzekająco słodka i aksamitna, a przy tym jednoznaczna i wyrazista w smaku. Nie cechuje się wybujałą dynamiką, co w jej przypadku jest zaletą - przewodnie nuty i tak są totalnie urzekające. Myślę, że jest to czekolada, która zasmakuje bardzo szerokiemu gronu - jej degustacja to czysta przyjemność, prosta i wyrafinowana jednocześnie. Original Beans po raz kolejny mnie zachwyciło, to następna niezwykle solidnie wykonana tabliczka. Po zakupy swoich skarbów odsyłam na Smakowe Inspiracje (Kimiko i Oldze też smakowało, a na Chocolate Codex również czekolada zgarnęła wysokie oceny).


Skład: masa kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 569 kcal.
BTW: 9/45/40

2 komentarze:

  1. Normalnie dym tytoniowy i earl grey by mnie zniechęciły, ale w czekoladzie moga być fajne. No i te wiśnie kuszą...

    OdpowiedzUsuń