Minęło już sporo czasu od moich
internetowych zakupów w Galerii Słodyczy, lecz w Magicznej Szufladzie pod
koniec maja leżakowały jeszcze dwa skarby w ten czas upolowane. Jednym z nich
była dziś opisywana zotterowska Mitzi Blue. Niezwykle barwna, eksplodująca
energią, zróżnicowana czekolada pełna kontrastów – proszę Państwa, przed Wami
Hip Hop!
Hip Hop wydaje się być bardzo
trafną nazwą dla tego czekoladowego dysku, o ile znamy prawdziwe znaczenie tego
słowa. Bo przecież hip hop to nie jest muzyka, ale kultura, której jedną ze
składowych jest muzyka rapowa. Nieistotne, że rap to brzmienia, które kaleczą
moje uszy – w końcu jednym z kolejnych elementów kultury hiphopowej jest
graffiti. I to właśnie z graffiti kojarzy mi się wygląd dziś opisywanej
czekolady. Zotter Hip Hop to eksplozja kolorów nasycająca nasze oczy –
dokładnie tak samo, jak podczas wpatrywania się w ścianę upstrzoną szalonym
graffiti z prawdziwego zdarzenia. Tak, jak na graffiti wysokich lotów patrzy
się z przyjemnością, tak niewyobrażalną radość sprawia sam wygląd tej
czekolady.
Co sprawia, że Zotter Hip Hop
jest tak barwny? Główną część tej czekolady stanowi marakujowo-jogurtowy dysk.
Pamiętacie, na czym polega fenomen zotterowskich owocowych tabliczek? To białe
czekolady (z definicji, nie z koloru – czyli zawierające jedynie tłuszcz
kakaowy, bez udziału miazgi), w których lwią część mleka w proszku zastąpiono
proszkiem owocowym. Marakujowy dysk jest o tyle wyjątkowy, że nawet mleka w
proszku jest tu niewiele. W duecie ze sproszkowaną marakują główną rolę gra
tutaj jogurt w proszku. A to zapowiada turbo-orzeźwiający strzał!
Mały dysk to ciemna czekolada o
70% zawartości kakao – niezły kontrast do marakujowego jogurtu, nieprawdaż?
Ponadto, całość została upstrzona żółtymi i różowymi Flic Flocs. Tajemniczo?
Flic Flocs to chrupki z płatków orkiszowych oraz pszennych pełnoziarnistych,
wzbogacone o proszek cytrynowy (w przypadku żółtych egzemplarzy) i malinowy (w
sztukach różowych). Teraz, gdy już wiecie czym jest barwny Hip Hop – przejdźmy
do najważniejszego, czyli do degustacji!
Po samym zapachu nie za bardzo
wiadomo, czego się spodziewać… Wgryzienie się w beżowo-żółtawy duży dysk
przenosi nas w krainę totalnego orzeźwienia. To się nazywa idealna czekolada na
letni czas! Zaprawdę, to było lepsze niż lody! Intensywny, naturalnie
marakujowy smak, przepysznie owocowy – jeśli jedliście kiedykolwiek marakuję w
innej formie niż podkręcony aromatami dodatek w brzoskwinionym jogurcie
będziecie wiedzieli o co mi chodzi. Gdy dodamy jeszcze do tego rześką
kwaskowatość płynącą ze znacznego udziału jogurtu w proszku – otrzymujemy orzeźwienie
doskonałe. Nie była ani zbyt tłusta, ani zbyt słodka. W kwestii moich
doświadczeń z owocowymi czekoladami od Zottera, marakujowe szaleństwo przypadło
mi do gustu odrobinę mocniej, niż malinowy sutek w Tutti Frutti. A od Labooko
Fruit Blueberry to już w ogóle było doświadczenie o nieeeebo przyjemniejsze.
Następnie próbujemy dysku z
ciemnej czekolady o 70% zawartości kakao. Jest ona bardzo głęboka w smaku,
niemalże wytrawna – ale ma w sobie sporo ekstrawaganckiej słodyczy. Kawa,
trochę aromatyzowanego tytoniu, czerwone owoce. Miła w odbiorze goryczka i
nieprzebrane bogactwo, które ciężko ubrać w słowa – aż szkoda, że jest jej tak
mało. Pomimo tego, iż ta czekolada sama w sobie jest rewelacyjna – prawdziwy szał
zaczyna się dopiero w momencie zagryzienia jej marakujowo-jogurtową częścią.
Ten kontrast smaków totalnie rozbraja!
Naprawdę żałuję, że Hip Hop nie
posiada innej formy. Ta kompozycja byłaby idealna, gdyby pasy ciemnej i
marakujowo-jogurtowej czekolady przeplatały się nawzajem (dobrym rozwiązaniem
byłaby także dwuwarstwość). Tymczasem ciemnej czekolady wydawało się być zbyt mało,
aby przegryzać nią każdy kęs marakujowego jogurtu – narażając tym samym swoje
kubki smakowe na szokująco przepyszną inwazję kontrastujących doznań.
Co natomiast mogę powiedzieć na
temat Flic Flocs? Są dość miękkim i odrobinkę chrupiącym dodatkiem i… to tyle.
Gra kontrastów w dwóch bardzo wyrazistych dyskach sprawia, że w kwestii smaku
kolorowe chrupki nie wnoszą praktycznie nic. Nawet próba oddzielenia ich od
marakujowego dysku spaliła na panewce – na tyle mocno były ze sobą złączone.
Intensywność czekolad zupełnie przytłumiła wszystko, co owocowo-zbożowe chrupki
mogły ze sobą wnieść prócz urozmaicenia struktury. Nie ma za bardzo czego
żałować. Obie czekolady są na tyle pyszne, że satysfakcjonują mnie w pełni.
Taki Hip Hop to ja rozumiem!
Energia, kolory, pełen luz! Jeśli macie ochotę na coś niebanalnego, a przy tym
niekontrowersyjnego i dość „bezpiecznego” – koniecznie sięgnijcie po tą Mitzi
Blue.
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, suszona marakuja 8%, odtłuszczone mleko w proszku, płatki orkiszowe 2% (orkisz, sól), płatki pszenne 2% (pełne ziarno pszenicy, cukier, sól), lecytyna sojowa, suszone maliny 2%, proszek malinowy, odtłuszczone mleko w proszku, proszek cytrynowy 0,1 % (cytryna, skrobia kukurydziana), cukier puder, sól, wanilia.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 617 kcal.
BTW: 4,2/40/60
Też bym ubolewała,że ciemnej czekolady jest tak mało, tym bardziej nie byle jakiej ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fajna czekolada w sam raz na lato :)
Kontrast tych dwóch czekolad był wprost genialny - głównie dlatego chciałam więcej ciemnej.
UsuńOstatnio kupiłam http://www.smaczajama.pl/sklep/pl/p/Czekolada-Lindt-Creation-Refreshing-Coconut-150g/2439
Usuńnapotkałam ja przypadkowo w Carrefou'rze.Jest w formie deserowej.Zawsze chciałam spróbować coś kokosowego z Lind'ta. Ciekawe jak się sprawdzi..
Kupiłam też nowe tabliczki Manufaktury.Nie potrafiąc się oprzeć otworzyłam Grand Cru Ekwador.Po otwarciu pięknie pachnie jaśminem. Lekko szorstka, powoli rozpuszcza się pozostawiając posmak korzennych przypraw
. Dorwałam też imbirową, na której najbardziej mi zależało ;)
Kiedyś była podobna mleczna: http://theobrominum-overdose.blogspot.com/2012/08/lindt-creation-coconut-mleczna-z.html . Jakoś mocno nie napalam się na tego nowego Lindta, ale może wypróbuję.
UsuńHah, w tym miesiącu recenzji Manufaktury u mnie nie uświadczysz :P
Szkoda, że ciemnej czekolady tak mało. Rozumiem, że stanowi ona taką ''wisienkę na torcie'' lub ''kropkę nad i'', ale mogli dać jej więcej ;)
OdpowiedzUsuńProporcje pół na pół byłyby dla mnie idealne!
UsuńJedna z czekolad, które na pewno zamówię na jesieni. I wiem teraz, że jest to wyjątkowo dobry wybór. ;)
OdpowiedzUsuńZamówienia na jesieni? Jejku, zakupowo nie mam aż tak dalekosiężnych planów :D
UsuńBiałą część bym pożarła z dziką rozkoszą, biała i owocowa, czegoż chcieć więcej :D
OdpowiedzUsuńChcieć więcej? Właśnie odrobiny pysznej ciemnej czekolady dla kontrastu :D.
UsuńA ja właśnie nie jestem przekonana do tej jasnej części, słowo "jogurtowa" mnie dość mocno zniechęca, jadłam kiedyś jakąś jogurtową czekoladę i mi wcale nie smakowała, od tamtej pory odechciało mi się takich wynalazków. Za to krążek z ciemnej czekolady przygarnęłabym bardzo chętnie.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie ta czekolada mogłaby zrewolucjonizować Twoje myślenie o jogurtowych czekoladach. Chyba wiem, co masz na myśli, pisząc o niesmacznych jogurtowych tabliczkach...
UsuńCudne połączenie smakowe na lato!
OdpowiedzUsuńJak najbardziej!
UsuńNazwa bardzo adekwatna, faktycznie! Hip hop to kultura która kojarzy mi się właśnie z graffiti i kolorami stąd pasuje idealnie. Ile tu się dzieje! Dwa rodzaje czekolady i jeszcze te dodatki. Czekolada z tym proszkiem to jest dla mnie fenomen i po raz kolejny zachwycam się nad pomysłowością Zottera. Chociaż lubię słodkie czekolady to jednak te orzeźwiające i jogurtowe także należą do moich ulubionych zwłaszcza w połączeniu z ciekawym owocem, a przyznajmy szczerze, że marakuja do nich należy. :-) Nawet cieszy mnie dodatek ciemnej, bo to byłoby fajne przełamanie dla tego orzeźwienia płynącego z dysku białego. Naprawdę aż mi się buzia cieszy na sam widok tej czekolady, kojarzy mi się z latem, morzem, ciepełkiem, ach rozmarzyłam się. :D
OdpowiedzUsuńDziś jadłam za to 85% ciemną czekoladę od Zottera bez dodatków, która o dziwo też wydała mi się być idealną na lato :D. Tak bardzo była rześka i owocowa... Nie wątpię, że jednak łatwiej by mi było Cię przekonać do tej Mitzi Blue :D
UsuńPrzez ostatnią (?) recenzję czekolady-dysku widzę tu jedynie wielką białą pierś z czarnym, schowanym od ciepła sutkiem (zresztą nie tylko ja odwołuję się do niej, ale zrobiłam to bezpośrednio przed czytaniem, a nie w wyniku Twojego odwołania).
OdpowiedzUsuńChrupki i maliny? Nice, tak bardzo dla mnie... <3
Dla mnie się ten dysk w ogóle skojarzył z białą wypryszczoną piersią... Haha.
UsuńAle przecież tu nie ma żadnego sutka! :D Dziewczyny, o czym Wy myślicie? ;)
UsuńPrzecież napisałam, że się schował od gorąca. To taki sutek dorastającego grubego chłopca, zupełnie schowane w aureoli :D
UsuńFuuuuuuuuuuuuuuuu! :D
UsuńAż mi się buzia uśmiechnęła do tego wpisu ! :)
OdpowiedzUsuńMimo iż nie przepadam za marakują.. Zjadłabym nawet i całą dyskotablicę! :) Czuję że to mogłoby być "to" :)
Też nie szaleję za marakują, mam wiele innych ulubionych owoców. Muszę jednak przyznać, że w tej MitziBlue marakuja wypadła znakomicie!
Usuńniekontrowersyjny i bezpieczny, czyżby coś dla mnie? :) o tak gdyby nie ta czekolada 70%. Ale opakowanie, prezentacja świetna ^^
OdpowiedzUsuńPrzecież to nie jest sama czekolada 70% - tu jest tyyyle jogurtowo-marakujowego orzeźwienia, które świetnie z odrobinką tej ciemnej czekolady kontrastuje.
Usuńnawijaj mi makaron na uszy, wiem że jestem naiwna, ale nie znęcaj się nade mną :D
UsuńAle to naprawdę było pyszniutkie! :>
UsuńJogurtowe smaki to nasze smaki :D Ciekawe jak marakuja się tutaj wkomponowała :) A nasz kolejny wpis to będzie właśnie recenzja naszego pierwszego Zottera :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Wasza dalsza przygoda w Zotterami będzie już toczyła się tylko lepiej :)
UsuńSkusiłabym się na ten dysk z ciemnej czekolady :)
OdpowiedzUsuńW połączeniu z marakują naprawdę bajeczny kontrast!
UsuńTakie połączenie to chyba nie dla mnie :P Marakuję lubię, ale nie w czekoladzie, a do tego te płatki, których to w czekoladach bardzo nie lubię :P Dla mnie byłaby znacznie lepsza, gdyby główną część stanowiła czekolada ciemna, a część marakujowa była jedynie dodatkiem :)
OdpowiedzUsuńPłatków jak dla mnie mogłoby nie być wcale - chciałabym części ciemne i marakujowe w takich samych proporcjach, przeplatane... :)
UsuńO skojarzeniach mówić nie będę :p Ale po tej recenzji wiem, że na pewno muszę tę czekoladę zamówić ;)
OdpowiedzUsuńEj no! Przecież tu nie ma żadnego sutka! :D
UsuńZachęcam, naprawdę fajna sprawa. Z Mitzi Blue bywa różnie, ale ten wariant jest wart wypróbowania (choć parę rzeczy bym z nim pozmieniała).
Już widziałam gdzieś tą czekoladę! Muszę spróbować. :D
OdpowiedzUsuńTej konkretnej to chyba jeszcze żadna blogerka nasza nie opisywała.
UsuńSpróbowała bym :) ładnie wygląda coś innego niż zwykła standardowa tabliczka:)
OdpowiedzUsuńKażdy Zotter jest niestandardowy :D
Usuń