piątek, 13 marca 2015

Zotter Ziegenmilch ciemna mleczna z mleka koziego


Sięgając w innsbruckim sklepie R.Rajsigl po zotterowską czekoladę opartą na owczym mleku, nie mogłam pominąć jej koziej siostry. Odległy termin ważności tych tabliczek sprawił, że długo czekały na swoją kolej do degustacji w Magicznej Szufladzie, choć w rozrzewnieniem myślałam o perspektywie porównania dwóch różniących się tylko jednym składnikiem czekolad. Tak mi się przynajmniej na początku wydawało - że Ziegenmilch i Schafmilch różnią się tylko rodzajem dodanego mleka w proszku. To zabawne, ale dopiero krótko przed degustacją wczytałam się w skład produktów. Okazało się, że te dwie czekolady różnią się czymś więcej, a mianowicie zawartością masy kakaowej. Schafmilch była modyfikacją klasycznej mlecznej tabliczki z 36% kakao, zaś Ziegenmilch to wariacja na temat ciemnej czekolady 64% wzbogaconej kozim mlekiem w proszku. Przeglądając wielkanocną ofertę Zottera, strasznie napaliłam się na ciemną kozio-ziołową Mitzi Blue - a jak się okazało, moja kozia Labooko smakowo różni się od niej jedynie brakiem dodatku ziół. Super! :)

Ten, kto choć raz miał do czynienia z mlekiem lub serem kozim wie, że nie są to wyroby dla wszystkich. Specyficzny słono-pikantny posmak "zalatujący kozą" to wynik występowania w nich znacznych ilości kwasów kapronowego, kaprylowego i kaprynowego. W zasadzie można stwierdzić, że kozie mleko albo się kocha, albo nienawidzi. Jeśli należycie do tej pierwszej grupy, koniecznie musicie wypróbować Zotter Ziegenmilch!!! Swoją drogą, kozia panna z rysunku na opakowaniu jest genialna :D.


 Dwie 35-gramowe tafle w ciemniejszym odcieniu brązu idealnie nadają się do degustacji we dwoje. Po rozwinięciu ich ze złotko-papierka, mój Ukochany i ja padamy porażeni bardzo intensywnym, bogatym i niezwykle przyjemnym dla nas zapachem. Czuć moc kakao, kozie nuty wwiercają się w nos, a to wszystko otula rozkoszna, przypominająca karmel słodycz. Oj, ta czekolada będzie charrrrakterrrna! :)

Po pierwszym kęsie od razu można odgadnąć, że mamy do czynienia z produktem z dodatkiem koziego mleka. To trochę tak, jakby wymieszać naturalne kakao z śmietankowym kozim serkiem. Bardzo wyraźnie wyczuwamy tu specyficzną kozią słoność i tą świdrującą nieustannie w tle pikantną nutę. Całość jest przy tym zaskakująco gładka i kremowa, bez tłustego posmaku, ale ma też w sobie nieco suchości. Na finiszu jest esencjonalnie gęsta. Mniam.

Wysoka zawartość dobrej jakości masy kakaowej w połączeniu z kozim mlekiem była strzałem w dziesiątkę. O ile łagodne owcze mleko bardzo dobrze zgrało się z delikatniejszą czekoladą, tak wyraziste kozie mleko potrzebowało czegoś szytego na swoją miarę. Schafmilch mogę polecić praktycznie każdemu, natomiast Ziegenmilch jest już dla odważnych. W tej czekoladzie w jedną całość łączą się ostre, mocne smaki. To, co jest najlepsze w kozim twarożku zostało zawarte w tej czekoladzie (tak, bo jakoś bardziej kozi posmak w Ziegenmilch kojarzy mi się właśnie z serkiem, a nie z samym mlekiem. Swoją drogą, najlepszym serem jaki jadłam w życiu był kozi ser pleśniowy, który śmierdział jak stara padlina kurczaka - na szczęście ta czekolada nic z takim serem nie miała wspólnego :D).

Zakochałam się w kozim mleku w czekoladzie. Czekolada z mlekiem owczym była miłym doświadczeniem, ale kozie smakołyki to jest coś, czego chciałabym spróbować jeszcze nie raz. Marzy mi się wiele konfiguracji smakowych czekolad z kozim mlekiem. To naprawdę wyjątkowy, urokliwy smak, który mocno wgryzł mi się w pamięć. Uprzejmie proszę o częstsze wykorzystywanie koziego mleka w czekoladach - tak niecodziennie współgra ono z kakao, że będę polować na każdą kolejną kozią czekoladę.

Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, kozie mleko w proszku 12%, tłuszcz kakaowy, sól.
Masa kakaowa min. 64%.
Masa netto: 70 g (2x 35 g)
Wartość energetyczna w 100 g: 606 kcal.
BTW: 12/46/33.

31 komentarzy:

  1. charlottemadness13 marca 2015 05:58

    Na kosteczkę pewnie się już nie załapię :P Uwielbiam smak koziego sera :)) dodatek koziego mleka w czekoladzie musi smakować ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie załapiesz się nie tylko dlatego, że cała tabliczka już dawno przez nas została strawiona i spalona - Zotter Labooko nie są podzielone na kostki ;).

      Zdecydowanie jest to czekolada dla Ciebie, skoro lubisz kozie sery. Byłabyś zachwycona!

      Usuń
  2. Zwariowałam kompletnie po tej recenzji... Umrę, jak jej gdzieś nie upoluję i nie spróbuję. *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poluj! :) Uderzaj do www.galeriaslodyczy.pl - nawet jeśli nie mają akurat na stanie, to mogą ją sprowadzić dla Ciebie.

      Usuń
    2. (Sprawdziłam, akurat jest na stanie :D)

      Usuń
    3. Zakupiłam! :D Aczkolwiek z innej strony (bo dopiero przeczytałam Twoją odpowiedź), ale już tylko czekać aż przyślą. ;)

      Usuń
    4. A skąd, jeśli można wiedzieć? ;) I zamówiłaś coś jeszcze?

      Usuń
    5. Z lechocolat.pl. Jeszcze z kremem z czerwonego wina. ;)

      Usuń
    6. Nie wiem co sie tak uparliscie na to lechocolat ;). Czekam na Twoje recenzje :)

      Usuń
  3. Bardzo BARDZO mnie zachęciłaś, myślę, że jeżeli będę kupować Zottery, to ta tabliczka będzie jedną z pierwszych, które wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy! :) W Galerii Słodyczy akurat jest na stanie :>. Moim zdaniem świetna czekolada, ciekawe, jak Tobie posmakuje. Co najbardziej Cię przekonało?

      Usuń
  4. To już czekolada dla "koneserów" :) Nie wiem czy dałabym radę podołać wyzwaniu i zjeść choć jedną kostkę :) Pozdrawia "Lukrowana Słodycz" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedną kostkę na pewno nie, bo ta czekolada nie była podzielona na kostki ;). A cóż to za problem i za wyzwanie, żeby spróbować czegoś oryginalnego (a równocześnie zdrowego!!!)? :D

      Usuń
    2. Obawiam się tego koziego mleka ... :) Nie potrafię wyobrazić sobie smaku takiej czekolady :)

      Usuń
    3. Ciezko sobie wyobrazić nietypowe polaczenia smakowe. Pierwszy kęs takiego wyrobu jest zawsze tajemnicza niespodzianka.

      Usuń
  5. nigdy nie widziałam czekolady na kozim/owczym mleku, a podejrzewam, że bym je polubiła, bo uwielbiam kozie i owcze sery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na 99% by Ci przypasowała, kozi ser czuć tu bardzo wyraziście :).

      Usuń
  6. Taka wysoka ilość kakao i mleczna obecność! Chcę tak bardzo <3 Będę musiała sprawdzić czy będzie w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, przepraszam, ale nie jestem w stanie przeczytać tej recenzji. Na samo wyobrażenie słów "kozie coś tam" czuję, że zbiera mi się na wymioty. Przy ostatniej terapii antybiotykowej poważnie się zniechęciłam się do paru produktów i po prostu nie dam rady o tej czekoladzie przeczytać.

    Skomentuję za to obrazek z super grafiką i wiosennym kolorem. Za oknem szaro-buro, więc fajnie pocieszyć się słodkim promykiem słoneczka schowanego pod tekturową panią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda :( To taka fajna recenzja :>. Ale rozumiem, że można czuć niechęć do kozich wyrobów, są bardzo specyficzne.

      Grafika mnie rozłożyła na łopatki, super "kozica" ;)

      Usuń
  8. Nigdy nie jadłam koziego nabiału! Kusisz, a oferta Zottera chyba nie ma ograniczeń smakowych :D To pierwsza czekolada z koziego mleka, jaką widzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie spróbuj jakiegoś koziego serka, a przekonasz się, czy należysz do miłośniczek koziego nabiału :). Oj tak, oferta Zottera absolutnie nie ma ograniczeń smakowych!!!

      Usuń
  9. Z dumą możemy napisać, że jesteśmy wychowane na kozim mleku :D Nasz dziadek miał kiedyś takie mini zoo, gdzie hodował przeróżne zwierzęta m.in. również kozy a my jako małe szkraby zawsze z babcią chodziłyśmy je doić :D Potem każda mogła liczyć na gorące kakao :) Faktem jest, że ten specyficzny zapach i smak nie każdemu może przypaść do gustu (np. naszemu tacie) ale kozie mleko albo się kocha albo nienawidzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś sporo dzieciaków nie ma innej opcji, niż wychowywać się na kozim mleku - przez alergie pokarmowe. Tak żywiony jest np. synek mojego kierownika.

      W takim razie Ziegenmilch to kolejna obowiązkowa pozycja od Zottera dla Was :D.

      Usuń
  10. Ale ciekawi mnie to mleko kozie w słodkościach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ciekawilo, dlatego sie zdecydowalam spróbować - okazalo sie super i chcę więcej :)

      Usuń
  11. Produkt z koziego mleka jadłam raz w życiu i ani mnie nie zachwycił ani szczególnie nie zniechęcił, więc tego smaku w czekoladzie jestem bardzo ciekawa, tym bardziej, że opakowanie jak zawsze bardzo zachęca do spróbowania :)
    Tylko co do tej koziej słoności mam spore wątpliwości, ale towarszysząca jej gładkość i kremowość po części je rozwiewa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie jesteś bezwzględnie przeciwko kozim wyrobom, to nie dziwię się, że ta czekolada Cię ciekawi :D. Teraz łatwo dostać można w pierwszym lepszym markecie choćby kozi serek do smarowania - spróbuj i przekonaj się na 100%, po której stronie stoisz :D. Jeśli Ci rzeczywiście zasmakuje, to musisz mieć tą czekoladę :D. Bo kozie produkty właśnie takie są - lekko słone, lekko pikantne, ale nadal kremowe - w końcu to wyroby mleczne :).

      Usuń
    2. Właśnie chyba kozi serek jadłam, ale nie jestem pewna, bo to było kilka lat temu. I jeśli dobrze pamiętam, to główną nutą smakową jaką w nim wyczułam to była słoność i taki lekki smak plastiku...
      Ale nie ma co tu roztrząsać smaku kozich wyrobów, bo w połączeniu z tak dobrej jakości kakaem kozia nuta może nabrać nowego wymiaru smaku :)

      Usuń
    3. Na pewno nabrała nowego wymiaru smaku, aczkolwiek koza wyczuwalna pozostała w 100% :D. O lekkim posmaku plastiku bym nie pomyślała, ale coś może w tym być (no chyba, że serek przeszedł opakowaniem ;))

      Usuń