czwartek, 2 stycznia 2014

Ritter Sport Caramel Orange mleczna z nadzieniem karmelowo-pomarańczowym

Źródło: http://atouchofdutch.com/product_info.php?products_id=3580

Edycja limitowana zima 2013/2014. 

Jesienią z zaciekawieniem oczekiwałam na wieści o zimowych limitowanych czekoladach Rittersport. Jakże się zawiodłam gdy okazało się, że dwie z nich były wcześniej dostępne (Kokosmakrone i Gebrannte Mandel - tą drugą Rittersport wypuścił jako limitkę już któryś raz z rzędu...). Jedyna prawdziwa nowość tej zimy to Caramel Orange - fuzja jak najbardziej zachęcająca. Tabliczkę kupiłam pewnego razu na pobliskim rynku na stoisku z niemieckimi słodyczami. Od tej chwili naprawdę długo czekała w Magicznej Szufladze na swoją kolej - ciągle mieliśmy ochotę na coś innego. W końcu i na nią przyszedł czas.

 Powtórzę się - Rittersport to jedyna marka, przy której nie psioczę na dominujące w składzie czekolad nadziewanych cukier i tłuszcz roślinny. Owszem, Lindt pokazuje, że można zrobić wyśmienite nadzienie bez dodatku margaryny - ale Rittersport swoimi nadzieniami i tak wyróżnia się in plus w porównaniu do innych marek powszechnie dostępnych na polskim rynku. Poza tym, czekolady od Rittersport same w sobie są całkiem smaczne, a nadzienia naprawdę ciekawe... I nieprzyjemnego posmaku starego tłuszczu nigdy w nich nie czułam. Nie ma więc sensu popadać w nadmierną ortodoksję. Lubię Ritterki i już.

Tabliczka bardzo przyjemnie pachnie. Jest to zapach przywołujący na myśl święta Bożego Narodzenia. Subtelne kakao, nuta pomarańczy. Wgryzamy się wgłąb. Najpierw warstwa mlecznej czekolady - nie ma wielkiej rewelacji, ale jest poprawna i nic mi w niej nie przeszkadza - czyli tak jak zawsze. Słodycz w granicach dopuszczalnej normy, generalnie ok. Następny punkt to solidna warstwa nadzienia. Jego barwa jest ciemniejsza, niż widać to na zdjęciu na opakowaniu - jednakże jest jaśniejsza niż typowy kolor karmelu. Smak? Od razu skojarzył mi się z połączeniem dwóch nadzień - a la Crema Catalana i Orangen-Marzipan. Te dwie czekolady bardzo mi smakowały, toteż i w tym przypadku nie mogło być źle. Mamy zbite karmelowe nadzienie, uroczo maślane. Przez ową przyjemną, lekko paloną słodycz karmelu przebija się pomarańczowe, aromatyczne orzeźwienie. Nic nie zamula, a raczej rozgrzewa - to smakowite połączenie idealne na zimową porę. Jak ogień tlący się w kominku po powrocie z mroźnej wyprawy... :) Warta wypróbowania, bardzo udana edycja limitowana.
Skład: cukier, tłuszcz roślinny, proszek karmelowy 12% (słodka serwatka w proszku, masło, maltodekstryna, cukier, odtłuszczone mleko w proszku), tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, laktoza, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, śmietanka w proszku, tłuszcz mleczny, proszek pomarańczowy 0,68% (zagęszczony sok pomarańczowy, przecier pomarańczowy), lecytyna sojowa, naturalny aromat, olejek pomarańczowy.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 586 kcal.
BTW: 5/40/50

6 komentarzy:

  1. To chyba jedna z bardziej udanych zimowych limitek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku w ogóle bieda z limitkami zimowymi. Nie było w czym wybierać. Bardzo liczyłam na Heidi, ale wypuściła to samo co rok temu. Moim tegorocznym hitem są zimówki Studentskiej, no ale to nie polski rynek... Wkrótce pojawią się na blogu ;)

      Usuń
  2. No proszę. Do tej pory bardzo żałowałem, że odmawia(łe)m sobie tej czekolady będąc w sklepie. Nawet chciałem się złamać, kupić. Zakopać pod stertą swetrów. Aż tu widzę wspomnienie o marcepanie. Uf! Na sercu lżej. Mogę przejść do innych, równie kuszących smaków od Rittera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był Orangen-Marzipan - w tym Ritterku zdecydowanie bardziej chodziło mi o Orangen ;)

      Usuń
  3. Udam, że tego wpisu nie widziałem :D Ten bloczek karmelu jest "najgorszy". Jawnie, bezwstydnie i zdecydowanie mówi: "terefere - kupisz mnie". I możliwe, że przy sobotnich zakupach (o, to dziś!) ręka jednak po niego sięgnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałeś Crema Catalana (to była wiosenna edycja)? Naprawdę warto skosztować Caramel Orange, zwłaszcza, że cena zabójcza nie jest (szczególnie gdy jest się myśliwym promocji).

      Usuń