wtorek, 26 marca 2013

Tesco Finest gorzka 72%


Już jakiś czas temu, będąc na zakupach w Tesco, dorwałam tą tabliczkę po bardzo przystępnej cenie. Seria Finest jest jednym z licznych przykładów, że produkt "wyprodukowany dla..." może być bardzo wysokiej jakości (cały szereg innych przykładów to chociażby Lidl! Ale to zupełnie inna historia :)). Kiedyś w promocji kupiłam w Tesco moją pierwszą czekoladę z cukrem trzcinowym. Była mleczna, miała 39% masy kakaowej i dodatek karmelizowanych solonych migdałów - niebo w gębie. Naprawdę polecam czekolady Tesco Finest. Ta notka również jest potwierdzeniem, że są warte grzechu!

Z czekoladami bez dodatków, o wysokiej zawartości kakao, miewam osobiste romanse. Mój Ukochany nie potrafi czerpać z nich takiej przyjemności jak ja. Zresztą, nasza taktyka wspólnego degustowania czekolad się przy czystych gorzkich tabliczkach po prostu nie sprawdza. Dlatego też, gorzka czekolada to mój Kochanek na wyłączność. Samotnie pita kawa, rozdarcie sreberka, uszczknięcie jednej kosteczki i delektowanie się głębią smaku. Potem czekolada wędruje do Magicznej Szuflady i czeka na kolejne potajemne zbliżenie... :). Czasem zabieram jej kawałek w drogę, gdy podczas zabieganego dnia potrzebuję poprawy humoru i kopa energii. Taki mój osobisty czasoumilacz.

Czekolada Tesco Finest 72% również została przy mnie na dłużej. Nie chcę, żeby się kończyła, dlatego celebruję każde ułamanie kolejnej kostki (a gorzka czekolada wydaje taki cudowny dźwięk przy łamaniu jakby... pękało serce ;)). Skład jeden z najprostszych możliwych, jest moc kakao, prawdziwe doładowanie endorfinami. A przy tym... to naprawdę delikatny smakołyk. Rozpływa się w ustach, nie jest ordynarny. Kocham to.


Napis na kartoniku brzmi: Czekolada wyprodukowana z najwyższej jakości ziarna kakaowego pochodzącego z Ameryki Południowej i Afryki. Głęboki i intensywny czekoladowy smak. Tabliczka została wyprodukowana w Szwajcarii.

 I na dodatek, jedząc ją, mam odczucie, że to nie tylko grzech zbliżenia z kimś silnym i delikatnym zarazem... Gorzka czekolada to moc składników odżywczych. Bogactwo zdrowych tłuszczy i cennych minerałów. Źródło białka roślinnego i... błonnika (!). A cukru zawiera ponad 2 razy mniej niż np. Milka Daim, nad którą spuszczają się gawiedzie (a którą ja zjadę od góry do dołu w następnej notce ;)). Jak ja w ogóle mogłam skazić tą notkę, poświęconą boskości, wspomnieniem o Milce?

Czym byłby świat bez gorzkiej czekolady?

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, kakao w proszku, aromat.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 589 kcal

2 komentarze:

  1. Co do gorzkiej czekolady to podzielam gust twojego ukochanego ;). Jak jest to zjem ale bez szału.Chociaż przeraża mnie czekolada Lindt zawartość kakao 99%.

    OdpowiedzUsuń
  2. a dupa rośnie ...

    OdpowiedzUsuń