poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Martin Mayer Schokoladen Marille Mit Hanf ciemna 65% nadziewana kremem morelowym z ziarnami konopi i morelowym brandy


Kolejna nadziewana czekolada z austriackiej manufaktury Martin Mayer Schokoladen, tym razem bazuje na morelach. Mamy tu 12% samych moreli oraz morelowe brandy. Ponadto, w mleczno-maślanym nadzieniu znalazło się miejsce także dla ziaren konopi (10% całości) - bardzo mnie ciekawiło, jaki dadzą efekt. Doprawiony solą i wanilią krem otulony jest ciemną czekoladą o 65% zawartości kakao. Tabliczkę zakupiłam oczywiście dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.


Dotychczas Martin Mayer dość subtelnie manewrował alkoholem, więc zaskoczył mnie dość intensywny, wręcz pikantny zapach unoszący się nad Marillen Mit Hanf. Wnętrze kusi jasnomorelową, ciepłą barwą kremu, który wydaje się być dość soczysty.

Ciemna czekolada sama w sobie trąci przeciętnością. Smakowy prym zdecydowanie wiedzie nadzienie. Mam w swych zapasach trochę pełnych tabliczek od Martin Mayer, więc na szczęście będę mieć jeszcze okazję skupić się na twórczości marki typowo pod kątem kakao. 

Jeśli zaś chodzi o owe dominujące, kremowe nadzienie: pierwsze skojarzenia wcale nie są morelowe, lecz bardziej przypominają jabłko z cynamonem oraz limonkę. Tak, jakby alkohol pochodzący z morelowego brandy wszystko nam zmodyfikował, bo naprawdę znacznie go czuć. Określiłabym go mocną nalewką z - no, niech im będzie - moreli. Za to konopi nie widać ani nie czuć, co mnie zasmuciło, bowiem bardzo lubię akcenty, jakie wnoszą. W sumie, to dość dziwna i nieoczywista nadziewana tabliczka, w porównaniu do próbowanych już poprzedniczek spod skrzydeł marki. Mało moreli, mało konopi - szkoda...


Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, morele 12%, ziarna konopi 10%, suszone mleko, masło, morelowe brandy, sól, wanilia, lecytyna sojowa.
Masa kakaowa min. 65%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 500 kcal.
BTW: 6,5/34/38.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz