Pierwsze moje doświadczenie z amerykańską marką Fruition było doprawdy spektakularne - mowa o ich ciemnej tabliczce Noe 80% stworzonej wraz z manufakturą Eclat. Bardzo ucieszyłam się, gdy po jakimś czasie od degustacji Noe, uzyskałam możliwość zakupu także w sklepie Sekretów Czekolady innych czekolad stworzonych przez Fruition i ich czekoladnika Bryana Grahama. Dziś przed Wami recenzja pierwszej z nich - ciemnej mlecznej czekolady o aż 68% zawartości peruwiańskiego kakao Nacional, wywodzącego się z doliny rzeki Marañón.
60-gramowa cienka, matowa tabliczka nie została podzielona na kostki. Ozdobiona jest jedynie bardzo subtelnym, ledwo dostrzegalnym wzorem. Widać było, że ma w sobie udział mleka, jednakże jej kolor był przy tym ciemniejszy niż zwykle (68% kakao robi różnicę). Pachniała dziwną fuzją mleka, szorstkiego piasku, kartonu i muśnięciem przypraw. Jakże nieoczywisty i nieprzewidywalny był to aromat...
W smaku okazała się potężna. Tak, to najlepszy przymiotnik na jej określenie. Zanurzyłam się w gładkiej i tłustej śmietanie, w której rozpuszczono wilgotne, dobrze przyprawione czekoladowe pierniki na miodzie. Choć masło kakaowe znajduje się na ostatnim miejscu w składzie, czułam, że jest tu bardziej tłusto, niż słodko. Same ziarna kakao musiały mieć tu swój wpływ, no i tłuste mleko. Nie mnie jednak, owa tłustość nie zaburzyła odbioru intensywnych nut smakowych, a raczej dodatkowo wpłynęła na masywność czekolady.
Mnóstwo tu było słońca i kwiatów, jakby właśnie słoneczną łąkę zamknąć w słoiku. Wcale nie kontrastowo, lecz spójnie - wypływał z tej radosnej kwiecistości czar piernikowych przypraw, gęstego ciasta, śmietanowej polewy. Poczułam dojrzałe brzoskwinie, pokrojone w kostki i posypane lekko prażonymi płatkami migdałów. Totalną smakową kulminacją było skojarzenie z cukierkami kukułkami zaklętymi w formę galaretek. O tak, kukułki najtrafniej podsumowują naszą Fruition.
Z jednej strony łąka, pierniczki i kukułki, a z drugiej... szlag, przecież ta czekolada była tak poważna! Doprawdy, nie umiem w słowa ubrać tego wrażenia, jak przy tak z pozoru radosnych nutach smakowych całość wydała się ciężka, stonowana, melancholijna. Ten dualizm w dużej mierze stanowi o wyjątkowym uroku Marañón Canyon Dark Milk. Do kolejnych czekolad od Fruition podejdę z niemalejącym zaciekawieniem...
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 68%.
Masa netto: 60 g.
Fruition jest rewelacyjne. Ich druga mleczna, ta z bourbonem, też jest szalenie ciekawa. W tej chwili właśnie jem ich 74% Madagaskar Sambirano - ależ cytrusowy! Mam nadzieję, że będą robili więcej i więcej, ich czekolady są nie tylko świetne, ale też bardzo oryginalne, z pomysłem.
OdpowiedzUsuń