czwartek, 23 sierpnia 2018

Takal Ecuador Hda. Seis Hermanos Vinces ciemna 76%


Jedna jedyna tabliczka marki Takal, jaką udało mi się zakupić na targu w Quito - stanowiła dla mnie szczególną wartość. To niesamowite - spacerować pośród stoisk z lokalnymi, 100% ekwadorskimi wyrobami i pośród ogromu przeróżnych czekolad dostrzec ostatni egzemplarz reprezentujący markę Takal. Na dodatek wyrażenia "small batch" i "limited edition" zadziałały na mnie jak płachta na byka. 70-gramowa tabliczka stworzona z kakao Arriba z plantacji Hacienda Seis Hermanos, położonej w okolicach miasta Vinces w prowincji Los Rios (z Vinces pochodzi też dopiero co recenzowana tabliczka od Republica del Cacao) - triumfalnie upolowana, wykupiona została ze stoiska prowadzonego przez młodego chłopaka, który absolutnie nie miał pojęcia, ile taka zdobycz dla mnie znaczy. Tym bardziej, że...

...już w domu, po paru miesiącach od powrotu z Ekwadoru odkryłam, jak Takal niesamowicie opisał swoją czekoladę. Wydawało mi się, że Georgia Ramon czy Zotter szczegółowo przybliżają historię ziaren i wykonania swoich single-origin, ale wartość merytoryczna informacji na opakowaniu Takal to przy nich prawdziwa encyklopedia. Byłam w szoku. Nie sposób opisać te historie, gdyż zajęłoby mi to sporo miejsca - wolałam sfotografować wnętrze kartonika i pokazać je Wam (zresztą, na stronie internetowej Takal również można odnaleźć te danem na bardziej wyraźnych planszach). Co tam mamy? Dokładną charakterystykę właściwości ziaren pochodzących z plantacji Hacienda Seis Hermanos, informacje dotyczące ich fermentacji, suszenia i prażenia, profil smakowy oraz przybliżenie rodziny prowadzącej plantację. Rewelacja. Prawdziwa czekolada single-origin, prawdziwa bean-to-bar, prawdziwa skarbnica wiedzy o kakao i czekoladzie. Nasza Takal to indywidualistka. Nigdy o żadnej plantacyjnej czekoladzie nie mogłam się dowiedzieć tak wiele, tylko z samego opakowania!


70-gramowa tabliczka o pociągłym kształcie została podzielona na nietypowego kształtu kostki (w sumie trudno je tak nazwać), posiada również wygrawerowane logo firmy. Okazała się dość ciemna, z lekkim nalotem, spod którego przebrzmiewały czerwonawe tony. W dotyku czekolada sprawiała śmieszne wrażenie bycia szorstko-pluszową. Gdy dodamy do tego kwaśno-owocowy aromat, przywołujący na myśl wiśniowy lambik i podfermentowane wiśnie - robi się naprawdę ciekawie i nietypowo.

W ustach rzeczywiście rozpościera się nietypowa szorstkość, będąca jednocześnie delikatną - ponownie mieliśmy skojarzenia z pluszem, a łącząc z tym nuty smakowe - także z piernikiem. Pojawiły się elementy drożdżowe, wyraziście piwne - ale uderzające właśnie w stronę dzikiem fermentacji i udziału owoców - wypisz wymaluj lambik! Jakie owoce? Przede wszystkim wiśnie i czarne porzeczki, bardzo intensywne. Spod tych pysznych, soczystych i mocno kwaśnych owoców wydobywała się także głębia mleczno-ciasteczkowa - jak w mięciutkich, świeżych ciastkach z udziałem maślanki. Pojawiły się również subtelne nuty orzechowe, niczym w posypce z orzechowej kruszonki, która mogła by zdobić powyższe ciasteczka.

 

Wiedziałam jednak, że to nie wszystko. Jakiś wyraźny akcent wybijał się ponad to wszystko, ale nie umiałam go opisać. Sięgnęłam więc w końcu po pomoc, jaką producent oferował w postaci umieszczenia na opakowaniu profilu smakowego ziaren. MIECHUNKA! Strzał w dziesiątkę. Nad wszystkim królowała soczysta, kwaskowata miechunka.

Nasza Takal to przede wszystkim bardzo orzeźwiająca kwaśność zawarta w nietypowej strukturze czekolady. Jadło się ją przyjemnie, nie była ciężka - choć jednocześnie przy wszystkich swych cechach sprawiała wrażenie esencjonalnie kakaowej. Zapada w pamięć - nie tylko przez wzgląd na tak cudowne opakowanie z rozbudowanymi informacjami. Jest po prostu oryginalna i prawdziwa.

 
Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy,
Masa kakaowa min. 76%.
Masa netto: 70 g.

2 komentarze:

  1. Nie dość, że kwaskowo-owocowa, to jeszcze z tak dokładnym opisem, prawdziwa perełka. Może kiedyś Sekrety je sprowadzą?

    OdpowiedzUsuń