Trzecią pełnowymiarową tabliczką od ekwadorskiego Pacari, jaką otrzymałam od Yarosa podczas naszego spotkania w Warszawie, była ciemna czekolada z dodatkiem miechunki. Tak jak w przypadku genialnej Pacari Passion Fruit, czekolada powstała z niesurowego ekwadorskiego kakao, zawiera go 60%, a posłodzona została cukrem trzcinowym.
Z chęcią sięgnęłam po kolejną czekoladę z miechunką, wywodzącą się z Ameryki Południowej. Wszak niedawno miałam okazję próbować zakupioną w Bogocie El Market Colombia Uchuva Picante. Oczywistością była dla mnie chęć porównania tych dwóch tabliczek, choćby powierzchownego.
Wąchając czekoladę pomyślałam o świeżo upieczonym maślanym cieście pełnym świeżych owoców. Cukiernicze skojarzenia związane z Pacari są niesamowite! W przekroju tej nie do końca gładkiej, nieco dzikiej z wyglądu tabliczki, z łatwością dostrzegamy dość spore kawałki suszonych miechunek, wielkością podobne do tych spotkanych w Uchuva Picante. Choć nie ujęłam tego na zdjęciach, możecie wierzyć mi na słowo - miechunek nie brakuje, a przy tym jest ich akurat tyle, że nadal pozwalają się skupiać na walorach samej ekwadorskiej czekolady.
Czekolada jest przepyszna. Pacari po raz kolejny pokazało niebywałą klasę. Goldenberries uwodzi słodkością, rześkością, błogim rozpuszczaniem się w ustach. Wyczuliśmy przede wszystkim nuty orzechowe, ze szczególnym uwzględnieniem delikatnego masła orzechowego (bez soli). Pomimo bardzo dobrej jakości czekolady i tak kierowałam swe skupienie w stronę owoców. Wszak miechunki to kolejne owoce, które są moim smakowitym wspomnieniem z magicznej Kolumbii...
Choć czekolada sama w sobie była o wiele lepsza od Uchuva Picante, to forma owoców jest bardzo podobna. Tutaj również mamy do czynienia z bardzo dobrze spreparowanymi miechunkami, które nic nie straciły ze swojego smaku. Są cudownie kwaskowate i aromatyczne, leciutko gumowate, ale nadal autentyczne. Miechunka niosła w czekoladzie galaretkowaty posmak, niczym w milion razy podrasowanej Studentskiej! Znów przypomniałam sobie boskie zmrożone miechunki z Kolumbii... Wielką przyjemność podczas degustacji sprawiało szczególnie powolne rozpuszczanie czekolady, następnie pożądne wysysanie soku z owocowych kawałków. Smakowa petarda!
Nabrałam ogromnego apetytu na dalsze rozpracowanie asortymentu Pacari. Nieustannie mam cichą nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić to u samego źródła... Goldenberries to kolejna świetna owocowa tabliczka z Ekwadoru. Choć zastosowano tu owoce w zupełnie innej formie niż w Passion Fruit, również zrobione to zostało bardzo dobrze (choć Passion Fruit jest dla mnie bezsprzecznym faworytem!). Myślę jednak, że gdyby Pacari do swej miechunkowej kompozycji dodało jeszcze chili (tak jak w Uchuva Picante), doprowadziłoby to mnie do totalnej ekstazy...
Skład: masa kakaowa, cukier trzcinowy, suszone miechunki 5%, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 548 kcal.
BTW: 7/36/49
Ich czekolady z suszonymi owocami są bardzo fajne, zwłaszcza figa i wiśnia (z poprawką, że to słodka, a nawet bardzo słodka wiśnia, taka trochę czereśniowa). Miechunka też mi bardzo smakowała. Jedynie żurawinowa jakoś mi mniej pasowała, może to kwestia gustu (chociaż lubię żurawinę w czekoladzie).
OdpowiedzUsuńI tak prędzej czy później spróbuję wszystkich ;)
Usuń