wtorek, 17 listopada 2015

Zotter Cinnamon Apple + Honey mleczna nadziewana jabłkami z miodem i cynamonem

 

W sobotę 31 października czekała nas pobudka o piątej rano. Przygotowaliśmy się do trasy i usiedliśmy do śniadania, którym miały być grahamki z jajkiem i warzywami, pozostałe nam z dnia poprzedniego. Niestety okazało się, że są niemalże niezjadliwe, bo zbyt mocno przymroziły się przez noc w lodówce. Poskubaliśmy jedynie kawałki jajek i wstawiliśmy wodę na kawę - z nadzieją, że dobra zotterowska czekolada natchnie nas do późniejszego spożycia jakiegoś wartościowego śniadania. Tak też się stało - ledwo co rozpakowałam tabliczkę, a już zalewałam wrzątkiem liofilizowaną wołowinę z ryżem i warzywami. Wrzuciłam ją od niechcenia do torby, w razie wu - a dostałam ją od kolegi z pracy, w podzięce za pożyczenie plecaka na jego wyprawę na Kretę (liofilizat pozostał mu właśnie z tej wyprawy). Okazało się, że paczuszka uratowała nam śniadanie przed długą trasą. Przejdźmy jednak do gwoździa programu, czyli do jesiennego Zottera.

Wybaczcie mi fatalne zdjęcia, ale robienie ich przy sztucznym świetle o 5:30 rano wcale nie było łatwe. Mam nadzieję, że ta czekolada pojawi się wkrótce również u Kimiko i u niej będziecie mogli podziwiać ładniejsze zdjęcia.



Cinnamon Apple + Honey to typowo jesienna propozycja Zottera w serii Handscooped. Ów wariant smakowy spotkać można również w ofercie bożonarodzeniowej, gdzie występuje pod nazwą Crackling Christmas. Tak jak w Apples & Carrots with Ginger, sztandarową rolę w składzie grają tu jabłka (15% suszonych jabłek oraz 9% soku jabłkowego). Tutaj również pojawiło się jabłkowe brandy (w ilości 2%), oraz miód (3%), który swoje miejsce znalazł nawet w nazwie produktu, toteż można by się spodziewać jego wyrazistości (choć w Apples & Carrots with Ginger imbir gdzieś umykał, ale miałam nadzieję, że tu nazwa lepiej odzwierciedli rzeczywistość). No i oczywiście ukochany przeze mnie cynamon! Co jak co, ale ewentualnego braku intensywności tej przyprawy nie mogłabym owej czekoladzie wybaczyć!

Wystarczyło jednak uchylić sreberko by przekonać się, że pod względem cynamonu Zotter mnie nie zawiedzie. Tafla barwy głębokiego i ciepłego brązu rozpościera nad sobą cudowny zapach, kojarzący się ze słodziutką szarlotką. Wyraźnie przebrzmiewa tu upragniony cynamon, a także miód zręcznie podkręcający bogactwo kakaowych nut. Pojawia się również akcent alkoholowy - jest ona bardzo delikatny, po prostu rozgrzewający. Czułam się wręcz, jakbym miała przed sobą jakąś podgrzaną miksturę - gorącą szarlotkę, ciepłe kakao z miodem, grzane wino.



Mleczna czekolada o 50% zawartości kakao otula wnętrze dość grubą warstwą, co zawsze oceniam in plus. Denerwuje mnie, kiedy Zotter oszczędza na grubości wylanej kuwertury - to w końcu ona stanowi istotę produktu! Czekolada jest boska - przesiąknęła od spodu cynamonem i jabłkowym brandy. Jedno z drugim niebywale się zgrywa, przy czym dominuje tutaj cynamon - co w połączeniu z głęboką mlecznością i kakaową wyrazistością nadaje całości efekt rozkosznego ciepła.

Po przekrojeniu tabliczki na pół nieco się zawiodłam. Fotografia na stronie internetowej Zottera sugerowała obecność dwóch miąższystych, wyraźnie oddzielonych od siebie warstw. Tymczasem u mnie wszystko jak gdyby zlewało się w jedno. Całe szczęście, że gdy już wgryzłam się w taflę i zaczęłam bawić się w rozdzielanie od siebie warstw, dwie części nadzienia wyraźniej zaczęły się od siebie odznaczać - stanowiąc przy tym w kwestii smaku idealnie zgrany duet (a pyszna czekolada dopełniała dzieła).



Górna warstwa nadzienia to jabłkowy mus. Jest on bardziej treściwy i zbity niż w Apples & Carrots with Ginger. Mam wrażenie, że znajdziemy w nim więcej strukturalnych części jabłka - tak jakby zostało one tutaj mniej rozdrobione. Nie jest to mus mazisto-gładki, a pomimo tego, wydaje się być i tak przeogromne delikatny oraz naturalnie soczysty. Wszystko za sprawą tego, że został wymieszany z miodem i sprawiał wrażenie, jakby wraz z nim został delikatnie podgrzany (być może jest to sprawka jabłkowego brandy). Nuta cynamonu jeszcze bardziej owo wrażenie intensyfikuje. Subtelny akcent żurawiny pięknie komponuje się z wyrazistym jabłkiem, dodatkowo wzbogacając kompozycję. Ponadto, nie wiem, czy spotkałam kiedyś w słodyczach tak autentycznie naturalny posmak miodu. Jakże rzadkie są słodycze bazujące na prawdziwym, dobrym miodzie! Zotter pod względem doboru surowców nie mógł zawieść.

Dolna warstwa bazuje na białej czekoladzie, jednak słodycz w niej i tak czy siak przede wszystkim kojarzy się z miodem i charakterystycznym słodko-ostrym smakiem cynamonu. W zasadzie sama z siebie nie skojarzyłabym dolnej warstwy bezpośrednio z białą czekoladą, choć przyjemnej mleczności nie można tej części odmówić. Istotną rolę w tej części grają orzechy laskowe - delikatnie włączające się do akcji, idealnie współgrające w jabłkami, miodem i cynamonem - a prócz tego wyciągające z mlecznej czekolady naturalne orzechowe nuty.



 Wszystkie składniki doskonale przeplatały się w tym cudeńku, stwarzając iluzję najdelikatniejszego świątecznego ciasta. Wraz z Mężem zgodnie stwierdziliśmy, że jedząc Cinnamon Apple + Honey czuliśmy się, jakby wsadzono nas pod cieplutką pierzynę w przytulnym łóżeczku. Ogień kominka sam zapalał się w głowach. Gdy ocknęliśmy się z tej czekoladowo-pralinowej rozkoszy, z radością zorientowaliśmy się, że przecież czeka nas calutki dzień górskiej wędrówki. Po takiej czekoladzie na początek dnia wszystko musiało być piękne!



 Kwadrans po szóstej wyruszyliśmy z naszego pensjonatu, kierując się wzdłuż szosy w stronę granicy ze Słowacją. Gdyby nie dokładne przestudiowanie map nie wiedzielibyśmy, że w pewnym momencie od szosy odchodzi droga rowerowa będąca dawnym pieszym szlakiem czarnym. Ona również prowadzi na graniczną Przełęcz Glinne, umożliwiając dostanie się tam bez konieczności maszerowania poboczem. Nie mam pojęcia, dlaczego ów czarny szlak zniknął z map turystycznych (choć na stronie gminy Jeleśnia jest opisany), skoro wiedzie przez malownicze osiedle Gawlasie. Szczególnie ujął mnie jeden z domków, który nazwałam "chatką degustacyjną". Bo jakie inne skojarzenia mógłby mieć fan czekolady, widząc drewniany dom ze sporym przeszkleniem umożliwiającym obserwowanie górskiego krajobrazu - gdy za owym przeszkleniem znajduje się stolik i krzesła? Ah, gdybym tak mogła przenosić się tam wraz z Ukochanym na czas każdej naszej degustacji...

 

 Wszystko stopniowo budziło się ze snu, a wynurzające się z porannej ciemności krajobrazy sugerowały, że dziś czeka nas idealna widoczność - nawet bez mgieł w dolnych partiach gór. Krótko po siódmej dotarliśmy na zaszronioną Przełęcz Glinne, z której skierowaliśmy swe kroki na czerwony szlak biegnący wzdłuż słowackiej granicy - w stronę Mędralowej, dobrze nam już znanej z ostatniej czerwcowej wyprawy.


Skład: surowy cukier trzcinowy, suszone jabłka 15%, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, sok jabłkowy 9%, miód 3%, orzechy laskowe, jabłkowe brandy 2%, żurawina, serwatka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, cynamon 0,5%, pełny cukier trzcinowy, sól, wanilia, lecytyna sojowa.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 473 kcal.
BTW: 5,4/27/49

42 komentarze:

  1. charlottemadness17 listopada 2015 05:44

    Takiego początku dnia tylko pozazdrościć :P Zotter sprawdza się zamiast śniadania rewelacyjnie , może i lepiej niż ukochana owsianka , czy tradycyjne kanapki :P
    Miód + jabuszka+ cynamon =niebo w gębie , a w szczególności wykonaniu Zottera. Taki wariant nie mógł zawieść ;)
    W ogóle Zotter mało kiedy zawodzi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyśmy w końcu nie wszamali tego liofilizatu, to raczej sam Zotter jako poranna dawka energii by nam nie starczył ;). Zwłaszcza, że raczej jestem przyzwyczajona do dużych objętościowo śniadań. Nie mniej jednak - to był świetny początek dnia!

      Wariant genialny. W góry zabrałam jeszcze jednego Zottera i oba były boskie. W jesiennych smakach Zotter spisuje się znakomicie, a w końcu uwielbiam takie klimaty.

      Usuń
    2. charlottemadness17 listopada 2015 21:38

      Ja sobie nie wyobrażam wyjścia z domu bez śniadania.Nie wiem jak inni tak mogą praktykować.Takie śniadanie w formie tabliczki Zottera mogłoby u mnie się sprawdzić gdybym miała się wylegiwać w łóżku do późnych godzin i zaraz mieć obiad :P
      Owsianka na ful wypasie i jest moc na cały poranek.To takie comfort food ;))

      Usuń
    3. Zgadzam się w 100%! Owsianka najlepsza przed wyjściem do roboty :). Zotter niestety nie miałby takiej mocy jako jedyny posiłek rano.

      Usuń
  2. Cudna czekolada (teraz Ty mnie śledzisz? :P) i cudna część wyprawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kiedy u Ciebie na blogu? Dobrze napisałam, że u Ciebie pojawią się ładniejsze zdjęcia :D

      Usuń
  3. Z chęcią bym skosztowała, zwłaszcza że kocham pieczone jabłka na miodzie z cynamonem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie! super wyprawa. a ten zotter... aaaaach skąd ty je wszystkie bierzesz i to w takich ilościach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamawiam u chłopaków z Czekolady Zotter Polska :).

      Usuń
    2. ale to trzeba napisać i wysyłają tak? nie mają sklepu online? tyle razy byłam na ich stronie, oglądałam te cuda :P ale cen nie ma to nie wiedziałam jak zamówić :)

      Usuń
    3. Własnego sklepu online na tą chwilę nie mają. Polecam zagadać do nich na FB - napiszą, co akurat mają na stanie i w jakiej cenie. Mogą też coś sprowadzić specjalnie dla Ciebie.

      Usuń
    4. o kurcze, codziennie człowiek dowiaduje się czegoś nowego. Dzięki wielkie za odpowiedź, już lecę na fb :) dodam je do swojej kolekcji recenzji ;) co post z ich udziałem i Twoja opinia to tym bardziej mam ochotę ich spróbować :)

      Usuń
    5. Na pewno nie będziesz żałować rozpoczęcia przygody z Zotterem! Tylko uważaj - te czekolady uzależniają! :D

      Usuń
    6. :) dobra czekolada może uzależniać! :)

      Usuń
    7. Czyli mówisz, że mam dyspensę na wydawanie na czekolady mnóstwa kasy? :D

      Usuń
  5. Aż poczułam zapach szarlotki tak obrazowo wszystko opisałaś. Nie jest tak udziwniona jak niektóre tabliczki Zottera, ale jednocześnie nie jest prostym zlepkiem smaku. Cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyczne połączenie smaków, które w wykonaniu Zottera musiało wypaść bosko. To było wspaniale delikatne doznanie.

      Usuń
  6. Jak ja kocham połączenie jabłka z cynamonem. Sprawdza się wszędzie - od szarlotki, po owsiankę, jogurt/serek czy ciastko. Jeszcze chyba właśnie nie jadłam go tylko w czekoladzie - błąd! Jako jeszcze, że to Zotter to tym chętniej. Zwłaszcza jeszcze pragnie mi się ten miód, który także kocham we wszystkich właściwie tworach. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jabłko w cynamonie i miodzie samo w sobie jest przepyszne, a co dopiero, gdy zanurzymy je w tak doskonałej czekoladzie. Boski deser!

      Usuń
  7. Co nam pozostaje napisać? Jedynie to, że nawet pomimo obecności miodu wgryzłybyśmy się w tą tabliczkę aż miło :D :D Do tego jeszcze jabłka i cynamon to musiało się udać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież miód jest zdrowy! :D Jabłka z cynamonem wygrywają wszystko :).

      Usuń
  8. Kolejny idealny Zotter rozpieszczasz mnie :) Ostatnio też miałam okazję jeść produkt z cynamonem. Tak dawno przyprawy nie miałam w ustach, że rozpłynęłam się z błogości. A jeśli chodzi o skojarzenia drewnianej chaty, to powiem tak... czarny szlak znika z mapy, jesteś w lesie, stoi jakiś budynek... Blair Witch Project jak nic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cynamon jest jedną z niewielu przypraw, bez których autentycznie nie wyobrażam sobie życia. Zdradzę, że kolejny Zotter, który się tu pojawi - również będzie cynamonowy. Ciekawe, czy też tak Tobie przypasuje.

      Na szczęście ten czarny szlak nie wiódł lasem :D

      Usuń
    2. Góry bez lasu? To znów jakieś wiejskie pole :P

      Usuń
    3. A Ty myślisz, że w wyższych górach, tak powyżej 3000 m npm to jest jakiś las? ;)

      Usuń
  9. Jabłko i cynamon to najlepsze z możliwych połączeń :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, na tego Zottera bym się skusiła! Niby takie oklepane zestawienie, każdemu znane (choć nie w czekoladzie!), a jakie cudowne :) Jabłka, cynamon, miód i lekka orzechowa nuta? Biorę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, w czekoladach jednak nie takie oklepane :D. Zwłaszcza w tak perfekcyjnym wykonaniu. Klasyczne połączenie smaków w nowym wydaniu i super jakości.

      Usuń
  11. Wspaniała wycieczka i zdjęcia a czekolada z cynamonem nie może być zła .

    OdpowiedzUsuń
  12. Znowu cudne zdjęcia. A czekolada (poza chyba najładniejszym zotterowym opakowaniem) wygląda na jesienny ideał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie smaki mi do czekolad nie pasują, nie wiem dlaczego, ale są dla mnie sprzeczne :p
    Zjadłabym za to grahamkę z jajkiem jak przeczytałam o Waszym nieudanym śniadaniu, grahamki nie jadłam już ze 2 lata :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzech! Myślę, że zmieniłabyś zdanie, gdybyś spróbowała tej czekolady :D.

      Takiej grahamki byś nie zjadła, uwierz mi ;). Wyglądała jak zmoknięta i przemarznięta kura :P

      Usuń
    2. Takiej z pewnością nie, ale taką prosto z piekarni z dodatkiem jajka i warzyw jak najbardziej :P

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. 5.30!? Sami z siebie!? Poszaleliście xDD A bułkę to bym z jajcem zjadła, w liceum jadłam codziennie na śniadanie ^^

    A czekolada... niby za miodem nie przepadam, ale w takim duecie z jabłuszkiem- pyszności :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pracy to ja czasem wstaję o 4:30 sama z siebie ;). A w górach jak ma się trasę do zrobienia to godzina wyruszenia ważna jest jak najwcześniejsza...

      Tak zmaltretowanej bułki byś nie zjadła, uwierz mi :D.

      Miód w takim zestawieniu to nektar bogów!

      Usuń