wtorek, 18 marca 2014

Surovital ciemna z orzechami pekan

Źródło: http://ekosfera24.pl/czekolada-surowa-z-jagodami-goji-cocoa-50g-surovital-bio-duplikat-1.html

We wrześniu 2013 na moim blogu po raz pierwszy zagościła marka SuroVital, produkująca zdrowe słodkości z certyfikatem ekologicznym. Degustowana wówczas czekolada wywarła na nas bardzo pozytywne wrażenie i już wtedy postanowiłam, że będę korzystać z promocji w Almie na asortyment ww. firmy. Muszę przyznać, że gdy jakiś czas temu w Almie pojawiła się owa promocja, miałam niezłą zagwozdkę, który produkt wybrać - postanowiłam sobie, że tylko jedna tabliczka trafi do Magicznej Szuflady. Wybór padł na najnowszą propozycję od SuroVital, a więc gorzką czekoladę z orzechami pekan.

Tym razem opis na opakowaniu nie jest tak rozbudowany, jak w przypadku poprzedniczki. Ot, informacja o ręcznym wykonaniu z ziaren kakaowca Criollo plus oczywiście skład i wartość odżywcza. "Ostrzeżeni" również zostaliśmy przed intensywną orzechowością. Zamieszczenie takiej uwagi jest w moim przypadku prawdziwym wodzeniem na pokuszenie.

Po wyjęciu smakołyku z kartonika czeka nas jeszcze rozpakowanie z folijki. I już na wstępie muszę zaznaczyć, że folijka nie trafi do kosza i będzie leżeć na moim biurku póki nie wywietrzeje... Tak niesamowicie przesiąkła zapachem czekolady, że można się nią zaciągać.

50-gramowe cacuszko wygląda doprawdy przeapetycznie. Tabliczka jest stosunkowo gruba. Z jednej strony wtopione są w nią orzechy pekan. Z drugiej - mamy na górze wygrawerowany napis Cocoa, a na dole podział na cztery kostki. Łatwo rozdzielić więc czekoladę na pół, przy czym zarówno ja i mój Mężczyzna zostaliśmy uraczeni mniej więcej taką samą ilością orzechów. To świetnie, bo nierównomierne rozmieszczenie dodatków w tabliczkach jest czymś, co zawsze mnie razi.

Zapach? Hohoho, robi się gorąco! Ba, nadal jest gorąco, bo właśnie obwąchuję wspomnianą wyżej folijkę. Rzeczywiście, aromat jest mocno orzechowy. Bardzo, bardzo głęboki. I to kakao... Solidnie i bezkompromisowo daje o sobie znak. Można totalnie w nim utonąć. Jest mooooc!

Wgryzam się w grubą tabliczkę, obnażając jej cudną teksturę. Uwielbiam przyglądać się łamanej z chrzęstem czekoladzie, w której to wnętrzu widać snujące się smugi w wielu odcieniach ciemnego brązu. Tak, tą czekoladę można smakować wszystkimi zmysłami i to jest piękne... 

Ze zdziwieniem odkrywam, że w smaku orzechy tracą na znaczeniu - choć przecież miały być gwoździem programu! Sama czekolada tak bardzo mi smakuje, jest tak pełna i bogata - orzechów mogłoby nie być i nie płakałabym za nimi. Nie wierzę, że takie słowa padają z moich ust, z ust orzechomaniaczki! Następnym razem muszę zaopatrzyć się w czystą gorzką czekoladę od SuroVital.

Czekolada jest lekko kwaskowata, ale w tym wypadku cecha ta jest jak najbardziej in plus. Owa jakby lekko limonkowa kwaskowatość przy jednoczesnej sycącej miłej tłustości kakaowej masy czyni całość produktem bardzo treściwym, zaspokajającym głód. Cukier palmowy ma niebagatelny wpływ na odmienną słodycz od tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Słodycz ta kojarzy mi się trochę z miąższystymi morelami. Orzechy pekan oczywiście są pyszne, ale sama czekolada robi już robotę. Jest niezwykle wyrazista. Choć skład produktu sugeruje, że oprócz całych orzechów pekan w masie kakaowej zatopiona jest jeszcze miazga z orzechów laskowych - prym i tak wiedzie boskie KAKAO. 

Ten zakup był strzałem w dziesiątkę. 50 gramów prawdziwego raju dla podniebienia. A folijkę będę wąchać niczym narkoman... Mmm... Produkt zdecydowanie wart swojej ceny. Świetna jakość, genialny smak. Wrażenia nie do zapomnienia :).

Skład: ziarno kakaowca, cukier palmowy, tłuszcz kakaowy, orzechy laskowe, orzechy pekan, wanilia burbońska. 
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 599 kcal.
BTW: 8,4/47,7/28,9


8 komentarzy:

  1. Mimo zawartości kakao i tak czuje się skuszona, chyba w jakimś ekologicznym sklepie widziałam tą markę, hmmmm.

    OdpowiedzUsuń
  2. A może wrzucaj zdjęcie czekolady w środku a nie tylko opakowania ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem niedawno, gdy w Kuchniach Świata szukałem jakiegoś ostrego sosu, stał stoliczek z tymi czekoladkami. Nie było tego dużo, ze trzy smaki może. Same kawałki oczywiście wielkości paznokcia najmniejszego palca, ale pewne wnioski można wyciągnąć.

    Z pewnością wyrób dla konkretnej grupy docelowej. Strasznie charakterystyczny smak(i - właściwie). Zupełnie nieporównywalny z innymi gorzkimi, które czasem jadłem. Przyzwyczaić bym się przyzwyczaił oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E... Czerwony i fioletowy? :D

      Kawałki były na tyle małe, że dodatków tam nie wyczułem. Bardziej intrygującym był fakt zjedzenia czegoś takiego. Samą czekoladę określiłbym jako... wytrawną. Taką wykwintną.

      Czerwona goja pewnie została mi w pamięci (wmawiając niby czucie smaku) pewnie dlatego, że teraz z chęcią próbuję żurawiny w różnych produktach. I mózg płata figle wizualne ;) Chociaż kto wie. Może nie jestem tak spaczony i faktycznie o tę kwaskowatość dało się "zahaczyć"?

      Usuń
  4. Z tych surowych czekolad to jadlam taka 70% bez dodatków. Smakowala mi, aczkolwiek odnioslam wrażenie, ze miala taki "zimny" posmak. Ale za ta cenę moge dostać rownie dobre 100g innej czekolady. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak raz na jakiś czas warto się skusić, a przynajmniej chociaż wypróbować jednorazowo - bo to rzeczywiście nietypowe smaki :) Bardzo bogate.

      Usuń