poniedziałek, 24 marca 2014

Reber mleczna nadziewana śmietankowym nugatem z orzechów laskowych


Łza zakręciła mi się w oku, kiedy ujrzałam w Almie asortyment wyrobów marki Reber. Latem 2011 roku wracając z Alp Retyckich, zakupiliśmy w Austrii mleczną tabliczkę Reber
z nugatem z orzechów laskowych i nadzieniem z pistacjowego marcepanu. Próbując przywołać w pamięci jej smak wiem, że była przez nas zjedzona z przyjemnością. Zresztą, przy dobrej jakości mlecznej czekoladzie, trudno spodziewać się braku czerpania przyjemności z mnogości orzechowych dodatków. 

Reber to austriacka firma słynąca z produkcji pralin z wizerunkiem Mozarta. W całej Austrii spotykane są niemalże na każdym kroku, będąc jedną z charakterystycznych narodowych słodkości. Oprócz pralin, ta rodzinna firma z wieloletnimi tradycjami, wytwarza również inne słodycze. Większość z nich łączy fakt zastosowania przeróżnych orzechów jako dodatków. Marcepany, nugaty... Coś, co lubię! Dodatkowo, atutem wyrobów Reber jest brak tłuszczy roślinnych w składzie nadzień. Żadnego oszustwa przez wypełnianie czekolady margaryną!

Koniecznie musiałam przypomnieć sobie, jak smakuje czekolada produkowana przez Reber. W tym celu zakupiłam dwie tabliczki z orzechowymi nadzieniami: jedną mleczną, a drugą ciemną. Na pierwszy ogień zdecydowaliśmy się na degustację mlecznej.

Czekolada zapakowana jest w schludne pudełeczko oraz ozdobne złotko. Oprócz tego, ułożona została na białym kartoniku, co stanowi dodatkową ochronę. Tabliczka jest podzielona w sposób klasyczny na kostki, na których wierzchu znajduje się pieczołowicie wygrawerowane logo firmy. Wygląda ono niezwykle estetycznie.

W zapachu wyczuwalna jest 35-procentowa zawartość masy kakaowej. To dobrze wróży. Jeśli chodzi o aromat, orzechy jedynie przebrzmiewają w tle. Czujemy przede wszystkim nieoszukaną, rzetelną mleczną czekoladę.

Wgryzamy się do środka i naszym oczom ukazuje się nadzienie. Nie jest go tak dużo, jak sugeruje obrazek na opakowaniu. Warstwa mlecznej czekolady jest dość gruba i wcale na to nie narzekam. Sama czekolada jest nieprzesłodzona, niezamulająca, z wyraźnie wyczuwalnym kakao i mlekiem - a więc tak, jak powinno być. Nie jest to mistrzostwo świata, ale Austriacy wykonali całkiem przyzwoitą robotę.

Nadzienie jest w konsystencji niemal identycznej jak czekolada, jednakże jest od niej o kilka tonów jaśniejsze. Muszę przyznać, że nie zabija ono orzechową intensywnością. Jest to bardzo delikatny, aczkolwiek łatwo rozpoznawalny i dobrze wyczuwalny orzech laskowy. Śmietanka i masełko zrobiły swoje, nadając nadzieniu kremowego posmaku.

Reber stworzył czekoladę nie będącą rarytasem najwyższych lotów. Poprawność, prostota i brak przekombinowania. Nie ma się do czego przyczepić, ale nie ma też czego wychwalać pod niebiosa. Na pewno jest to wyrób godzien postawienia o kilka półek wyżej niż klasyczni polscy producenci czekolady.

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, orzechy laskowe, laktoza, śmietanka w proszku, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa.
Masa kakaowa min. 35%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 575 kcal.
BTW: 6/37,2/53,6

2 komentarze:

  1. Najbardziej mi się podoba ilość kakao, lubię mleczne z wyraźnym kakao (mimo, że moja miłość do Milki temu przeczy)

    OdpowiedzUsuń