wtorek, 27 sierpnia 2013

Manufaktura Czekolady Smoky Joe ciemna 70% ze słodem whisky


Nie wiem, czy z którąkolwiek czekoladą, jaką dotąd jadłam, wiąże się tak długa historia, jak z tą. Żeby ją opisać, aż nie wiem od czego zacząć... No, ale wypadałoby zacząć od początku ;).

Wraz z Ukochanym rozsmakowuję się nie tylko w czekoladach, ale i w piwach. W moim mieście dostęp do dobrego piwa jest o wiele łatwiejszy, niż do dobrej czekolady. Dlatego też, zimą tego roku, z wielkim podekscytowaniem czekaliśmy na premierę piwa, o którym wiedzieliśmy, że będzie wyjątkowe. Sam jego opis nam o tym mówił. Kupiona w dniu premiery butelka, prędko otwarta w domu... Mmm... Smoky Joe z AleBrowaru to wyjątkowy stout i można by się o tym rozpisywać. Jednakże nie jest to blog o piwach, dlatego ciekawskich odsyłam do źródła: http://www.alebrowar.pl/smoky-joe/#more-1390 .

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Smoky Joe jest tak wyjątkowym piwem. Na jego premierę została specjalnie przygotowana... czekolada. Prawdziwa gorzka czekolada, wędzona słodem whisky - tym samym, co w piwie. http://www.alebrowar.pl/prawdziwe-piwo-i-prawdziwa-czekolada/#more-1434 Niestety, w dniu premiery nabycie tej czekolady okazało się dla nas problemem. A później było jeszcze trudniej... Mimo dostępności piwa w specjalistycznych sklepach i pubach - poszukiwania czekolady spaliły na panewce. Owszem, była dostępna w sklepie internetowym, ale nie chciałam łamać zasady, którą sobie postawiłam - nie zamawiam czekolad przez internet, bo gdy zacznę, to wtedy już popadnę w totalny czekoladowy zakupoholizm. (Coś jednak czuję, że wkrótce ta zasada zostanie złamana...)

Trzeba mi było czekać do kolejnej warki Smoky Joe, gdy od słowa do słowa, przez łut szczęścia i życzliwość kilku ludzi - pijąc smakowite piwo w ulubionym pubie - stałam się właścicielką czekolady Smoky Joe. Przechowywanej w lodówce na czarną godzinę (Tabliczka miała termin ważności do 30 września 2013, więc czarna godzina i tak nie mogła nadejść nie wiadomo kiedy :D). Aż oczy mi się zeszkliły, gdy trzymałam w rękach ten skarb i nie wiedziałam, co z nim począć. Szybko jednak znalazł się bezpiecznie w mojej torebce, a po powrocie do domu zajął przytulne, honorowe miejsce w mojej Magicznej Szufladzie. Długo w niej jednak miejsca nie zagrzała - butelka Smoky Joe została zakupiona i przy najbliższej okazji zasiadłam z Ukochanym do degustacji. Wyjątkowej degustacji. Na ten jeden raz blog może zostać przemianowany na "Sex, Beer & Chocolate" ;).

Sprawa nabiera jeszcze większej mocy, gdy wezmę pod uwagę fakt, że jest to pierwsza tak wysokiej jakości tabliczka czekolady, jaką przyszło mi jeść w calutkim moim dotychczasowym życiu. Ok, była ręcznie robiona mleczna austriacka czekolada nadziewana kremem z kasztanów, ale... No właśnie, mleczna. Tu mamy prawdziwą moc kakao. I to jeszcze podrasowaną oryginalnym dodatkiem.

Pełna ekscytacja. Butelka otworzona, piwna ambrozja przelana do sniftera. Pierwszy łyk na rozgrzanie podniebienia i można z namaszczeniem otwierać drugą część kompletu. Czekolada. Opakowana nad wyraz skromnie, ale w tej prostocie jest metoda. Czarne pudełko przepasane etykietą Smoky Joe, zawierającą krótki opis oraz skład surowcowy. "Smoky Joe to kompozycja stworzona przez Manufakturę Czekolady we współpracy z AleBrowarem. Jaśminowe nuty ziarna kakao z Ekwadoru idealnie pasują do dymnego charakteru Whisky Extra Stout'a warzonego przez AleBrowar na bazie słodu whisky." Po otwarciu pudełka ukazuje się nam cieeeeemne maleństwo podzielone na 15 kostek, owinięte w folię. Niby maleństwo (55 g), ale wcale nie odczuwało się tego, że jest tej czekolady na pozór tak mało. Wewnątrz pudełka odnajdujemy dalszy ciąg historii czekolady, czy też właściwie jej genezę. Dlaczego powstała Manufaktura Czekolady i jak robi się tam najwspanialszą słodycz świata. Jak? W 100% naturalnymi i tradycyjnymi metodami.

Otwieramy folię. Uniosłam tabliczkę w dłoniach, by sztachnąć się jej zapachem i... to było wręcz odurzające. To już nie jest tylko zapach kakao. O tym można powiedzieć o wiele więcej. To jest o stokroć głębsze. Tak jak już nie jestem w stanie powiedzieć, że dobre piwo pachnie jedynie "piwem" (bo pachnie miliardem rzeczy) - tak i feerię aromatów dostarczyła ta czekolada. Jakieś niepokojące, kwiatowo-owocowe nuty, a przy tym ten rozgrzany asfalt, wędzony torf, surowe pierdolnięcie - piekielny Smoky Joe!

Nawet mój Ukochany, który dotąd zawsze miał problem z gorzkimi czekoladami (ale pracuję nad tym i jak widać efekty są...), rozpływał się nad smakiem tego cacuszka. Co więcej, jako fan piwa Smoky Joe przyznał, że czekolada bardziej mu smakowała, niż owe piwo z najnowszej warki! 

Mam zbyt małą wiedzę, aby rozpisywać się nad tym, co czułam jedząc tą czekoladę. To była głębia. Słód whisky bardzo dobrze wyczuwalny, w konfrontacji z piwem - absolutny czad. I to intensywne kakao, które z bezbożną siłą uderza do głowy. Ogromna przyjemność z jedzenia czegoś przepysznego. Pozwalałam każdemu kęsowi rozpuszczać się w ustach i na długo po degustacji ten wyjątkowy smak zachowałam dla siebie, aż nie chciało się myć zębów, ehh...

D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę!!!
Stworzenie czekolady inspirowanej piwem to był strzał w dziesiątkę. Ciekawe, jak przy innych rodzajach piwa wypadłby taki eksperyment? Przy tak dobrej jakościowo czekoladzie - to musiałoby być kolejne niebiańskie doświadczenie...

Skład: ziarno kakao z Ekwadoru 70%, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, słód whisky.
Masa netto: 55 g.


5 komentarzy:

  1. Widocznie jednak mam plebejskie podniebienie bo nie lubię piwa, nie lubię whisky i zdecydowanie nie lubię gorzkiej czekolady ale opis fajnie się czytało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polubiłabyś piwo, gdybyś posmakowała takiego, co smakuje jak budyń czekoladowy i bosko pachnie kawą oraz wanilią ;)

      Usuń
  2. Ale Ci zazdroszczę i piwa i czekolady, bardzo chciałabym spróbować a czytając Twój opis aż się zaśliniłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to przechodzi wszelką moją wyobraźnię! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było absolutnie boskie doznanie. Zresztą Smoky Joe pozostało do dziś jednym z moich ulubionych polskich piw.

      Usuń