środa, 4 grudnia 2019

Zotter Mango Tango ciemna 70% nadziewana cytrynowym musem z białą czekoladą i cytrynowym musem z mango i nerkowców


Pierwszy pobieżny rzut oka na jesienną ofertę Zottera wprawił mnie w zawód. Wydawało mi się, że jest ona bardzo odtwórcza. Pojawiały się smaki, a nawet nazwy, które dobrze już znałam. Dopiero wgłębienie się w nowy asortyment pozwoliło mi odkryć wiele ciekawostek, jednakże w niektórych przypadkach niesmak pozostał. Weźmy na przykład dziś opisywaną czekoladę - Mango Tango. Nazwę tę posiadała już Mitzi Blue, której próbowałam trzy lata temu - jogurtowa z mango z dyskiem z ciemnej czekolady i orzechami brazylijskimi. Natomiast grafika umieszczona na opakowaniu nowej Mango Tango kolorystycznie jest tak podobna do tej znanej z Mango and Mace, iż na pierwszy rzut oka pomyślałam, że to po prostu reaktywacja tamtej tabliczki. Jak się okazało, Mango Tango z kolekcji Handscooped to zupełnie świeża propozycja. Wróć, nie aż taka świeża. W zasadzie do złudzenia przypomina Mango Preda, jeśli tylko podmienimy parę szczegółów. W Mango Preda kuwerturę wykonano z mlecznej czekolady, tutaj mamy ciemną. W Mango Preda główną owocową rolę grało oczywiście wyśmienite filipińskie mango Preda, tu prócz rzeczonego mango wtrąca nam się jeszcze cytryna.

Otóż to, najnowsze Mango Tango to ciemna czekolada o 70% zawartości kakao, kryjąca w sobie dwa rodzaje nadzienia: cytrynowy mus z białą czekoladą oraz cytrynowy musem z mango i nerkowców (gdzie mango występuje głównie pod postacią owocowej czekolady, tak typowej dla Zottera). Podejrzany wydał mi się nadmiar cytryny w tym wszystkim, ale zasiadając do degustacji na karkonoskim zaszronionym szlaku pod Śmielcem, tuż przed zejściem w Koralową Ścieżkę - ślinka ciekła mi na myśl o słodziutkim, aromatycznym mango, które potrafi tak doskonale wypadać w czekoladach Zottera (niechże wspomnę wymienione tu już wcześniej tabliczki z mango oraz boską Yummy! Meals For Schools).

Wszystkie moje Zottery zakupiłam oczywiście na biokredens.pl.


Po przełamaniu tabliczki dostrzegamy dominację warstwy z mango, niestety podbarwionej kurkumą. Żeby nie było - absolutnie nie mam nic do samej kurkumy, tu jednak miałam wrażenie, iż została użyta celem wizualnego podbicia zawartości mango. Wprawdzie aromat mango był wyraźnie wyczuwalny i dominował nad cytryną, a także ciemną i białą czekoladą - cóż, wodził na pokuszenie, gdyż uwielbiam mango.

Smakiem natomiast niestety się zawiodłam. Wszystko, ale to dosłownie wszystko zostało przyćmione przez cytrynę. Cytrynę, która tak podejrzanie wyglądała w opisie czekolady. Cytrynę, która może być miła, ale w takich czekoladach jak Lemon Polenta, Gin & Lemon czy Lemon Mousse - nie zaś w Mango Tango! Gdzieś tam próbowała przebijać się łagodność nerkowców, wołała nas słodycz białej czekolady, nieśmiało o uwagę dopominało się tak pożądane przeze mnie mango.


Kuwertura z ciemnej czekolady urzekała jak zwykle. Cóż z tego, skoro nie mogłam swobodnie delektować się kompozycją, co do której miałam zupełnie inne oczekiwania. Zotterowi nie pierwszy raz zdarzyła się przesada z cytryną w miejscu, gdzie winna stanowić jedynie rodzaj lekkiej przyprawy. Mango Tango to dla mnie jedna z najbardziej nieudanych Handscooped w tegorocznej jesiennej serii. Zawód, wielki zawód.

Skład: surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, syrop ryżowy, mleko, puree z mango, suszone mango, sok cytrynowy, pełne mleko w proszku, jogurt w proszku z odtłuszczonego mleka, odtłuszczone mleko w proszku, koncentrat soku cytrynowego, orzechy nerkowca, słodka serwatka w proszku, lecytyna sojowa, pełny cukier trzcinowy, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), kurkuma, sól, wanilia, cynamon.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 502 kcal.
BTW: 5,5/33/45

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz