poniedziałek, 13 czerwca 2016

Zotter Wine Duo mleczna nadziewana ganaszami z czerwonego i białego wina


Po degustacji boskiej Red Wine Rush wiedziałam, że muszę wypróbować całą ofertę winnych czekolad Zottera. Moje umiłowanie do tego trunku nie byłoby wystarczającym argumentem ku tej decyzji, ale fakt, iż w Red Wine Rush Zotter tak cudnie wkomponował wino w czekoladę - no, wobec niego po prostu musiałam ulec tej podwójnej przyjemności jeszcze nieraz. Zotter prócz Red Wine Rush ma w swej ofercie opcje z winem mszalnym, winem Umathum, a także ciekawy duet białego i czerwonego wina. W moje łapki trafiła ta ostatnia, zakupiona oczywiście poprzez biokredens.pl. (Są jeszcze Grüße aus der Steiermark oraz Kaffeepflaume mit Speck, ale w nich wino nie gra pierwszoplanowej roli).


Czym właściwie jest nasz winny duet? Z zewnątrz mamy do czynienia z kuwerturą z mlecznej czekolady o 50% zawartości kakao, zaś w środku tabliczka podzielona jest na dwie części: z czerwonym i białym winem. Niestety, nie są to części równe. Ganaszu białego jest w czekoladzie więcej. Wiem, że tabliczki są ręcznie robione, ale akurat na ten fakt Zotter mógłby zwrócić większą uwagę. To jest nierówne rozłożenie sił.

Zotter zgodnie ze swoim chlubnym zwyczajem zwraca uwagę na lokalne, austriackie produkty. Czerwony ganasz oparty jest na winie Blaufränkisch z Burgerlandu, o którym to ciekawy artykuł możecie przeczytać na stronie winoman.pl. Dla białego ganaszu bazą stało się wino Veltliner. Winorośle tej odmiany porastają większość austriackich winnic. Ponadto, w ganasze zatopione zostały rodzynki, dodatkowo skropione grappą. Aksamitność nadzień została uzyskana dzięki użyciu masła, a całość została doprawiona solą, wanilią i cynamonem.



W zapachu Wine Duo jest bardzo świeża, z jedynie delikatnym winnym poniuchem i pewnym octowym elementem. Spróbowanie samej warstwy ciemnej mlecznej czekolady przekonuje nas o tym, iż mocno przesiąkła ona nutami płynącymi z winnego ganaszu. Z tego powodu, zdaje się ona być bardzo owocowa, ze szczególnym naciskiem na... zielone jabłko.

Gdy oddzieliliśmy od siebie części z czerwonym i białym ganaszem, postanowiliśmy powąchać każdą z osobna. czerwona niosła ze sobą klasyczne, spodziewane kakaowo-winne nuty, smakowite, lecz nie niosące ze sobą żadnych doznań szokowych. Za to woń białej części totalnie mnie zaskoczyła. Był to bardzo delikatny aromat, ale z wyraźnymi nutami marcepanowymi i kwiatowymi.



Po wgryzieniu się w część z czerwonym ganaszem od razu natrafiłam na małą, lecz jędrną i soczystą rodzynkę. Sam ganasz był mniej soczysty niż w Red Wine Rush, aczkolwiek nadal bardzo wilgotny. Budził raczej skojarzenia z naturalnymi galaretkami na bazie owoców leśnych i jabłek, zatopionymi w czerwonym, dość lekkim winie. Na myśl przyszła mi po prostu dobra, wykwintna bombonierka alkoholowa. To także domowej roboty ciasto czekoladowe nasączone winem. Mleczne czekolada pięknie komponuje się z tym bądź co bądź delikatnym trunkiem. Tak, to czerwone wino tutaj po prostu subtelnie pieści zmysły, wespół z kakao. Czerwony ganasz jest bardzo owocowy - przypomina także mus z winnych jabłek wymieszany z rodzynkami.


Biała część okazała się być naprawdę zaskakująca! Jest ona niczym jabłecznik bez jabłek, niesamowicie delikatny i maślany. Ów ganasz cały przesiąknięty jest przyjemną przyprawowością. Cynamon i wanilia odgrywają tu ogromną rolę, spychając alkoholowy posmak na bardzo daleki plan. Tak jak w zapachu, w smaku odnalazłam również marcepanowe iluzje, oraz błogość aromatu świeżych kwiatów o delikatnych płatkach. Smak białej warstwy był bardzo wypełniający, złożony - a przy tym posiadała ona gładszą, mniej zbitą strukturę niż część czerwona. W białym ganaszu również napotkamy rodzynki.


Gdy po rozkoszowaniu się białą częścią powróciłam na nowo do czerwonej zdecydowanie odczułam, iż jest ona o wiele bardziej alkoholowa i budzi z nim bezpośrednie skojarzenia. Biały ganasz jest alkoholowo niedopowiedziany, co nadaje mu tajemniczego uroku. Mleczna czekolada jako kuwertura spisywała się świetnie, bo stanowiła neutralnego rozjemcę w sporze dwóch sił.


W sieci spotkałam się z recenzją Wine Duo na blogu Facet i Kuchnia. W dużej mierze muszę zgodzić się z opinią tego recenzenta, lecz... jak dla mnie, biała część również miała w sobie ogrom uroku i w zasadzie nie pogardziłabym tabliczką, która nadziewana byłaby tylko tym jasnym ganaszem. Nawet pomimo tego, że pijam praktycznie wyłącznie czerwone wina.

Podsumowując - Wine Duo to kompozycja złożona, dostarczająca wielu wrażeń, obowiązkowa dla każdego fana wina i dobrej czekolady. Białej warstwy zaś nie powinni się bać nawet abstynenci.


Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, pełne mleko w proszku, białe wino Veltliner Gruner 6%, syrop glukozowo-fruktozowy, czerwone wino Schoenberger 4%, masło, rodzynki, grappa, słodka serwatka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, pełny cukier trzcinowy, sól, wanilia, lecytyna sojowa, cynamon.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 517 kcal.
BTW: 6,8/37/36

22 komentarze:

  1. Oj wino,wino...jeszcze nie dla mnie XD Ogolnie ja nie zamierzam pic alkoholu ,jak bede dorosla.Ale czekolady chetnie bym sprobowala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam! Ja mając 15 lat już nie oszczędzałam wątroby :P. Dobre wino to jednak zupełnie inna bajka, to jak kosztowanie dobrej czekolady! A połączenie jednego i drugiego to już w ogóle raj :)

      Usuń
  2. charlottemadness13 czerwca 2016 06:42

    Nie jestem nadgorliwą fanką czysto alkoholowych wersji,ale ta tabliczka mnie urzekła i z chęcią bym po nią sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden z moich ulubionych Zotterów, zawsze chętnie do niego wracam. Jednak w mojej ostatniej tabliczce czerwonego było więcej, a białe smakuje mi bardziej :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham wino i mimo mojej niechęci do alkoholowych czekolad strasznie chciałabym jej spróbować :D Póki co, czekam jednak aż przyjdą do mnie Zotterki, które zamówiłam ^^
    I w ogóle, muszę się pochwalić, że spełniłam jedno z moich większych górskich marzeń i właśnie wrócilam z Gorców :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co zamówiłaś?

      Aaaa! Super! Ja miałam ostatnio ładne widoki na Gorce z Wyspowego :>. Też się napalam na Gorce, w przyszłym roku pewnie w końcu machnę!

      Usuń
    2. Typową Austrię, ajurwedę, białą z migdałami i Namaste india <3
      Jedź koniecznie, ja chyba jeszcze w tym roku tam wrócę :D Zresztą, jak napisze posta i zobaczysz zdjęcia, to plecak sie sam spakuje ^^

      Usuń
    3. Mniam mniam!

      Ja w tym roku już nie dam rady. Ale w przyszłym na pewno! Czekam na wpis!

      Usuń
  5. Już taka podwójnie winna czekolada tym bardziej jest nie w naszych klimatach :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny duet:) ja lubię wino więc taką czekoladę chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałaby móc podpisać się po wstępem, ale nie mogę. Czytając o ciemnej części, miałam przed oczami Red Wine Rush (na dodatek z gorszą konsystencją - ech). Za to zainteresowała mnie część jasna, gdzie znalazłam co najmniej trzy rzeczy działające na korzyść tabliczki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Poleciłabym mojej mamie (a raczej - kupiła, bo ona nie jest nienormalna i 15zł na czekoladę nie wyda xD) ale niestety mleczna kuwertura to nie jej smaki. Chyba pozostanie przy Wine Olivin (dobrze piszę?), chociaż nie wiedziałam, że tyle jest tych winnych Zotterów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zotter z Olivin to Red Wine Rush. Dla zdecydowanych fanów ciemnych czekolad to rzeczywiście będzie lepsza opcja.

      Usuń
  9. Tę tabliczkę wciągnęłam na listę tych do spróbowania, ale nie w pierwszej kolejności. Do białego wina aż tak mnie nie ciągnie, ale... po marcepanowo-kwiatowym zapachu w tym wypadku się to zmieniło. Co więcej, nie sądziłam, że to napiszę, ale... paradoksalnie biała część zaciekawiła mnie bardziej. Nie wątpię, że czerwona jest przepyszna, ale wątpiłam, że biała mnie usatysfakcjonuje. Teraz czuję, że posmakuje mi całość i... hm, no właśnie, ja będę miała całość hihi. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć uwielbiam czerwone wino, to mi część biała bardziej smakowała!

      Usuń
    2. O, moja była zupełnie inaczej podzielona. Hm, w sumie mi smakowała, ale bez większych fajerwerków. U mnie przy kremie z białym winem była jeszcze cieniutka warstwa białej czekolady. Nie rozumiem, co Zotterowi z nią ostatnio odbiło.

      Usuń
    3. Może ma nadmiar tłuszczu kakaowego, eh...

      Usuń