sobota, 14 grudnia 2013

Wedel biała z cząstkami kakaowymi

Absurd. W Magicznej Szufladzie czekają na degustacje prawdziwe skarby, a ja sięgam po słodycze dla pospólstwa ;). Cóż, aby móc w pełni docenić coś wyjątkowego nie można nieustannie pławić się w luksusach - trzeba zafundować sobie czasem dawkę przeciętności. Z tego też powodu, póki co, na blogu pojawi się parę recenzji bardzo popularnych i ogólnodostępnych marek. W Magicznej Szufladzie znajduje się jednak kilka wyczekanych pyszności, do których konsumpcji i opisu z pewnością zasiadać będę z wypiekami na twarzy - warto więc jeszcze podsycić swój apetyt i odłożyć je na później... :) Oj, to będą dopiero recenzje! Ale tymczasem...

Wedel wydał ostatnio limitowaną edycję białych czekolad z dodatkami. Ponieważ zawsze miałam problem z nader entuzjastycznym reagowaniem na edycje limitowane, jakiś czas temu postanowiłam sobie, że nie skuszę się na zakup limitek Wedla (ani tym bardziej Milki). Miałam przede wszystkim na myśli tabliczki nadziewane, w których dżemowe nadzienie i posmak margaryny były dla mnie nie do zniesienia - faszerowanie się tak niesmaczną chemią było zwyczajnie stratą kasy. Limitowane białe czekolady zachęciły mnie jednak składem bez zarzutu. Dlatego postanowiłam spróbować i skonfrontować produkty Wedla z naprawdę dobrymi białymi czekoladami, jakie jadałam ostatnimi czasy. W promocji Carrefoura "kup jedno, a drugie dostaniesz za 50%" zakupiłam 2 tabliczki: z cząstkami kakaowymi oraz z bakaliami.

Po otwarciu plastikowego opakowania ukazuje się naszym oczom hmm... no nie do końca biała czekolada. Ma ona raczej żółtawy odcień, co nie wygląda zachęcająco. Upstrzona jest jednak kawałkami ziarna kakao, co umila niezbyt elegancką prezencję właściwego surowca. 

Zapach przywołuje dawne wspomnienia, nie do końca miłe. To jest zapach taniej, kiepskiej białej czekolady. Niektórzy mogą kojarzyć ten zapach z aromatem właściwym dla białej czekolady, ale ja po spróbowaniu wielu białych pyszności już nie dam się oszukać... 

Smak. Jest bardzo słodko. Nie jest to przyjemna śmietankowo-waniliowa słodycz, lekka jak obłoczek... To raczej starość, ciężkość, zwyczajność. Nie ma boskiego rozpływania się w ustach, nie ma wzruszeń. Szczerze? Gdyby w tabliczce nie były zatopione kawałki ziaren kakao, bardzo ciężko byłoby mi zjeść wydzieloną wcześniej porcję. Karmelizowane ziarna kakao ratują sytuację. Z każdym kęsem czekam tylko na nie. Goryczkowe, chrupiące, no po prostu mocno kakaowe - wprowadzają choć nutę przyjemności w jedzeniu tego przeciętniaka. Bez nich było by słabiutko.

 Mój Ukochany, dzięki któremu przekonałam się do białej czekolady sam stwierdził, że to nie jest to, co lubi najbardziej. Nawet ja w swej ocenie okazałam się bardziej łaskawa dla tego produktu niż On. Skład tabliczki jest czysty, więc skąd te przykre doznania? Jakże wiele zależy od produkcji masowej i widocznie niezbyt wysokiej jakości surowców...

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, karmelizowane cząstki kakaowe 5% (ziarno kakaowe, cukier), lecytyna sojowa, aromat.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 585 kcal
BTW: 4,9/38/55

5 komentarzy:

  1. uuu, słabo. Ktoś mi polecił tą czekoladę i miałam zamiar ją kupić po świętach a tu czytam, że słabizna. Eh, i tak kupię z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj. Sama czekolada odpada w przedbiegach w porównaniu np. do Lindta czy Heidi, ale cząstki kakaowe są całkiem ok.

      Usuń
  2. jadłam tą czekoladę, tzn byłam nią częstowana, ale jakoś mi się wydawało, że to Milka... Bardzo mi smakowała i będę szukać w sklepie,mam nadzieję, że znajdę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi :). Dla mnie cząstki kakaowe były jedynym pozytywem. Ta seria czekolad jest dość łatwo dostępna w marketach, więc nie powinnaś mieć problemów z jej znalezieniem.

      Usuń
    2. racja, jest w Realu :3 mniam mniam !

      Usuń