środa, 24 lipca 2013

Lindt Tiramisu mleczna nadziewana kremem kawowym i kremem tiramisu

Oto kolejna z najnowszych edycji Lindta dostępnych w Polsce. Wcześniej miałam okazję próbować wariacji Lindta na temat tiramisu pod postacią tabliczki z serii Creation. Jednakże nie miałam zamiaru sugerować się poprzednimi doświadczeniami - tak jak wspominałam w przypadku Lindt Cocos - Lindt potrafi nawet ten sam smak ugryźć od wielu stron i pokazać najróżniejsze oblicza jednego dodatku w czekoladzie...

... i chwała mu za to. Tak jak się spodziewałam, najnowszy Lindt Tiramisu diametralnie różni się od Lindt Creation Tiramisu - i to nie tylko formatem kostek czy grubością nadzienia. Pierwszego zaskoczenia doznajemy już przy samym powąchaniu czekolady - wyczuwalny jest bardzo intensywny aromat migdałowy. Mi jako fanki migdałów i marcepanu zupełnie to nie przeszkadza, choć spodziewałam się o wiele intensywniejszych nut kawowych. 

Mleczna czekolada oczywiście jest jak zawsze bardzo dobra, dlatego nie będę rozpisywać się na jej temat. Nadzienie posiada dwie warstwy - ciemną typowo kawową (z dodatkiem kawałków biszkoptu) oraz jasną - bardziej mleczną. W smaku znów mocno wyczuwalne są migdały, w tle zaś kawa z mlekiem. Brak nut alkoholowych (zresztą w składzie nie ma ani ułamka procenta alkoholu). 

Tabliczka jest smaczna i warta grzechu - zaskoczyła mnie jednak swoją formą, spodziewałam się czegoś bardziej kawowo-alkoholowego. Mimo wszystko - nie zawiodłam się :).

 Skład: cukier, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, tłuszcz roślinny, mascarpone w proszku 1,8%, odtłuszczone mleko w proszku, kawa 0,6%, lecytyna sojowa, laktoza, mąka pszenna, jaja, migdały, pestki moreli, białka mleka, naturalne aromaty, ekstrakt słodu jęczmiennego, wodorowęglan amonu, węglan sodu.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 556 kcal


2 komentarze:

  1. Ja czekam aż gdzieś zrobią promocję na czekolady Lindt bo lista rośnie i rośnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ich czekolady... oh i ah :-)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    http://siostraelwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń