Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady miałam okazję wstępnie zapoznać się z twórczością brazyliskiej, rodzinnej manufaktury Luisa Abram, która posiada swą siedzibę w Sao Paulo. Moja pierwsza i póki co jedyna tabliczka tej marki (oj, przepraszam, w opakowaniu znajdują się dwie czterdziestogramowe tafle) jest czekoladą ciemną o 70% zawartości kakao z nad rzeki Tocantis w regionie Pará. Ciekawostką jest nietypowy dodatek, który ozdobił spody pięknie zdobionych tabliczek, a mianowicie jest to kandyzowane cupuaçu. Drzewa cupuaçu są dość blisko spokrewnione z kakaowcami, cechują się owocami ze względnie sporą ilością miąższu, który jest miękki, kremowy i kwaskowaty. Cupuaçu w Brazylii występuje endemicznie m.in. w regionie Pará, więc nasza czekolada to prawdziwa regionalna gratka.
Już w zapachu czekolada wydaje się być dziwacznie alkoholowo-kwiatowa. W ustach raczej gęsta, mało tłusta, przyjemna - nadal budzi skojarzenia kręcące się dookoła alkoholu. Oto mamy likier karmelowy, nalewkę jabłkową (czy też w ogóle sfermentowane jabłka), dżem z pomarańczy i kwiatów gorzkiej pomarańczy podbity rumem. Raczymy się mnóstwem nietypowych, lecz wciągających i niedrażniących smaków.
Samo kandyzowane cupuaçu okazało się nieco galaretkowate, lekkie i dość znacznie scukrzone, jednak posiadało umiarkowaną zdolność przylepiania się do zębów, co na szczęście nie odbierało przyjemności z degustacji. Smak tych kostek zdawał się być esencją dziwnych smaków z Ameryki Południowej. Z jednej strony kojarzył się z rodzimym rabarbarem, ale jakże z egzotycznym owocem zapato oraz z dojrzałą papają. Miał też w sobie coś dziwnie przyprawowego, melasowo-kawowego, jeszcze na dodatek przetrąconego... posmakiem korzenia pietruszki. Cóż za szaleństwo!
Oryginalny bukiet kakao i nieznany mi dotąd dodatek - Luisa Abram wkroczyła do mego serca spektakularnym debiutem. Ta czekolada zrobiła na mnie naprawdę spore wrażenie!
Skład: miazga kakaowa, kandyzowany cupuacu, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 80 g.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz