czwartek, 9 października 2014

Frucht & Sinne biała z marchwią, czarną porzeczką i jabłkiem


Frucht & Sinne czyli owoce i zmysły. Taką ładną nazwę posiada pewna austriacka manufaktura czekolady, która specjalizuje się w łączeniu kakao z owocami i... warzywami. Zachęcam Was do odwiedzenia strony internetowej tego producenta. Ich oferta przyprawi niejednego o ślinotok! 

Ubolewam, że w sklepie R.Rajsigl w Innsbrucku widziałam jedynie maleńką część kolekcji czekolad Frucht & Sinne. Jedną z najciekawszych pozycji jest moim zdaniem biała czekolada z szparagami (!). Nie ma co płakać, zakupiona przeze mnie jedyna jedyna tabliczka Frucht & Sinne to również prawdziwy oryginał. Bo któż z Was spotkał się z połączeniem białej czekolady z marchwią? A żeby nie było zbyt prosto, dodajmy jeszcze do tego czarną porzeczkę i jabłko :). Oj, ależ mnie ciekawiła ta czekolada!

To zalotne spojrzenie na opakowaniu rzeczywiście wpada w oko ;). Gustowny kartonik i proste sreberko (tak hermetycznie zamknięte, że musieliśmy skubańca rozciąć nożyczkami) okrywają 50-gramowe cienkie cudeńko, które wygląda niesamowicie:


Genialne wykonanie tabliczki (choć mojemu Lubemu "paskowane" kostki kojarzyły się z panelami podłogowymi ;)), bardzo atrakcyjny wygląd. Ciemniejszy odcień bieli i mnogość kolorowych punkcików dają nam pewność, że dodatków nie poskąpiono.

Już na samym wstępie pragnę zaznaczyć, że czekolada pachniała świetnie i również bardzo dobrze smakowała - proszę nie zrażać się moimi dziwnymi skojarzeniami :D. Obwąchiwanie tabliczki od razu doprowadziło mnie to odkrycia, że rzeczywiście jest tam marchewka. Kolejny efekt niuchania był już mniej oczywisty. Zapach czekolady skojarzył mi się z... KARMĄ DLA PSÓW. Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem! Ale zupełnie mnie to nie odrzuciło. Dodajcie do tego przyjemne aromaty waniliowo-śmietankowe i otrzymacie coś naprawdę spektakularnego :D.

Jeśli chodzi o to, czego dostarcza nam czekolada po umieszczeniu w buzi - oj, jest ciekawie! Może mogłaby bardziej rozpuszczać się w ustach, ale i tak czy siak jest to dobra jakościowo, delikatna biała czekolada. Dokładnie taka, jaką lubię. Ma w sobie całe mnóstwo ziarnistych granulek, które są lekko chrupiące i bombardują nas całą gamą smaków. Z łatwością wyczuwamy każdy składnik z osobna: marchew, czarną porzeczkę, jabłko. Wyczuwanie wszystkich dodatków razem doprowadza mnie do kolejnego dziwacznego odkrycia - to smakuje jak CUKIERKI DLA KONI. I jasny gwint, to wcale nie jest wada! (Uprzedzając pytania - tak próbowałam cukierków dla koni, są całkiem spoko ;)).

To było zupełnie inne i bardzo ciekawe. Kwaskowata czarna porzeczka, soczyste jabłko, aromatyczna marchewka - pojawiły się w czekoladzie w formie zliofilizowanej, a więc idealnie odzwierciedlono ich naturalny smak. Jak ujął mój Ukochany, biała czekolada mogła by być bardziej maślana - ale ja uważam, że wtedy forma i smak liofilizowanych owoców straciłyby na wartości. Czekolada zostawia po sobie odrobinę gładkiego filmu na podniebieniu. Absolutnie nie jest zbyt słodko. Odczucie bardzo wyważonej słodyczy skłania nas ku stwierdzeniu, że pochodzi ona bardziej z owoców i marchwi, niźli z samego cukru. W końcu mamy tu aż 14% dodatków. 

Ryzykowne połączenia, dziwaczne skojarzenia - ale koniec końców bardzo udana, przyjemna degustacja :). Może nie było jakiegoś wielkiego szału, ale całość wypadła pozytywnie. Czekoladowe eksperymenty w wykonaniu Frucht & Sinne? Jestem na tak!

Skład: biała czekolada 86% (cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, serwatka w proszku, lecytyna sojowa), liofilizowane owoce 14% (marchew, czarna porzeczka, jabłko).
Masa kakaowa min. 28%.
Masa netto: 50 g.

23 komentarze:

  1. Czekolada z marchewką? Yes, please! Do tego mniejsza gramatura tabliczki - wszystko wskazuje na to, że została wyprodukowana specjalnie dla mnie. A w razie, gdyby mi nie posmakowała, mogłabym ją oddać Rubi, ona, jak na psa przystało, psią karmę lubi.
    Co do zboczeń z jedzeniem końskich cukierków, ale również ciasteczek dla psów i gryzoni... cóż... ja też byłam dzieckiem i nic co kolorowe i słodkie nie było mi obce, haha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja końskie cukierki jadłam już jako nastolatka - tak ładnie pachniały, że aż żal nie było spróbować ;). Tak samo, jak potrafiłam zwierzakom podkradać suszony chleb, cukier w kostkach, buraki pastewne bądź parowane ziemniaki :D.

      Karma dla psa, konia i miłośnika czekolady - 3 w 1 ;)

      Usuń
    2. Mnie jeszcze korciło, żeby spróbować mokrej karmy dla psa, ale spasowałam po zjedzeniu suchej. Nie mogłam się przełamać :P

      Usuń
  2. Mi tez wygląd czekolady kojarzy się z panelami podłogowymi :D
    Przez cały pois miałam nadzieje, ze nie będzie czuć smaku marchewki, że da tylko słodycz, ale doczytałam, że jednak czuć, dla mnie to wada.
    Karma dla psów i cukierki dla konia, no nie powiem, ciekawa czekolada ;D
    Z oferty znalazłam parę czekolad, które mnie zaciekawiły i nie, nie jest to wersja szparagowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marchewka jest i ja się z tego powodu bardzo cieszę. Nie po to sięgałam po tą czekoladę aby nie czuć najważniejszego dodatku.

      W sumie to mnie ciekawi praktycznie każda czekolada z ich oferty :D. Co najbardziej przykuło Twoją uwagę?

      Usuń
  3. Faktycznie czekolada wygląda jak panele podłogowe... ale nawet to nie odciągnęło mnie od czegoś słodkiego! ;-) Smak niezwykle oryginalny i zupełnie mi nieznany. Skusiłabym się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sięgać po innowacje :) Kubki smakowe muszą poznać jak najwięcej opcji w ciągu swego istnienia :D BTW, zapraszam częściej na mojego bloga! :)

      Usuń
  4. Smak marchewki bardzo pasuje do białej czekolady, chętnie bym tego cuda spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście pasuje. Zresztą, do dobrej białej czekolady pasuje mnóstwo rzeczy :D.

      Usuń
  5. Marchew?! Jestem na tak! Dla takiego królika jak ja to ta czekolada jest idealna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo fani marchwi na pewno będą zadowoleni z tej czekolady :D

      Usuń
  6. Muszę kiedyś próbować, bardzo ciekawa czekolada. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie jadłam ciasta marchewkowego, a co dopiero czekolady z tym warzywem. Bardzo ciekawe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie jadłam takiej czekolady i nawet nie wiedziałam że istnieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie miałam pojęcia, że istnieje, póki nie zobaczyłam jej w austriackim sklepie ;)

      Usuń