wtorek, 21 października 2014

Lindt Excellence Caramel With A Touch Of Sea Salt ciemna z karmelem i solą

Źródło: ebay.in
Gdy jakiś czas temu w polskiej ofercie Lindta pojawiła się tabliczka Excellence Caramel With A Touch Of Sea Salt - przy każdej możliwej okazji wodziłam za nią wzrokiem w sklepach. Wypełniona po brzegi Magiczna Szuflada chroniła mnie jednak przed wybuchem czeko-zakupoholizmu, w czym pomógł mi permanentny brak promocji na czekolady Lindta. W końcu jednak trafiłam w Almie na upragnioną obniżkę cen (wspaniały pretekst na czekoladowe zakupy :D) i stałam się posiadaczką dwóch lindtowskich nowości - rzeczonej karmelowej tabliczki oraz Roasted Sesame. Nie ukrywam, że do zakupu obu produktów zachęciła mnie nie tylko czysta sympatia do Lindta, ale i pozytywne recenzje na blogu Czoko :). 

Otwarcie tak dobrze znanego kartonika i rozerwanie tak dobrze znanego sreberka... Lindtcie, jasny gwint, znów tęskniłam za Tobą. Lubię, gdy mój Przyjaciel Lindt przychodzi do mnie raz na jakiś czas i przynosi niespodzianki ;). Oby to były zawsze tylko miłe niespodzianki (bo bywało różnie...). Na szczęście, ta była wyjątkowo miła!

Na dzień dobry dociera do nas obłędny zapach. Tak jak w przypadku wedlowskiego KarmelLove były to mleczne krówki, tak tutaj mamy krówki kakaowe (i znów w najlepszej wersji z możliwych, takie jak moje firmowe cukierki ;)). Jest to aromat niesamowicie pociągający. Z tak udaną zapachową fuzją deserowej czekolady i karmelu jeszcze nigdy się nie spotkałam.

Powtórzę się, deserowa czekolada Lindta to gratka dla każdego, kto boi się ciemnej czekolady. Czujemy moc kakao, ale w dawce akceptowanej dla wszystkich. Tego typu czekolada jest doskonałym elementem do łączenia z jakimikolwiek dodatkami. A jeśli dodatki zostały umieszczone w tabliczce w przemyślanej formie - możemy oczekiwać wyłącznie sukcesu. W przypadku tej czekolady dodatki uczyniły z niej coś fenomenalnego!

Karmel został umieszczony wewnątrz tabliczki w dwóch formach. Mamy piaskowe oraz bursztynowe drobinki - gdy spojrzymy na skład produktu okazuje się, że rzeczywiście Lindt postawił w tym względzie na urozmaicenie. Karmelowe cząstki są dość twarde i mocno chrupiące - zdecydowanie wolę taką formę od wylewającego się bokami płynnego karmelu. Ponadto, karmel absolutnie nas nie zasładza. Owszem, pod koniec degustacji czujemy, że cukier nam podskoczył - ale sacharoza nie masakruje nam kubków smakowych. Karmel jest odrobinę maślany, a przede wszystkim dość znacznie palony. Subtelna goryczka palonego cukru idealnie zgrywa się z równie lekką goryczką deserowej czekolady.

Sól stanowi kropkę nad i, idealne dopełnienie. Jest bardzo wyrazista, sporo jej sypnięto - i bardzo dobrze! Podkreśla wszystko to, co jest dobre w tej czekoladzie. Po raz kolejny przekonałam się, jak sól genialnie łączy się z kakao. Jestem bardzo ciekawa, jak to połączenie dodatków spisało by się w mlecznej i całkiem gorzkiej czekoladzie Lindta. Szczególnie w tej drugiej - mogłoby być ostro!!! :D To byłby naprawdę mocny kontrast. Tymczasem, Lindt Excellence Caramel With A Touch Of Sea Salt polecam wszystkim - a szczególnie tym, którzy chcą rozpocząć eksperymenty ze smakowaniem nowych połączeń w czekoladach :).

Skład: cukier, miazga kakaowa, kawałki karmelu 5% (cukier, laktoza, tłuszcz mleczny, odtłuszczone mleko w proszku, lecytyna rzepakowa, aromat), skarmelizowany cukier 5% (cukier, tłuszcz kakaowy), tłuszcz kakaowy, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, sól morska 0,3%, aromaty.
Masa kakaowa min. 47%.
Masa netto: 100 g.

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Parę razy się zawiodłam na tej marce, ale stało się to tylko w przypadku niewielkiego procenta wszystkich Lindtów jakie próbowałam.

      Usuń
  2. Mam ochotę na tą czekoladę już od jakiegoś czasu. Niestety póki co jeszcze muszę schudnąć kilka kilo, więc na razie słodycze rzadko goszczą u mnie w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia ja też obecnie się odchudzam, nie jesteś sama ;) Ale czekolady kupuję i na razie układam z nich wieżę.:D Byle do świąt :3

      Usuń
    2. Dziewczyny, to wcale nie jest dobre rozwiązanie. Ani jedno, ani drugie. Natalia, kup sobie tą tabliczkę i jedz po kosteczce. Jagoda - i co, ja już schudniesz, to zjesz wszystkie na raz? ;)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Nie, będę się delektować z rodziną i przyjaciółmi ;) Na razie mam detoks od słodyczy, a później będę je jadła w mniejszych ilościach. Przedtem zdarzały się i całe tabliczki czekolady zjedzone na raz :D

      Usuń
    5. Ano tak, zapomniałam, że inni ludzie potrafią dzielić się z szerszym gronem czekoladami :D. Ja z moim Menem zjadam na pół każdą ;)

      Usuń
  3. O tak, tak. To jest moja lindtowska miłość. Ciągle mam w pamięci ten boski zapach. Może to przez nią Wedel Karmellove był dla mnie za mało słony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no to może być :D. Ja jadłam najpierw Karmellove, a potem tego Lindta, więc nie miałam takiego wrażenia. Oj, zasmakowałyby Ci moje firmowe krówki :D. Zresztą, one wszystkim smakują :D

      Usuń
  4. Cały opis brzmi smakowicie, tylko coś nie przekonują mnie te czekolady z dodatkiem soli. Niby fajnie, bo innowacyjnie, a jednak jakoś tak... nie. No i na pewno nie wyjątkowo, skoro każdy producent w ostatnim czasie stawia na sól.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo sól po prostu świetnie łączy się ze słodyczą oraz kakao! I tyle :). Dla mnie to jednak wyjątkowe połączenie. Ta tabliczka i Milka z preclami - to jak dzień do nocy. Bo sól z byle czego cacuszka nie zrobi, niestety.

      Usuń
  5. Jadłam, jadłam! To czekolada bogów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie aż tak, że bogów - ale rzeczywiście jest udana :D

      Usuń
  6. Gorzkie czekolady uważam za najsmaczniejsze, a Lindt jako producent też niczego sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę ubolewam nad tym, że bodaj wszystkie ciemne Excellence z dodatkami mają tylko 47% kakao, ale może dzięki temu są takie przystępne w smaku dla wielu :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Warte swojej ceny. Poza tym można polować na promocje - ja tak robię :). Słuchaj, Zottery są jeszcze droższe, a mniejsze ;)

      Usuń