poniedziałek, 17 lutego 2014

Storck Merci Kaffee-Sahne mleczna kawowo-śmietankowa i biała

 Źródło: http://www.hausfreund.at/suesswaren-knabbereien~32/tafelschokolade-naps~70/merci-schokolade-kaffee-sahne~413289.html?&page=1

 Marka Merci będąca w ofercie firmy Storck kojarzy się przede wszystkim z bombonierkami. Tak, gdy chce się komuś za coś podziękować, najprościej iść do sklepu i kupić pudełko słodkości właśnie pod tą nazwą ;). Można by z tego wywnioskować, że świat nie jest mi za cokolwiek wdzięczny, bowiem typowych czekoladek Merci nie jadłam już od wielu lat (ależ nie! Ludzie po prostu wiedzą, że mi się sprawia klasyczne tabliczki czekolady, a nie bombonierki! :D). 

Na moim blogu zaprezentowałam już kiedyś Merci w atrakcyjniejszym dla mnie wydaniu - właśnie w formie tabliczki. Była to deserowa czekolada nadziewana marcepanem. Po jej degustacji wiedziałam, że warto będzie skosztować także reszty tabliczkowych propozycji Merci. Jak to jednak bywa, ciągle coś ciekawszego dostrzegałam na sklepowych półkach i kupno tych tabliczek odkładałam na później. Do czasu, aż w Netto natrafiłam na przecenioną Merci Kaffee-Sahne. Przy takich okazjach nie waham się ani chwili, zwłaszcza, że produkt wcale nie zbliżał się do daty ważności. Po prostu, na półce została ostatnia sztuka i sklep musiał się jej pozbyć :).

 Kupno Merci Kaffee-Sahne zbiegło się w czasie z posiadaniem w Magicznej Szufladzie sprezentowanej mi tabliczki Karina o analogicznym smaku. Stało się to idealną okazją do porównania podobnych do siebie produktów. Spójrzmy najpierw na skład. Merci posiada o 1% więcej masy kakaowej w czekoladzie mlecznej niż Karina. Ponadto, Storck podaje zawartość masy kakaowej w czekoladzie białej (jest to 28%, a więc więcej niż w mlecznych czekoladach Alpen Gold!) - Karina tego nie zrobiła. Proporcje warstw kawowo-śmietankowej do białej są bardziej wyrównanie w przypadku Merci: 57% i 43% (w Karinie było to 63% i 37% - tamtemu produktowi akurat wyszło to na dobre, bo biała warstwa była zdecydowanie mniej smaczna od ciemnej). Merci ma więcej mleka i śmietanki w proszku niż Karina. Nie wiem, jak przedstawia się sprawa kawy, bowiem w Merci nie podano procentowego udziału tego składnika. Merci posiada za to ekstrakt z prawdziwej wanilii, a nie tylko aromat.

Jak już wspominałam przy opisywaniu marcepanowego Merci, czekolady tej marki są niezwykle praktycznie opakowane (a przy tym schludnie!). We wnętrzu kartonika ukryte są cztery 25-gramowe, dość płaskie tabliczki, osobno owinięte w sreberka. W ten sposób, możemy bez problemu odmierzać sobie dawkę słodyczy. Muszę przyznać, że w przypadku tego produktu byłoby to nie lada wyzwaniem... Ciężko było skończyć po jednej małej tabliczce, naprawdę! :)

Po rozwinięciu ze sreberka ukazuje się nam nieduża tabliczka równomiernie podzielona na dwie części: górną kawowo-śmietankową i dolną białą. Po powąchaniu czekolady od razu wiedzieliśmy, że COŚ będzie na rzeczy... Zapach był cudowny! Jedno maleńkie niuchnięcie które przekonało nas, że Storck stworzył dobrą białą czekoladę, a nie tłusty ulepek. A do tego ten aromat kawy... Mmm... Nie ma na co czekać, trzeba jeść! :D

Odmiennie niż w przypadku Kariny, próba oddzielenia warstw od siebie spaliła na panewce - są one po prostu zbyt cienkie i mocno spojone z sobą. W tym przypadku, nie jest to żaden mankament. Obie warstwy smakują wybornie razem, trudno faworyzować którąś z nich. 

Tak, dokładnie tak - to smakowało wybornie! Biała czekolada jest dokładnie taka, jaka powinna być - lekka, aksamitna, mocno śmietankowa, z nutą wanilii. O niebo lepsza, niż w przypadku tego, co oferowała Karina! Budziła nawet skojarzenia z lindtowską białą czekoladą, a to naprawdę duży komplement... Zero podejrzanej kwaskowatości, nieprzyjemnej tłustości, natrętnej słodyczy. Czysta harmonia delikatnego smaku.

Owa anielska delikatność okraszona została odrobiną zadziorności w postaci warstwy kawowo-śmietankowej. Nie była to zadziorność w wulgarny sposób kontrastująca z białą czekoladą. Był to rodzaj zalotnego pazura, który tylko dodaje uroku kobiecej osobowości. Kakao jak najbardziej wyczuwalne, cudownie komponujące się z kawą.

Obie warstwy razem? Doprawdy, nie było potrzeby ich rozdzielać. Przewaga którejś z nich wyrządziłaby krzywdę całej kompozycji. Niewinność białej czekolady została umiejętnie połączona z przebojowością kawy i kakao. A połączyła je śmietanka i wanilia. Całość cudownie rozpływała się w ustach, mmmm.... A popicie kęsa mocną gorzką kawą było jak postawienie kropki nad i, dopełnienie rozkoszy. Naprawdę warto spróbować!!!

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, śmietanka w proszku 11,4%, pełne mleko w proszku 11%, miazga kakaowa, serwatka w proszku, laktoza, kawa, maślanka w proszku, lecytyna sojowa, sól, ekstrakt z wanilii.
Masa kakaowa w czekoladzie mlecznej min. 33%.
Masa kakaowa w czekoladzie białej min. 28%.
Masa netto: 100 g.

4 komentarze:

  1. Muszę przetestować większą wersję, bo najwidoczniej maluszek z bombonierki wypaczył moją opinię. Tam białej czekolady aż tak nie czułem. Może za bardzo się na nią nastawiałem, kto wie.

    Opakowanie z wydzielonymi porcjami 4x25g idealnie się do takiego eksperymentu nadaje. Tylko, że pierwszeństwo, w przypadku Merci, ma już pełno-biały batonik z nowej kolekcji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nastawiałam się na całość kompozycji i porównanie jej z produktem Karina. Nie mniej jednak, białe czekolady w Merci i Karinie były diametralnie różne i to było czuć, oj było! Kawa nie zdołała tego przytłumić :). Być może ja mam już taki pstryczek w głowie, który dzieli białą czekoladę na kategorie - nawet po spróbowaniu niewielkiej ilości ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam wyjadać te kawowe batoniki z pudełka Merci, więc pewnie ta czekolada szybko by została zeżarta ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem Twojego porównania Merci z Kariną, która w końcu tak bardzo Ci smakowała :)

      Usuń