Ostatnimi czasy z lubością rozpisywałam się na temat jednego z najtrafniejszych połączeń - pomarańczy z ciemną czekoladą. Popchnięta impulsem po degustacji przepysznej Cachet Orange & Almonds, podczas promocji w Almie na asortyment ciemnych czekolad Heidi, wybrałam dwie tabliczki - w tym właśnie tą: Dark Orange.
Niestety mamy tu do czynienia jedynie z 50% zawartością masy kakaowej - przy większej ilości kakao moc wyżej wspomnianego duetu smaków była by silniej odczuwalna. Dobrą deserową czekoladą i tak nigdy nie pogardzę, dlatego Heidi Dark Orange była dla mnie w dalszym ciągu smacznym kąskiem.
W typowej dla ww. marki cienkiej tabliczce zanurzone są kawałki kandyzowanej skórki pomarańczy. Na pierwszy rzut oka nie ma ich zbyt wiele, ale podczas konsumpcji dochodzimy do wniosku, że umieszczono je tam w odpowiedniej, zupełnie wystarczającej ilości. Nie są twarde jak skała, lecz lekko gumowate i wyraźnie cukrowe. Tak jak delikatny smak deserowej czekolady nie miażdży kakaowym walcem, tak nuty pomarańczowe również są subtelne. Całość jest apetyczna, jednak nie zapada w pamięci czymś wyjątkowym - ot, zwyczajny poprawny produkt. W końcu to Heidi, a więc źle być nie mogło ;).
Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, kandyzowana pomarańcza 10% (skórka pomarańczowa 55%, syrop glukozowo-fruktozowy z pszenicy, cukier, dekstroza z pszenicy, kwas cytrynowy), lecytyna sojowa, naturalny ekstrakt waniliowy i pomarańczowy.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 529 kcal
BTW: 6,93/36,72/48,44
Pewnie byłabym zachwycona tą czekoladą, szkoda, ze w Realu mają tak skromny wybór Heidi.
OdpowiedzUsuń