Jako drugą moją czekoladę od genewskiej manufaktury Orfeve, wybrałam reprezentantkę kolekcji Brut De Noir. Jej przedstawicielki nie posiadają gładkiej konsystencji, lecz wypełnione są chrupiącym cukrem, co zupełnie odmienia odbiór czekolad. Dziś opisywaną Bejofo 75 posiadam również w wersji gładkiej (Noir De Noir), więc będę mogła dokonać ciekawego porównania. Jeśli Bejofo, to oczywiście Madagaskar - ziarna trinitario zebrane w 2020 roku w regionie Ambanja. Twórczość Orfeve możecie nabyć w sklepie Sekretów Czekolady.
Już po przełamanie doskonale widać różnicę w konsystencji między dwoma seriami oferowanymi przez Orfeve. Tu widzimy zapowiedź szorstkości. Choć na opakowaniu mowa jest o dominującej świeżości i owocowości (maliny, wiśnie, czarne porzeczki), w zapachu odnajdujemy rozgrzany asfalt, palony stout, przypieczone ciasto oraz lukrecję.
W ustach czekolada jest dość masywna, a owa karmelowa chrupkość nieco przeszkadza - jakby drobinki cukru znalazły się tam przez przypadek, bowiem generalnie kompozycja jest mało słodka. Mnóstwo tu paloności i goryczki, w wielu formach: przypieczona skórka chleba na zakwasie, czekoladowa kruszonka na czekoladowym cieście drożdżowym, prażony sezam, mocno palona kawa z fusami. Jeśli wiśnie i czarne porzeczki, to ukryte w bardzo ciężkim kawowo-czekoladowym cieście. Ciekawa jestem, czym Madagaskar zabłyśnie w wersji Noir De Noir, bowiem tu zostałam odrobinę przytłoczona.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 575 kcal.
BTW: 10/41/30.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz