Oto moja 2000 czekolada na blogu! Przewrotnie wybrałam, iż owego zaszczytu dostąpi zupełnie nierzemieślnicza tabliczka, ale za to kolejna cudowna pamiątka przywieziona mi przez Przyjaciół z podroży. Prosto z Nowego Jorku, trafiła do mnie Million Dolar Bar - Creamy Milk Chocolate marki Bartons (obecnie w posiadaniu przez firmę Bazzini, zajmującą się głównie orzechami), której to receptura liczy sobie ponad 100 lat. Rzeczywiście, jej skład jak na taki popularny smakołyk jest całkiem czysty. Ta wytwarzana w Allentown w Pensylwanii czekolada została stworzona przed laty przez braci Barton, imigrantów z Austrii.
W specyficznym opakowaniu skryta jest 57-gramowa tabliczka, która pachnie wręcz przesadzoną mleczną czekoladą, bardzo kremową, z akcentem wanilii (warto zaznaczyć, że mamy tu ekstrakt z wanilii). Jest oblepiająca niczym krówka modroklejka, a przy tym - jak w zapachu - również w smaku i konsystencji mleczna i kremowa. Idzie w stronę karmelowej paloności, ale raczej łagodnej. Choć podbija cukier momentalnie, pamiętam mnóstwo o wiele słodszych czekolad, więc mimo wszystko słodycz odnajduje tu balans w kremowości i subtelnej kakaowości. W beztroski niedzielny poranek wcinało mi się tą czekoladę bardzo przyjemnie.
Masa netto: 57 g.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz