W sklepie Sekretów Czekolady udało mi się dokupić jeszcze dwie tabliczki z ugandyjskiej manufaktury Latitude, która dotychczas próbowanymi przeze mnie pozycjami dostarczyła przeróżnych wrażeń. Dziś przed Wami Jinja, czyli ciemna czekolada o 64% zawartości kakao z Ugandy, opisana przez producenta w taki sposób: "a buttery dark chocolate bar for chocolate addicts and sweet tooths". Ważne: maślaną to ja bym jej nie nazwała...
Warto wspomnieć, iż Jinja to miasto leżące we wschodniej Ugandzie, na północnym brzegu Jeziora Wiktoria.
Jest dość ciemna i matowa, pachnie za to jasno: syropem i jogurtem truskawkowym, ptasim mleczkiem. W sferze smaku również odkrywamy, jak wiele w sobie kryje urokliwej słodyczy, podanej jednak na niezbyt gładkim tle, a raczej proszkowym, mało tłustym, z czasem przechodzącym w iluzję dodania jakiegoś słodziku. Właśnie - to z początku urokliwe, staje się wręcz nachalne. Mamy ptasie mleczko waniliowo-truskawkowe w deserowej czekoladzie, a także cytrynowe pianki. Pojawia się coraz więcej nabiałowych nut: dojrzała gruszka zanurzona w kefirze, soczysty od serwatki twaróg dosłodzony konfiturą z owoców leśnych. Niby jest smacznie, jest też oryginalnie, a jednak całość wzbudza nieco ambiwalentne odczucia. To taka trochę... czekolada dla nastolatków, którzy chcą dużo od życia, ale jeszcze nie za bardzo wiedzą co.
Masa kakaowa min. 64%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 425,3 kcal.
BTW: 5,1/30,8/31,8.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz