W zapachu wyczuwamy najpierw ryż z jabłkiem i cynamonem, po czym z dużą mocą wyłania się alkohol. W zapachu to budzi kontrowersje, ale w smaku okazuje się atrakcyjne. Jest intensywnie rumowo i kakaowo zarazem - mieszają się tropikalne owocowe nuty płynące zarówno z kakao, jak i z rumu. Łączy je także soczysta paloność, poczucie lejącej się melasy. Konsystencja jest lepka, co przy znacznej słodyczy staje się obezwładniające. Czekolada pozostawia w ustach smakowity film. Chwilami przebija się coś ziołowo-lekowego, ale ogólne wrażenie jest pełne rześkości i głębi.
niedziela, 30 marca 2025
Auro Don Papa Rum ciemna 70% Filipiny z rumem
W zapachu wyczuwamy najpierw ryż z jabłkiem i cynamonem, po czym z dużą mocą wyłania się alkohol. W zapachu to budzi kontrowersje, ale w smaku okazuje się atrakcyjne. Jest intensywnie rumowo i kakaowo zarazem - mieszają się tropikalne owocowe nuty płynące zarówno z kakao, jak i z rumu. Łączy je także soczysta paloność, poczucie lejącej się melasy. Konsystencja jest lepka, co przy znacznej słodyczy staje się obezwładniające. Czekolada pozostawia w ustach smakowity film. Chwilami przebija się coś ziołowo-lekowego, ale ogólne wrażenie jest pełne rześkości i głębi.
sobota, 29 marca 2025
Domori Cacao Criollo 70% Chuao ciemna Wenezuela
Domori na opakowaniu napisało tak: "ikona Criollo. Nuty orzechów laskowych, kajmaku, lucumy i zapote. Lekko kwaskowata, bardzo słodka i okrągła". Dla mnie tabliczka cechowała się przede wszystkim niesamowitym zapachem wiśni w czekoladzie, co kultywowane było również w sferze smaku. Czekolada jest bardzo gęsta i sama konsystencja sprawia wrażenie twardych, acz soczystych wiśni. Kompozycja próbuje wpadać w cierpkość, niby lukrecjowo-ziemistą, ale jest przy tym ogromnie klarowna i wiśniowa słodycz prędko wypada na wierzch. Faktycznie jest trochę orzechów laskowych i takich ziemisto-słodkich nut lucumowo-zapotowych (ach te wspomnienia z Ameryki Południowej), z poważnym, ciemnym karmelem. Bo Criollo Chuao od Domori jest pełna powagi i głębi. Można się w nią absolutnie zapaść, a przy tym smakuje w pewien sposób ikonicznie. Ta kolekcja od Domori jest Skarbem, do którego warto wracać poprzez lata.

poniedziałek, 17 marca 2025
chocoTales Of Warsaw Czekolada Dubajska mleczna 40,7% nadziewana pistacjami, ciastem kataifi i tahini
Zgrabniutka dubajska posiada doprawdy idealne proporcje, a przy okazji wielkość pozostawia zdrowy niedosyt. Mleczna czekolada nie tonie pod naporem reszty pobratymców, choć samo nadzienie jest bardzo intensywne. Każdy ma jednak swoje 5 minut. Można zatrzymać się zarówno na słoności; tłustości i smaku pistacji z sezamem, chrupkości ciasta (które mimo wszystko ma w sobie subtelność) oraz delikatności mlecznej czekolady - uroczo słodkiej i miękkiej, uwodzicielsko kakaowej. Na dzień dzisiejszy - moja faworytka w swej kategorii.

sobota, 15 marca 2025
Beskid Tajlandia Chanthaburi ciemna 70%
niedziela, 9 marca 2025
Sopocka Manufaktura Czekolada w Stylu Dubajskim mleczna nadziewana pastą pistacjową i sezamową z ciastem kadayif
Zatęskniłam za Sopocką Manufakturą, ale pierwsza czekolada po jaką sięgnęłam z nowej paczki od niej, była zupełnie "niesopocka". A jaka? No, dubajska! Sopocka Manufaktura wypuściła potężnego 185-gramowego kabana i tu od razu zauważę, że takiej masywnej tabliczce z bądź co bądź rozpadającym się nadzieniem przydałoby się solidniejsze opakowanie, niż tylko folijka.
Dubajska jest imponująca w swym wyglądzie. Nadzienie jest bardzo kleiste i lejące się zarazem, niemal nadające się do wyłożenia na talerzyk, bowiem prawie wypływa z przełamanej tafli. Nie da się jeść tego smakołyku małymi kawałkami. Długie niteczki ciasta oblepione są pastą pistacjową i sezamową, bez spoiwa z białej czekolady jak w przypadku Beskid Chocolate. I jest to zupełnie inna rzecz od dubajskich z Beskid Chocolate. Wybija się strukturalność i swoista "tłusta suchość" pistacji i sezamu na bazie z chrupiącego, acz miękkiego ciasta. Mleczna czekolada jest formą do obfitego nadzienia, wnosi słodycz i mleczność, ale jest za mocno przytłumiona przez wnętrze... Natomiast znalezienie równowagi między nadzieniem a czekoladą w przypadku Sopockiej, która potrafi zrobić obłędnie przyprawowe w wyrazie czekolady - stworzyłoby coś obłędnie orientalnego. Nie mniej - to było ciekawe i smaczne doświadczenie, a przy tym ogromnie sycące.
wtorek, 4 marca 2025
Beskid Dubai Chocolate mleczna 50% Madagaskar Akesson Bejofo nadziewana pistacjami z białą czekoladą, ciastem kataifi i tahini
Jako wisienkę na torcie wśród dubajskich czekolad z Beskid Chocolate zostawiłam nagrodzoną brązem Academy of Chocolate w 2024 roku madagaskarską mleczną single-origin z 50% ziaren Akesson Bejofo. Na jej powierzchni nie ma już zielonkawych infuzji; jest to aksamitna i jednorodna mleczna czekolada z nadzieniem w postaci pasty pistacjowej z białą czekoladą, ciasta kataifi oraz tahini.
110-gramowa tabliczka przyjemnie pachnie świeżą śmietanką, kremem pistacjowym i delikatnym sezamem. Jest to super subtelna czekolada... Nawet trudno mi się w niej doszukuje mocniejszych akcentów tak typowych dla madagaskarskiego kakao. Lekko odświeża czerwonymi owocami i poczuciem kwaskowatej śmietanki, ale jest przede wszystkim błoooogo i miękko. Nadzienie nadal dominuje - nie spodziewałam się niczego innego. Słodycz jest umiarkowania, tłustość jakoś też - mam wrażenie, że Beskid Chocolate złagodził te dubajskie nadzienia - dla mnie in plus. Jest jeszcze smakowiciej niż przy zwykłej mlecznej dubajskiej, ponownie mniejszy kontrast między czekoladą i nadzieniem, które to w łagodny sposób próbują się stopić, lgnąc do siebie.
Wkrótce przetestuję dubajskie czekolady z innych polskich manufaktur.
niedziela, 2 marca 2025
chocoTales of Warsaw mleczna 59% Filipiny Regalo
Nareszcie! W moim posiadaniu tabliczki nowej polskiej manufaktury Choco Tales of Warsaw! Oczekiwałam z niecierpliwością, kiedy Przemek Stachura wypuści coś swojego bean-to-bar. Parę lat wstecz tworzył dla innej rodzimej manufaktury (jakież to były obłędne rzeczy!). Poznaliśmy się osobiście podczas spotkania degustacyjnego na ostatnim Festiwalu Czekolady w Węgierskiej Górce, nie wiedząc początkowo, że my to my. Choco Tales of Warsaw w grubej rury podbiło International Chocolate Awards i byłam pewne, że podbije również moje serducho! Dziś przed Wami mleczna 59% z filipińskiego kakao odmiany Regalo, która zdobyło złoto w 2024 roku w wyżej wspomnianym konkursie.
To jest złoto, absolutnie. Z jednej strony czekolada ma bardzo wyrazistą strukturę, jest twarda i trzaskająca, ale powoli rozpuszczająca się w ogromnie błogi sposób. Trzymając w ustach maleńki kawałek mamy tam mocną bryłę niczym nugat i zrazem lejący się karmel, co wyraża się także w smaku. Jest bowiem obłędnie karmelowo, a zaraz potem cudnie nugatowo (prażone orzechy laskowe z odrobiną nerkowca i migdałów). Ta spójna dwoistość wrażeń trzyma dominację długo i konsekwentnie, obezwładniając z całą mocą delikatności. Z czasem odnajduję egzotyczną gęstwinę; wrażenie kleiku ryżowego z słodkim sosem z tropikalnych owocow oraz sok z czerwonych pomarańczy. Wielka siła jest w prostocie tej czekolady.