Zafascynowana trzema dotychczas próbowanymi tabliczkami z manufaktury Dzika Czekolada Arkadiusz Dziczka, przesiadując przed zachodem słońca na wieży widokowej rezerwatu Ptasi Raj sięgnęłam po ichniejszą mleczną z truskawkami. Kupiłam ją na zeszłorocznym Beskidzkim Festiwalu Czekolady. Na opakowaniu niezmiennie brak jakichkolwiek informacji o produkcie - apeluję o zmianę! O ile pamiętam, ta czekolada również została wykonana z kolumbijskiego kakao, ale nie dam sobie uciąć za to ręki.
Niestety, ta czekolada okazała się bardzo zwyczajna. Nie czułam tego magicznego posmaku, jak w poprzedniczkach. Na tyle wyważona smakowo, że aż nudnawa. Nie za słodka, nie za gorzka, nie za kwaśna. Co dziwne, solidne plastry suszonych (liofilizowanych?) truskawek zdawały się zlewać z czekoladą zarówno w smaku, jak i w konsystencji. Nie wiem, co mam o tym myśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz