Tabliczka posiada ciepły, jasny kolor, z czerwonymi odcieniami. Tak jak siostra, pachnie bardzo przytulnie, lecz zdaje się prezentować szerszą gamę aromatów. Najpierw mamy silne sugestie kawowe, następnie do gry wchodzą orzechy, potem czerwone porzeczki, a dopiero na końcu iluzja owczego mleka oraz kokos. Ciekawie, jak na czekoladę, gdzie mleko kokosowe gra przecież w samej czołówce.
Bardzo gładka i miękko rozpuszczająca się w ustach, o dziwo kojarzy nam się bardzo owsiankowo. Ewidentnie, wyczuwaliśmy całe mnóstwo ugotowanych na miękko płatków owsianych na mleku, leciutko przyprószonych cynamonem. Zaskoczeni, odkrywamy też w niej wyraźny ananasowy akcent. Dopiero po nim pojawia się kokosowość, co czyni czekoladę bardzo w klimacie pinacolady. Kokos jest tak jakby maślanie rozmyty. Na samym końcu plasują się delikatne nuty kawowe i orzechowe, trochę truskawek i porzeczek. Przy tym wszystkim czekolada jest umiarkowanie słodka - raczej bardziej mleczna, choć w nieoczywisty, bo maślano-kokosowy sposób.
Swobodnie mogę nazwać wersję kokosową bardziej złożoną od koleżanki na krowim mleku. W jakiejś mierze jest to pewnie zasługa nieco większej zawartości kakao. Obie te czekolady były smaczne, ale ponownie chętniej wybrałabym opcję z kokosem.
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, mleko kokosowe w proszku, cukier trzcinowy nierafinowany.
Masa kakaowa min. 55%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 572 kcal.
BTW: 7,5/44,6/47,8.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz