Po pierwsze, konsystencja czekolady ma w sobie tą unikalną lekkość i soczystość charakterystyczną dla wielu ciemnych Labooko. Tutaj, pomimo maksymalnej zawartości kakao, nadal ją odczuwamy. Obiecane przez producenta taninowe, herbaciane ściąganie jest w zasadzie mocnym akcentem dopiero w finale; opisać je można także jako ziemiste czy truflowe. Po drodze zaś, poruszamy się pośród plejady owoców zanurzonych w gęstym kefirze, takim, który siłą trzeba wytrząsać z opakowania. Mamy dojrzewające w słońcu truskawki i wiśnie, trochę ananasa, słodkich jabłek, gruszek, a spośród cytrusów warto wyróżnić pomelo. Spójnym przejściem w stronę tanin jest nie tylko iluzja gęstości kefiru, ale także subtelne skojarzenia z prażonymi orzechami, szczególnie laskowymi oraz migdałami.
Rzadko kiedy z tak wielką lekkością degustuje się czekoladę o 100% zawartości kakao... Fuzja ziaren z Belize i Gwatemali wypadła zaskakująco przystępnie.
Masa kakaowa 100%.
Masa netto: 65 g (2x 32,5 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 617 kcal.
BTW: 14/54/11.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz