W ustach ta krucha i twarda zarazem tabliczka przybierała konsystencję lodową, co jakże pasowało mi do ogólnej powściągliwości czekolad od Marou. W połączeniu z kawową palonością kojarzyła się ona z mrożonym espresso. Dalej szliśmy w stronę kwaskowatego czerwonego wina, a także koniaku. Pomyślałam o suszonych skórkach mięsnych doprawionych na orientalną modłę i wypełniających aromatem całe pomieszczenie. Nie dawała mi spokoju również sugestia miąższystego korzenia pietruszki.
W gruncie rzeczy, jak na setkę była to czekolada mocno wyważona. Nie otwierała przed nami bram do piekieł. Raczej jawiła się jako wykwintna i tajemnicza potrawa serwowana w klimatycznej dark restaurant. Tę aurę nieustannie podbijał erotyczny aromat, który naprawdę z niczym innym bardziej mi się nie kojarzył...
Masa kakaowa 100%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 625 kcal.
BTW: 12,8/50,6/29,5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz