niedziela, 6 sierpnia 2017

Manufaktura Czekolady mleczna 44% z malinami i morelami


 Kolejną tabliczką z serii Your Chocolate Story od Manufaktury Czekolady, którą pragnę Wam zaprezentować, jest wersja mleczna o 44% zawartości kakao z dodatkiem suszonych moreli i liofilizowanych malin. Niestety producent nie wskazuje kraju pochodzenia ziaren kakao. Czekoladę zakupiłam oczywiście przez foodieshop24.pl. Po pierwszej degustacji tabliczki z tej kolekcji wiedziałam już, jakie atrakcje czekają mnie jeśli chodzi o opakowanie i podział tabliczki na części (trza uważać, żeby nic nie rozsypało się po ziemi). Tu pragnęłam skupić się na mlecznej czekoladzie oraz jakości dodatków.


 100-gramowa, solidna tabliczka podzielona na dość drobne kostki ukazywała mnogość liofilizowanych malin, choć ilościowo według składu mają przeważać morele (w masie produktu zapewne się to zgadza, po prostu malinowa drobnica wywołuje takie wrażenie optyczne). Maliny spełniły rolę identyczną, jak płatki migdałowe w poprzedniczce sprzed paru dni - w trakcie otwierania i dzielenia sypały się dookoła niczym konfetti. To irytowało, a w smaku kojarzyły mi się bardziej z suszoną maliną niż z liofilizowaną. Przypominały nieco bardziej soczyste i lekko posłodzone płatki kwiatów. Spodziewałam się czegoć bardziej orzeźwiającego i aromatycznego.

Suszone morele jak to morele - zdawały się być wyciągnięte wprost z zakupionej w dyskoncie paczki, poprzecinane na części i wrzucone na tabliczkę. Za przeciętne jak na tak dobrą markę. Oj, to tym owocom przydałaby się liofilizacja! Kocham świeże morele, a suszone już mniej - wariacja na temat liofilizacji moreli na pewno wzbogaciłaby tę tabliczkę.



 Najdziwniejsze już to, że dopiero po kilku dobrych kostkach uzmysłowiłam sobie, że czekolada jest... mleczna. Jadłam ją jak zwykłą ciemną siedemdziesiątkę, bez jakiegokolwiek przeświadczenia, że dotyka mnie mleczna słodycz. Być może za bardzo skupiłam się na nie do końca pasujących mi owocach i sama czekolada po prostu przemknęła mi gdzieś na dalszym planie? Nie mniej jednak, to nie nastrajało pozytywnie - czekolada nie uderzała na wejściu swoimi walorami. Cóż, zobaczymy jak zaprezentują się następne tabliczki z tej serii zabrane do Kazachstanu...


 13 lipca był dla Weroniki dniem szczególnych wyzwań, bowiem miała pierwszy raz poruszać się po lodowcu w całym osprzęcie. Na szczęście pogoda dopisała i nie przeszkadzała w czynieniu pierwszych kroków w rakach - północny lodowiec Toguzak przyjął nas łaskawie. Ja zaś poczułam się naprawdę uradowana możliwością człapania po śniegu i lodzie po kilku miesięcznej przerwie.



 Gdy zbliżaliśmy się do podejścia pod przełęcz, naszym oczom ukazało się jeziorko o uroczej barwie. Podejście na przełęcz Toguzak o wysokości 4200 m n.p.m. z dołu wzbudzało wiele moich wątpliwości, jednakże ostre podejście w rakach wyzwoliło o mnie wystrzał ogromnej dawki endorfin. Niestety, najfajniejsze momenty nie zostały uwiecznione na zdjęciach przez mojego Męża, który szedł przede mną. Rozpierała mnie dzika energia, a odpoczynek i posiłek na przełęczy pozwolił dłużej napawać się cudnym nastrojem, w jaki wprowadził mnie wysiłek.

 
Po przejściu na drugą stronę przełęczy poruszaliśmy się po niesamowitych śniegowo-lodowych polach. W naszą stronę zbliżała się burza, która na szczęście potraktowała nas lekko. Maszerowaliśmy dalej, w stronę ogromnych lodowców Bogatyr.





Skład: cukier, prażone ziarno kakao, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, suszone morele 10%, liofilizowane maliny 3%, laska wanilii.
Masa kakaowa min. 44%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 533,2 kcal.
BTW: 11,6/32,8/53,2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz