sobota, 5 lipca 2014

Lindt Milchshake Brombeer mleczna z nadzieniem jeżynowym i mlecznym


Jak już wspominałam w notce opisującej Lindt Milchshake Banane, kolekcja Milchshake była serią bardzo przeze mnie poszukiwaną i pożądaną. Kiedy w końcu postanowiłam zakupić dwie wchodzące w jej skład tabliczki, dostępne na Allegro - moje oczekiwania były wysokie. Milchshake Banane nieco mnie zaskoczył, zaś Milchshake Brombeer było bardzo obiecujące. Już same ilustracje na opakowaniu mocno rozbudzały wyobraźnię...

Jeżyny to owoce, które darzę szczególnym uczuciem. Rzadko kiedy do kupienia jako świeże, jędrne owoce - jak już, to w odstraszającej cenie. Dlatego tak wyraźnie pamiętam chwile, gdy udawało mi się znaleźć krzewy jeżynowe gdzieś na miedzach, podczas spacerów tam, gdzie nogi poniosą. Nieziemsko aromatyczne, dzikie. Zaś w moim ogrodzie, z roku na rok coraz bardziej rozrastają się pędy jeżynomaliny. Pyszna, kwaskowata - jest pewną namiastką stuprocentowych jeżyn.

Dlaczego dziś z Magicznej Szuflady postanowiliśmy wyjąć akurat tą czekoladę? Przyczyna je prosta - nasze wspólne śniadanie. Kakaowa owsianka z JEŻYNOMALINAMI, gruszką, cynamonem, musem jabłkowo-śliwkowym, serkiem homogenizowanym, migdałami, orzechami laskowymi i pekan. No, Lindt Milchshake Brombeer potem po prostu sama wpadła nam do rąk ;).

I muszę Wam powiedzieć jedną rzecz. Chyba się starzeję. Gdybym jadła tą czekoladę z rok temu - jęczałabym przy niej w niebogłosy z rozkoszy. Tymczasem - owszem, wzbudziła we mnie pozytywne odczucia, ale fajerwerków nie było.

Zacznijmy od zapachu. Tak, dobrą mleczną czekoladę Lindta można wyczuć z kilometra. Przez jej charakterystyczny, niezwykle przyjemny aromat - przebija się wyraźny akcent owoców leśnych. Jednakże jedynie przez zmysł węchu ciężko byłoby zidentyfikować tutaj samą jeżynę.

Warstwa czekolady mlecznej otaczająca nadzienie jest dość gruba i naprawdę smaczna. Delikatna, nieprzesłodzona, harmonijnie łączące zalety kakao i mleka. Jeśli skupić się na wnętrzu, to hmm... Niestety, tak jak w przypadku Milchshake Banane, mamy tu sporo tłuszczu roślinnego, co niechybnie należy traktować jako wadę. Dolna część nadzienia (mleczna), jest lekko tłustawa, bez maślanego posmaku, ale bez nieprzyjemnych akcentów. Górna warstwa ma atrakcyjną fioletową barwę i rzeczywiście kryje w sobie drobinki jeżyn. Ta część nadzienia mogłaby być bardziej obfita. Mam wrażenie, że w porównaniu do wersji bananowej - nieco jej poskąpiono. Jest ona natomiast lekko kwaskowata, bardzo odświeżająca - i już dość wyraźnie można tu zidentyfikować jeżyny. Wiadomo, że nie będzie to to samo, co owoce zjadane wprost z krzaka... Ale jest ok, nie ma sztuczności.

Mimo wszystko, brakowało tu prawdziwego kopa. Tak, jak obrazki na opakowaniu zostały przygotowane z największą starannością, mającą pobudzić nasz apetyt - tak sama czekolada mogłaby być bardziej dopracowana. No, może nie czekolada - lecz nadzienie. Tutaj warto przytoczyć opinię mojego Ukochanego, która mnie zszokowała - Milchshake Brombeer koniec końców wydawała mu się być nieco za słodka! Niesamowity dowód na to, jak bardzo zmieniają się nasze gusta. Moim zdaniem, za słodko nie było. Przede wszystkim, było za mało nadzienia jeżynowego, a mleczność białej warstwy mogłaby być wyższego gatunku (przydałby się tłuszcz mleczny).  Oj, czyżby Lindt powoli zaczynał mieć problemy z tym, by sprostać moim wymaganiom? :P

Skład: cukier, olej palmowy, pełne mleko w proszku 14%, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, cukier inwertowany, syrop glukozowy, jeżyny 3%, mleko skondensowane 1%, skoncentrowany sok cytrynowy, odtłuszczone mleko w proszku 1%, lecytyna sojowa, naturalne aromaty, pektyny, sorbitol, wanilina, ekstrakt słodu jęczmiennego.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 564 kcal.
BTW: 4,8/21/50

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie nie powinnam tu wchodzić o tej godzinie!! :)
    Kusisz tą czekoladą, mamo ja ją chcę! <3 Kocham jeżyny ale ich smak jest taki rzadki! Jem je tylko pod koniec sierpnia u babci z krzaczka...ma tylko 1 i muszę być pierwsza przed dziadkiem. Zawsze są o nie kłótnie, a ceny na ryneczku mają przesadzone...stanowczo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to nie dziwię się tym cenom. Wszak trudno jest zdobyć jeżyny.

      Usuń
  2. Albo ta seria rzeczywiście jest minimalnie gorsza albo rzeczywiście rozbestwiłaś się ;D nabrałam ochoty na połączenie kwaśnych jeżyn z czekoladą. Jestem ciekawa czy podczas wakacji uda mi się upolować tę czekoladę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nieco się rozbestwiłam ;). Poluj poluj, warto próbować takich połączeń.

      Usuń
  3. mmm... zjadłabym całą na raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zawsze dzielę z moim Menem :D I nie ma, że boli! ;)

      Usuń