niedziela, 15 czerwca 2014

Lindt Douceur Vanillee ciemna z wanilią


Jakiś czas temu na rodzimym rynku pojawiła się kolejna tabliczka z lindtowskiej serii Excellence. Tabliczka ta produkowana jest w francuskiej fabryce firmy. Nie wiem dlaczego polski oddział Lindta tak mocno sympatyzuje z Lindtem francuskim, co rusz wprowadzając do naszych sklepów produkty z tamtejszej pracowni. Nie żebym narzekała, ale do Niemiec z Polski jest bliżej, a niemiecka oferta Lindta jest przebogata i przeatrakcyjna (vide moje ostatnie zakupy przez internet) - warto byłoby właśnie ją przybliżać rodakom... Zresztą, skoro tak chętnie sięgają do asortymentu francuskiego, nie obraziłabym się za udostępnienie tamtejszej kolekcji Maxi Plaisir ;). A tymczasem, polski oddział Lindta uraczył nas czymś na pierwszy rzut oka mega zwyczajnym - reklamując ów produkt dość intensywnie. Nie do końca rozumiem te posunięcia...

Ciemna czekolada z wanilią. A raczej - deserowa czekolada, przede wszystkim z aromatem waniliowym. Muszę przyznać, że gdyby nie przecena w Carrefourze ze względu na zbliżający się termin ważności - nie kupiłabym tej tabliczki. Nie wydawała mi się czymś super atrakcyjnym. A jednak - Lindt za 4 złote to jak za darmo - grzechem było nie spróbować. No i miałam pewność, że produkt będzie zrobiony na przyzwoitym poziomie - wszak to Lindt. 

Już na wstępie warto zwrócić uwagę - tabliczka zarówno w zapachu jak i w smaku nie wykazywała żadnych podejrzanych zmian związanych z tym, iż ma termin ważności do czerwca br. Przytulnie schowana w klasycznym kartoniku, okryta równie klasycznym sreberkiem - zachowała wszystkie swe walory. Pachniała przyzwoitą deserową czekoladą - i ja się pytam, dlaczego Wawel nie mógł zrobić czegoś równie fajnego w swoich ostatnich nadziewanych tabliczkach? Jakichś wyrazistych waniliowych nut w zapachu wprawdzie nie czuć, ale nawet tego nie oczekiwałam. Ot, łagodne, aczkolwiek wyraźne kakao.

Smak. Tak, łagodność będzie dobrym słowem na określenie smaku. Dzięki zawartości tłuszczu mlecznego czekolada jest rzeczywiście maślana, w bardzo przyjemny sposób. To deserowa czekolada o bardzo subtelnej naturze. Nie za słodka i nie za gorzka. Bardzo neutralna, wręcz ugrzeczniona. Wanilia? Owszem, jest. Delikatna, podkreślająca kakao. Nie jest to w żadnym wypadku turbowaniliowość, jaką czasem możemy spotkać np. w lodach.

 Generalnie, Douceur Vanillee jest czekoladą bardzo smaczną, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nadal nie rozumiem, dlaczego była tak promowana na sklepowych półkach. Szkoda, że nie umieszczono w tabliczce kawałeczków laski wanilii. Wtedy wanilia rzeczywiście byłaby solidnym akcentem, a nie tylko majaczącą gdzieś nutą. Zresztą, większość czekolad ma w sobie aromat waniliowy, więc dlaczego aż tak bardzo zwracać uwagę na ów dodatek zastosowany tutaj również w niedużej ilości? Tą czekoladą Lindt może sprawiać wrażenie, jakby brakło mu pomysłów na produkty oryginalne, z charakterem. A przecież tak nie jest...

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz mleczny, aromat naturalny z wanilii, lecytyna sojowa, naturalna wanilia burbońska.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 100 g.

3 komentarze:

  1. Z francuskiej oferty napotkałem ostatnio w empiku Lime Intense :) może się skuszę w najbliższym czasie. Waniliowa mi także smakowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ja w PiP ale raczej nie czułam się skuszona. Wygląda na takiego przeciętniaka i widzę, że w swojej opinii za bardzo się nie myliłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Przeciętniak wśród Lindtów. Bez przeceny nie brałabym ;)

      Usuń