piątek, 27 czerwca 2014

Heidi SummerVenture Casablanca biała z mandarynką, figami i migdałami


Będąc z moim Ukochanym na mieście, z ciekawości postanowiłam zajrzeć do Almy. Ostatnimi czasy bywałam tam bardzo rzadko i nie śledziłam już tak zapalczywie aktualnej oferty promocyjnej tych delikatesów. Tym większego szoku doznałam, gdy zobaczyłam coś, czego w ogóle się nie spodziewałam! Heidi SummerVenture! To już trzeci rok, kiedy ta rumuńska marka raczy nas w letnim okresie oryginalnymi połączeniami smakowymi. I z roku na rok ich pomysłowość mnie zachwyca. Szczęka mi opadła, jak zobaczyłam, co wyczarowali tym razem... Oczywiście cała kolekcja trzech wakacyjnych tabliczek od razu powędrowała do koszyka :).

Seria SummerVenture to zawsze trzy tabliczki: biała, mleczna i ciemna. W tym roku, jako pierwszą zdecydowaliśmy się wypróbować biel. Ciary mnie przechodziły na samą myśl, co też kryje pod sobą sreberko. Zwłaszcza, że biała czekolada z zeszłorocznej serii po prostu zmiażdżyła system. I powiem szczerze, że miałam gdzieś fakt, że owocowe dodatki są mocno doprawione cukrem - a to w gruncie rzeczy sprowadza nas do punktu, gdzie mamy mało owoców w owocach. Po doświadczeniach z SummerVenture sprzed roku i dwóch lat wiedziałam, że i tak czy siak Heidi zafunduje nam naprawdę intensywne doznania.

Nie myliłam się. Czekolada przesiąknięta jest dusznym zapachem orientu, jest jakby naperfumowana. Niepokojąco gorąca w aromacie. W smaku biała czekolada jest bardzo delikatna, aksamitna, rozkosznie słodko-mleczna - taka, jaka powinna być. A te wszystkie dodatki... O tak, zdecydowanie je czuć! Każdy z osobna. Mandarynkowe drobinki, figowe drobinki. Owoce o charakterystycznych smakach - w genialny sposób zgrywają się z bardzo dobrą białą czekoladą. I do tego klasyk - migdały. Wprawdzie drobno pokruszone, ale również dochodziły do głosu. 

Jestem pod dużym wrażeniem. Wątpię, czy Casablanca przebiła zeszłoroczną Himalayę, ale to był już bardzo podobny poziom. Coś niezwykle oryginalnego, wykwintnego - lecz bez przerostu formy nad treścią. Nie każdemu zasmakuje - może wydawać się zbyt przytłaczająca. Niczym woń kadzideł. Dla mnie super!

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, migdały 8%, odtłuszczone mleko w proszku, figi 1,7% (sacharoza, figi 25%), mandarynki 1,7% (sacharoza, mandarynki 10%, fruktoza, kwas cytrynowy, naturalny aromat owoców cytrusowych), lecytyna sojowa, naturalny ekstrakt z wanilii i fig.
Masa kakaowa min. 29%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 570 kcal.
BTW: 8,38/34,91/55,5


6 komentarzy:

  1. U mnie teraz w żadnym sklepie nie ma Heidi, żałuje strasznie bo chciałabym tej spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz u siebie Carrefour? Tam też widziałam nowe Heidi.

      Usuń
  2. Jak dla mnie najlepsza z tegorocznej serii SummerVenture Heidi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A degustacje kolejnych tabliczek z serii jeszcze przede mną... Kurczę, wolę się nie sugerować Twoją opinią, że to, co najlepsze już za mną :D

      Usuń
  3. Niestety musiałem zrezygnować z mojej... wieeelkiej... słabości do białej czekolady. Widziałem ją (albo inną z dodatkami owoców) na półce i musiałem obejść się smakiem. Za dużo tych kcal :( Obecnie "testuję" swój organizm na gorzkie odpowiedniki. Kilka już nawet mi zasmakowało, także nie jest źle ;) Po Tajlandzkim Heidi stwierdziłem nawet, że jest bardzo dobrze. No i jak mam (mogę sobie pozwolić) na coś ze słodyczy, to będą to już wyłącznie ciemniejsze sfery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie przesadzasz, no ale dobra... ;) Nie ma co popadać w paranoję i rezygnować w 100% z tego, co się kocha!

      Usuń