Amano urzeka po raz kolejny. Nie dość, że samo obcowanie z opakowaniem i formą czekolady jest już przyjemnością, to skupiając się na konsystencji tabliczki rozpływamy się w przytulnej miękkości, jakże wszechogarniającej w zestawieniu z wyrazistymi smakami. Pojawiają się kwiaty i dym, nieco niepokojące, z czasem coraz to bardziej przykrywane owocową soczystością. Mamy śliwkę węgierkę z kakao, konfiturę z czarnych porzeczek i wiśni podaną na żytnim chlebie oraz niedojrzałe, aczkolwiek przyrumienione na ogniu banany skroplone karmelowym syropem.
Nie była to wprawdzie czekolada tak obezwładniająca jak Morobe Papua New Guinea czy Dos Rios Dominican Republic, lecz mimo to bezsprzecznie trzyma wysoki poziom.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 85 g.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz