czwartek, 19 maja 2016

Surovital ciemna surowa 60% z wiśnami, jagodami i acai


Dotarliśmy na Przełęcz Przegibek, gdzie schodzi się kilka szlaków turystycznych. W tym malowniczym i spokojnym miejscu położone jest Schronisko na Przegibku. My rozsiedliśmy się na zewnątrz, pragnąc posilić się własną kawą i czekoladą, lecz wejście do środka przekonało mnie, że posiłki serwują tu w nie najgorszym standardzie, a ponadto można zakupić lokalne przetwory - również z jagód. My sięgnęliśmy po tabliczkę z udziałem między innymi tych owoców, wytworzoną przez jednego z nielicznych polskich producentów bean-to-bar.




Byłam bardzo ciekawa wariacji od Surovital, łączącej w sobie surową czekoladę o 60% zawartości peruwiańskiego kakao z liofilizowanymi owocami wiśni, jagody czarnej i jagody acai. Przede wszystkim, intrygowała mnie możliwość wzbogacenia smaku znanej mi już czekolady od Surovital przez wtopienie w nią owoców. Poza tym, dodatkowe ziarno zaciekawienia zaszczepił we mnie Piotr z Sekretów Czekolady, który chciał się przekonać, czy obecna Wiśnia-Acai dorównuje tej, którą jadł jakiś czas temu. Zachwyty o niesamowicie autentycznej wiśniowości tej czekolady, jakie usłyszałam podczas kameralnej kwietniowej degustacji w Łodzi sprawiły, że czułam potrzebę zweryfikowania tego jak najszybciej.



Porównując kolor tabliczki do wcześniej próbowanych Surovital rzeczywiście odnosi się wrażenie, że posiada fioletowo-bordowe zabarwienie. W zapachu niepokój wzbudza skojarzenie z tanią galaretką wiśniową. Zaraz po nim pojawia się jednak wyraźna tytoniowa nuta, bardzo intrygująca - napawająca nadzieją, że czekolada pokaże nam swoje bogactwo.

Czekolada dość trudno rozpuszcza się w ustach, wydaje się być piaskowa. Nim wydałam jakikolwiek osąd na temat jej smaku długo czekałam, aż rozwinie przede mną swój bukiet i... nie mogłam się doczekać. Smak raził swoją bombierkowością. Weronika całkiem trafnie przyrównała go do wiśni w likierze marki Solidarność. Wkurzał mnie bardzo ów dominujący smak, nie taką Prawdziwą Czekoladę chciałam pokazać Werci.



Dalej pojawia się również iluzja czegoś przefermentowanego, tanio-winnego. Czujemy pewne odświeżenie, które bije się z denerwującą likierowością. Sama czekolada ginie w specyficznej owocowości, owocowości zupełnie przeciętnej, nijakiej, płytkiej. Dopiero gdzieś na samym końcu pojawia się wyraźny akcent acai, który przypomniał mi o dobrze wspominanym Lindt Excellence Acai-Brombeere. Ta nuta smakowa pasowała mi tutaj o wiele bardziej niż wiśnia. Jestem ciekawa, jak surowa czekolada wypadłaby z dodatkiem samych acai.

Niestety ta tabliczka od Surovital bardzo mnie zawiodła i na pewno nie zakupiłabym jej nikomu w prezencie... Póki producent nie zmieni receptury, a z tego co mówiła łódzka ekipa - jedna z poprzednich wersji była wręcz rewelacyjna.




Z Przegibka obraliśmy szlak w stronę przysiółka Mlada Hora. Wędrując malowniczymi ścieżkami dotarliśmy z powrotem na Przełęcz Kotarz, z której przed południem wyruszaliśmy w stronę Rycerzowych. Mogliśmy wrócić stamtąd na naszej Soblówki, ale ponieważ były to moje urodziny, miałam inne życzenie... Obraliśmy drogę w stronę miejscowości Ujsoły, wiodącą przez szczyty Kotarz i Muńcuł.

 



To był zdecydowanie dobry wybór! Choć na Kotarzu widok był dość znacznie ograniczony przez zalesienie, a sam szczyt Muńcuła był już całkowicie zalesiony to... Pod Muńcułem znajduje się spora hala z niesamowitą, rozległą panoramą w kierunku Pilska, Grupy Oszusa, Romanki, Rysianki i Tatr. Spędziliśmy tam dłuższą chwilę, siedząc na trawie i napawając się widokami. Co z tego, że dochodząc do Ujsoł musieliśmy nadłożyć sporo drogi, którą na szczęście sporo skróciliśmy łapiąc stopa. Ten fragment szlaku był naprawdę przepiękny.






Skład: nieprażone ziarno kakaowca, cukier z kwiatu palmy kokosowej, tłuszcz kakaowy, liofilizowane wiśnie 2%, liofilizowane jagody, liofilizowane jagody acai 1%.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 587 kcal.
BTW: 6/43/41

39 komentarzy:

  1. Jadłam tylko jedna Surovital,a zastanawiałam sie nad kupnem innych-teraz wiem,ze tej nie kupie ;) A myślała,ze to najbardziej przystępny dla mnie smak XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto przekonać się na własnym podniebieniu. Inne warianty polecam z czystym sumieniem.

      Usuń
  2. A wydaje się taka smaczna... Mam takie 2 tabliczki, ale ciągle czekają...:D Te nuty likierowe do mnie jakoś nie przemawiają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kiedyś zawsze miałam problem: jeść w schronisku czy na zewnątrz. W pierwszym przypadku często różne zapachy mi przeszkadzały, a w drugim... przeważnie zatkany nos i katar chroniczny... Nie wiem, dlaczego przy wstępie mi się to przypomniało. :P Dobrze, że teraz już tak nie mam.

    Ta bombonierkowatość nie brzmi dobrze... Zmiana receptury? Kurde, dlaczego?! Jadłam kiedyś z pekanami i była bardzo smaczna, więc zakładam, że właśnie na wcześniejszą recepturę trafiłam... taak, niech znowu coś pomyślą, to może kiedyś, a tak? Dobrze, że ostatnio żadnej czekolady tej marki nie kupiłam. A niektóre dodatki kuszą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ją kiedyś jadłem, to nie wyczułem likierowości, raczej silny kwasek, ale całość mi raczej smakowała, choć samo kakao było gdzieś w tle. Wszystkie czekolady od nich są takie kwaskowate, zwłaszcza te, które sprzedają z owocami/orzechami w czekoladzie. Być może coś ostatnio pozmieniali.
      Też mam problem z ciągłymi katarami :)

      Usuń
    2. Kimiko, no zaraz zaraz! Ja o innej recepturze pisałam tylko odnośnie Wiśnia-Acai. Czekolada zapewne jest ta sama, chodzi o zastosowane owoce. Niedługo recenzja wariantu z goji i przekonasz się, że nie skazałam Surovital na straty.

      Usuń
    3. Hm, zrozumiałam, że chodzi o recepturę na wkomponowanie owoców w czekoladę i w sumie... nie wiem, co sobie pomyślałam. Jeśli czekolada jest ta sama (chociaż kurczę, zapomniałam jeszcze że różny % kakao jest), to odetchnęłam z ulgą! Czekam na recenzję, bo ta z goji mnie bardzo, ale to bardzo ciekawi.

      Usuń
    4. Yaros, dla mnie ona była likierowo słodka, a nie kwaśna. Pewnie kiedyś była inna. Pozostałe Surovital o wiele bardziej mi pasowały. A owoców w czekoladzie nigdy od nich nie jadłam, tylko orzechy.

      Usuń
    5. Kimiko, możesz odetchnąć naprawdę - zdradzę, że goji podbiła moje serce :). Zupełnie inna kompozycja!

      Usuń
    6. Goji z nibsami to moja ulubiona tabliczka z ich asortymentu.

      Usuń
    7. To jak dziś ją zobaczę w Tesco, to chyba kupię, mimo że zaraz mi się czekolady w szufladzie nie zmieszczą. :D To znaczy tylko jedno... trzeba ich więcej jeść. xD

      Usuń
    8. Zazdroszczę zapasów :)

      Usuń
    9. Ja już dawno swoje zapasy przeniosłam z szuflady w inne miejsce :D. Mam je rozparcelowane po markowych czekoladowych torebkach.

      Usuń
    10. Za tę niepochlebną recenzję to ode mnie po łapach dostaniesz! :P Tak, dopiero ją zdobyłam i... bardzo mi smakowała, mimo że trochę za słodka.

      PS Moja szuflada ma jakieś 1,5 m szerokości, więc to nie byle co. :> Jednak obecnie już i mniejsza, sąsiednia jest "na czekolady".

      Usuń
    11. Tej akurat jedzenie w górach nie posłużyło... Chyba, że Twoja partia była inna, albo po prostu kwestia gustu :D

      Teraz po remoncie trzymam czekolady w jeszcze innym miejscu :P

      Usuń
  4. charlottemadness19 maja 2016 09:18

    Chyba trafiłaś na nową recepturę.W moim przypadku ja ani krzty nie zaznałam plastkowości i smaku tanich czekoladek z bombonierki.Była orzeźwiająca,z lekką nutą goryczki.Czuć było wiśnie,acai..
    Źle to wróży,a miałam taką dobrą opinię o tych czekoladach..Aż strach się bać powrócić do czystej gorzkiej z ich serii albo tej z pekanami..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu inaczej ją odebrałyśmy. Też czułam wiśnie, ale ich forma mi nie odpowiadała.

      Coś Ty. Klasyczna gorzka jest spoko. Pekany jadłam dawno, ale sądzę, że też nadal będą ok. Czekolady samej w sobie nie spartaczyli.

      Usuń
  5. A ja bym ją chciała, nawet bardziej niż większość (?) czekolad na Twoim blogu. Bombonierkowość nie jest dla mnie minusem, a płytkość mnie nie przeraża. Chcę spróbować którejś czekolady Surovital, a ta wcale nie wydaje się zła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym jednak polecała inne, choć może ta przypadłaby to Tobie do gustu.

      Usuń
  6. Kolejna czekolada ze zmienioną recepturą? to jakaś klątwa chyba :/ Zdecydowanie nie brzmi tak apetycznie jak można by sądzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zmienionej recepturze domyśliłam się z relacji łódzkiej ekipy czekoladoholików dotyczących tego, jak ta czekolada kiedyś smakowała.

      Usuń
  7. Wiśnie nie przemawiają może do mnie szczególnie, ale jagody bardzo. Ostatnio w ogóle stałam się miłośniczką leśnych owoców, a do takiej czekolady pasują mi szczególnie. Z chęcią bym spróbowała chociaż spodziewałam się czegoś lepszego, a tu jednak trochę zawiodła... zmiana receptury zwykle właśnie nie wychodzi na zdrowie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że sam jagodowy mix (leśne + acai) lepiej wypadłyby w tej czekoladzie.

      Usuń
  8. Nas ta czekolada nieco poróżniła, bo jednej bardzo smakowała a drugiej wybitnie nie :D Recenzja napisana i czeka na publikację ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Czyli też mieszane uczucia... Kiedy mogę spodziewać się Waszej recenzji?

      Usuń
    2. Hmmm nie mamy pojęcia, ale przy doborze i planowaniu przyszłych postów będziemy miały ją na uwadze :D Choć w kolejce jeszcze czekają orzechy w czekoladzie tej firmy to może najpierw one pójdą :)

      Usuń
    3. Ojjj, na orzechy w czekoladzie też czekam! <3

      Usuń
  9. Obożeoboże, co za widoki! Tuż po powrocie do Polski też chcę zaliczyć worek raczański, wypad ma przekonać mojego lubego do gór, a patrząc po widokach nie powinno być z tym problemu :D Tylko teraz muszę pokombinować jak wcisnąć Muńcula w plan wycieczki, bo tej hali sobie nie odpuszczę! :D Planuję nocować na Wielkiej Raczy, marzy mi się wschód słońca. Nie pogniewałabym się, gdyby wyglądał tak: http://zewnatury.blogspot.cz/2011/10/swit-na-wielkiej-raczy.html :D Mi jedzenie w schronisku czy przed schroniskiem zawsze kojarzy się z wyłudzającymi jedzenie schroniskowymi psami, a że mam miękkie serce, to potem chodzę głodna.. xD
    A co do czekolady.. Wiśniowe bombonierki to dla mnie największe zło! W ogóle te Surovitale jakoś średnio mnie pociągają. Może jedynie bym się skusiła na tą bez dodatków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muńcuł konieczny do wykonania! My wcisnęliśmy, to i Ty wciśniesz :D. Wschód słońca na Wielkiej Raczy rzeczywiście musi być spektakularny...

      Na Rysiance od nas żebrał taki misiowy piesek :D. Mam gdzieś fotki.

      To jest najsłabszy Surovital jaki jadłam. Reszta jest ok.

      Usuń
  10. Widziałam ostatnio ich czekoladę z wersją cappuccino i się wahałam czy brań czy nie. Szkoda,że ta im nie wyszła,ale nie zawsze musi wszystko być pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cappuccino też jest u mnie na blogu, o tutaj: http://theobrominum-overdose.blogspot.com/2013/09/surovital-ciemna-surowa-z-migdaami-biaa.html . To była moja pierwsza tabliczka Surovital. Miło ją wspominam, ale nie wiem, jak odebrałabym ją teraz. Musisz przekonać się sama :)

      Usuń
    2. o już przeczytałam o niej to jednak się po nią wybiorę jest w tesco to nie muszę daleko jechać:)

      Usuń
    3. I weź też egzemplarz z goji!

      Usuń
    4. nie goji nie lubię:( opakowanie otwarte leży od zeszłych wakacji i nie mogę się zmusić do ich zjedzenia:)

      Usuń
    5. Ale może w tak smacznej czekoladzie byś polubiła? ;) To jednak co innego, niż jagody solo.

      Usuń