Przedstawiłam już czystą siedemdziesiątkę i osiemdziesiątkę od Definite, toteż teraz czas na dziewięćdziesiątkę. Choć została ona stworzona również z dominikańskiego kakao, nie jest to tym razem Öko-Caribe z prowincji Duarte, lecz reprezentacja utytułowanej plantacji Mallore z prowincji Puerto Plata, leżącej w północno-zachodniej Dominikanie, nad Oceanem Atlantyckim. Wszystkie moje Definite kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady, a jak się okaże, w przypadku wersji bez dodatków - odmienne pochodzenie ziaren niż Öko-Caribe miało przeogromne znaczenie dla mojego odbioru tabliczki.
Ciemna, choć nie nader mroczna tafla pachnie zaskakująco orzeźwiająco i tropikalnie, przywołując na myśl likier pomarańczowo-cynamonowy. W ustach układa się nieco grudkowato, lecz nie tępo - po prostu potrzebuje czasu i ciepła. Jest mało słodka, czego można się spodziewać po wysokim pułapie kakao, nie mniej cechuje ją łagodność. Myślimy o tytoniu, sadzy i ziemi, ale nie jest to jedyny kierunek nadany czekoladzie. Prędko rozwija się ona w plejadę o wiele bardziej kolorową - mamy rodzynki, suszone śliwki, czarne porzeczki, jeżyny, aronie, a także napar z liści porzeczek i jeżyn. Wyjątkowo smakowała mi jak na czystą Definite, a akurat 90% czekolady naprawdę nie śmiałam o to podejrzewać... Bardzo przyjemnie się zaskoczyłam - nie dziwią mnie nagrody przyznawane Mallore, skoro w tak mocnej tabliczce znalazło się tyle miłych akcentów.
Masa kakaowa min. 90%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 607 kcal.
BTW: 11,7/45/43,3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz