W bieżącym roku wpadłam w totalnie szaleństwo na punkcie kokosowych czekolad. Kolejną taką, która dostała się w moje łapki, jest Coconut Milk od The Swedish Cacao Company. Skład ma banalnie prosty: ziarna kakao od dominikańskiego Öko-Caribe z prowincji Duarte, cukier trzcinowy, kokos i masło kakaowe. Rzeczony kokos został jednolicie wkomponowany w czekoladową masę, zaś kakao ogółem mamy tu 54%. Kokosowe szaleństwo rodem ze Szwecji kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Ciepłej i żywej barwy czekolada pachnie kokosem wymieszanym z cytryną - bardzo rześko. W konsystencji jest mięciutka i gładka, wręcz rozpada się w ustach. Rozwija bukiet przyjemnie palony, trochę kawowy, a przy tym raczy intensywnym kokosem i nienarzucającą się słodyczą. Pozostawia po sobie posmak jak po kwasku cytrynowym oraz jabłkach kwaśnych odmian - jednocześnie jest to świeżo owocowe oraz tak przewrotnie kojarzące się z surowością kokosa.
Tak wiele jadłam ostatnimi czasy kokosowych czekolad, że aż trudno je ze sobą porównywać. W naszej Coconut Milk jest o tyle pociągające, że moc kokosa nie do końca przyćmiła walory kakao. "Wadą" tego typu czekolad jest fakt, iż wchodzą tak dobrze, aż nie ma kiedy się dłużej nad nimi zastanowić!
Masa kakaowa min. 54%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 581 kcal.
BTW: 6/44/34.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz