Miechunka to bardzo specyficzny owoc. Wielu Polaków nadal nie miało z nim nigdy do czynienia. Te importowane owoce, które można kupić u nas, częstokroć nie odpowiadają w pełni smakowi, jaki siłą rzeczy oferują miechunki zjadane wprost w Ameryce Południowej. Wspomnienie świeżych jagód inkaskich pałaszowanych właśnie tam sprawia, iż ze szczególnym sentymentem sięgam po czekolady z miechunką, zwłaszcza te wyprodukowane w krajach pochodzenia owocu. Zakupiona w sklepie Sekretów Czekolady ekwadorska ciemna Kuná Physalis Salt 71% to właśnie taki szczególny smakołyk.
Czekolada została stworzona z kakao Nacional oraz lokalnych odmian uprawianych przez Indian Kichwa w okolicach rezerwatu biosfery Sumaco. Sól w kompozycjach marki Kuná poznałam już w pozycji z kardamonem. Byłam szalenie ciekawa, jak połączy się z miechunką.
Dwe osobno opakowane klasycznie zdobione 30-gramowe tabliczki posypane zostały od spodu kawałkami suszonych miechunek i bardzo delikatnie przyprószone maleńkimi kryształkami soli. Czekoladki pachniały słodyczą miodową i nektarową, ze specyficzną miechunkową naleciałością.
Dwe osobno opakowane klasycznie zdobione 30-gramowe tabliczki posypane zostały od spodu kawałkami suszonych miechunek i bardzo delikatnie przyprószone maleńkimi kryształkami soli. Czekoladki pachniały słodyczą miodową i nektarową, ze specyficzną miechunkową naleciałością.
Czekolada sama w sobie odnalazła równowagę gdzieś pomiędzy gładkością a szorstkością, nie będąc nadmiernie powściągliwą, ani też nazbyt błogą. Powoli i nie za tłusto rozpuszczała się w ustach. Pełna była spokojnych owocowych nut: mango, marakuja, cytrusy, skórka pomarańczy. Odczuwałam, iż ta bądź co bądź niewinnie prezentująca się posypka z miechunki wywarła ogromny wpływ na całość odbioru czekolady. Dla mnie miechunka ma na tyle charakterystyczny, mocny aromat, iż przeniknął on wszystko. Jeszcze spotęgował owocowość czekolady, nadając jej rozpoznawalnego kwiatowo-miodowego polotu, z dziwnym miksem agrestu, marakui i ananasa.
Same kawałki miechunki były dość miękkie, nieprzesadnie przesuszone, co czyniło odbiór czekolady jeszcze przyjemniejszym. Baza zdawała się układać w sposób nieco kawowo-ziemisty, bardzo spokojny, lecz owoce nieustannie ją przełamywały, nie pozwalając zbytnio myśleć o innych akcentach. Co ciekawe, nic a nic nie wyczułam tutaj soli. O ile w wersji z kardamonem miała ona znaczenie, tak tu zupełnie przepadła, niezauważona. Nie za bardzo wiem, co o tym myśleć, bo to mimo wszystko mogłaby być intrygująca konfrontacja smaków, nadająca kompozycji większej dynamiki.
Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, suszone miechunki, sól.
Masa kakaowa min. 71%.
Masa netto: 60 g (2x 30 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 601 kcal.
BTW: 7/44/44.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz