wtorek, 16 maja 2017

Vivani Cappuccino mleczna kawowa 40% z białą


Ponieważ podczas pierwszej części wędrówki w niedzielę 30 kwietnia nie było gdzie w spokoju zjeść posiłku (przeszkadzały w tym albo śnieżyca, albo tłumy), po zejściu do Brzegów Dolnych od razu rozsiedliśmy się na ławkach przy parkingu. Drugie śniadanie popchnęliśmy kawą i czekoladą, niepewni tego, co czeka nas dalej - na Połoninie Caryńskiej.

Vivani Cappuccino kupiłam w przecenie w sklepie z żywnością ekologiczną (te same miejsce, gdzie ostatnio zaopatrywałam się w produkty Surovital). Nie wiedzieć dlaczego, aż do rozpakowania czekolady byłam przekonana, iż Cappuccino jest czekoladą nadziewaną (choć w tym wypadku skład byłby zaskakująco dobry). Nieco się zawiodłam, że ujrzałam klasyczny krój tabliczki biało-kawowej, spotykany w wielu popularnych markach jak np. Merci, Chateau, marki własne Biedronki i Lidla. Cóż, w sumie lepsze to, niż kiepskie nadzienie.


Dobrze, że kupiłam Cappuccino w promocji, w innym wypadku byłabym bardzo zawiedziona. Dotąd próbowałam tylko jednego wyrobu Vivani, a mianowicie ciemnej czekolady z chili - nie spełniła ona moich oczekiwań. Choć w blogosferze wychwalano nieraz pod niebiosa białą czekoladę od Vivani, ja nigdy jej nie kupiłam i podchodziłam sceptycznie do tych pochwał. 

Kawowa kompozycja od Vivani wydała mi się w gruncie rzeczy... mało kawowa. Posmak płynący z mlecznej czekolady wydawał mi się bardziej ziołowo-herbaciany, niż kawowy. Kakao i mleko jakoś dziwnie łączyło się tutaj z kawą, odbiegając od tego, czego winnam oczekiwać. Ponadto, rozpuszczanie się czekolady w ustach nie było idealnie gładkie, choć mogę częściowo zganić to na karb ciężkich warunków pogodowych, jakie tabliczka przeszła w plecaku w ostatnich godzinach przed degustacją.


Białej warstwie trzeba oddać, iż wnosi wyrazisty smak wanilii. I w sumie to tyle. Całość wydała się bardzo zwyczajna, nie warta zachodu. Szkoda, że to właśnie Vivani stała się tak łatwą marką do zakupu, promowaną przez eko sklepy. Jakoś nie mam ochoty eksplorować pozostałej oferty firmy.


Podejście na Połoninę Caryńską z Brzegów Dolnych najpierw prowadziło przez malowniczy las...


...by potem odsłaniać coraz więcej przestrzeni, ku naszej wielkiej radości - nieprzykrytej w całości mgłą!


Podziwialiśmy widoki na podejściu, póki tylko się dało.




Niestety szczytowe partie Połoniny Caryńskiej również spowite były mgłą. Na szczęście wiatr był o wiele lżejszy niż na Połoninie Wetlińskiej, no i nie padał śnieg.




Rozgrzani i gotowi na więcej zeszliśmy do Ustrzyk Górnych, skąd do Smereka wróciliśmy autostopem. Jak dobrze, że czekało nas jeszcze sześć dni chodzenia po Bieszczadach!



Skład: nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, śmietana w proszku, kawa 2,5%, odtłuszczone mleko w proszku, serwatka w proszku, ekstrakt z wanilii burbońskiej.
Masa kakaowa w czekoladzie mlecznej min. 40%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 585 kcal.
BTW: 5,4/40,9/47,8

6 komentarzy:

  1. Według mnie to jedna z lepszych kawowo-białych, jakie jadłam, bo nie tak bardzo słodka jak inne. Smakowała mi, ale obecnie wiem, że do niej nie wrócę. Vivani będę pewnie próbować tylko, jak do mnie jakaś okazyjnie trafi, sama specjalnie kupować nie mam zamiaru.

    Podoba mi się klimat zdjęć. Owszem, mgła, widoki tylko do pewnego momentu, ale atmosfera jest! Z moim szczęściem pewnie padałby śnieg, a droga byłaby pusta, że zostałaby piechotka, a nie autostop. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się być może skuszę na jakąś okazję kiedyś... Może. A większa słodycz na szlaku by mi nie przeszkadzała.

      Atmosfera super, szczególnie jak na Wetlińskiej sypało mi lodem w pysk :D

      Usuń
  2. Vivani kupiłem tylko białą, innych nie mam zamiaru. To dobre czekolady, ale jednak masowa produkcja, nie ma porówniania z bean-to-bar. Jako czekolady "turystyczne" są, moim zdaniem, trochę za drogie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W promocji dałam się skusić :). Zresztą, dziś przyszła do mnie paczka czekolad, głównie z przeznaczeniem "turystycznym". No ale rozmawialiśmy o tym, że tu nasze zdania się trochę różnią :).

      PS Trzy Pacari od Ciebie już zjedzone! :D

      Usuń
    2. O fajnie, czekam na recenzje :D

      Usuń
    3. W drugiej połowie czerwca dopiero ;)

      Usuń